Mam już od trzech dni telefon Japończyków i muszę przyznać, że jest mi z nim bardzo dobrze. Zmiany, które pojawiły się wraz z modelami z serii X naprawdę przypadły mi do gustu i największy smartfon z rodziny zdaje się to potwierdzać. Celowo wstrzymałem się z wpisem z tzw. pierwszych wrażeń, ponieważ byłem wręcz zachwycony tym 6-calowym gigantem i nie chciałem, aby pierwotny entuzjazm przysłonił mi oczy. I nadal jestem, pomimo upływu kilku dni. Przyznam się, że po otwarciu pudełka, pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy była taka, że to „Xperia uszyta na miarę moich oczekiwań”.
Ostatnio takie przyjemne odczucia wywarła na mnie Xperia Z5 Premium, której co prawda i tak bym nie kupił, ale był to model, który również posiadał większy ekran, przez co komfort pracy zwiększał się dla mnie momentalnie. Podobnie jest z modelem XA Ultra, i gdyby tak połączyć cechy obu smartfonów, to otrzymałbym Xperię idealną. Telefon, który mógłbym rozważyć przy zakupie, gdyby nie jedna rzecz – o tym jednak pogadamy sobie już podczas recenzji…
Krytykowane przez wielu (jak i u nas w redakcji) za monotonne i podobne wzornictwo Sony w końcu coś zmienił. Nie ma tych zmian zbyt wiele i nie są one jeszcze tak odważne jakbym tego oczekiwał, ale jest naprawdę bardzo dobrze. I choć nie raz narzekałem na wtórne pomysły, to nigdy nie mogłem podważyć jakości wykonania kolejnych Xperii. XA Ultra jest tego świetnym przykładem. Smartfon jest zaprojektowany oraz z robiony po prostu rewelacyjnie, od pierwszego do ostatniego szczegółu. Na osobną uwagę zasługują dwie rzeczy. Brak bocznych ramek oraz plecki.
Pierwszy element sprawia, że i tak ta ogromna Xperia nie wydaje się aż tak duża. Muszę oddać, że komfort pracy przy takim urządzeniu jest naprawdę bardzo dobry. I choć w normalnych warunkach nie obsłużysz go jedną dłonią to w niczym to nie ujmuje XA Ultra. Zresztą jest tutaj tryb pracy przystosowany do jednej ręki, więc to tylko dodatkowo wpływa na wygodę. Plecki natomiast – co możesz zauważyć w innych modelach Xperia X – nie są już świecące, tak jak w serii Z. Owszem wyglądały one świetnie, ale tylko na zdjęciach prasowych, bo w praktyce nie było to już takie atrakcyjne. Teraz ten problem minął, matowa powierzchnia nie tylko wygląda świetnie, ale i doskonale pochłania palcowanie.
Na pochwałę zasługuje również dobra wydajność i kultura pracy, co jest tradycją w niemalże każdym smartfonie Sony. Pod tym kątem korzystanie z Xperii XA Ultra to prawdziwa przyjemność i choć nie jest idealnie to dla kogoś, kto nie wymaga cudów od telefonu, będzie pełnią szczęścia za rozsądne pieniądze.
Recenzja się już pisze i pomimo tego, że są tu pewne wady, to już teraz mogę śmiało napisać, że to bardzo udany model. Kurczę, aż się prosi by dołączyć do niego rysik ;).