Już po premierze Samsunga Galaxy S5. Jeden z najbardziej oczekiwanych smartfonów właśnie został pokazany. Dostajemy wraz z nim 5,1-calowy ekran SuperAMOLED, który wyświetli obraz w rozdzielczości Full HD 1920×1080 pikseli. Za moc obliczeniową odpowiada genialny czterordzeniowy Qualcomm Snapdragon z zegarem 2,5 GHz, który może liczyć na wsparcie 2 GB pamięci RAM. Do sprzedaży trafią dwie wersje z 16 lub 32 GB pamięci na pliki. Przestrzeń tą można rozszerzyć o karty microSD do 64 GB. Smartfon dostał nowy 16-MPx aparat główny z funkcją HDR i najszybszym autofocusem w sensorach stosowanych w smartfonach, który ustawia ostrość w 0,3s, i którym nakręcimy wideo w jakości Ultra HD, czyli 4K. Z przodu jest aparat 2-MPx. Za bezpieczeństwo odpowiada czytnik linii papilarnych ukryty pod przyciskiem Home, który odblokowuje ekran i zabezpiecza płatności. Tym zestawem zarządza najnowszy Android 4.4.2, a energii dostarcza bateria o pojemności 2800 mAh, która w trybie Ultra Power Saving Mode, kiedy zostanie nam 10 proc. mocy, ma utrzymać smartfona przy życiu przez kolejne 24h!
PRZECZYTAJ NASZĄ RECENZJĘ SAMSUNGA GALAXY S5
Ale Samsung Galaxy S5, to również nowy design. A właściwie nowy-stary design. Już po komentarzach na Twitterze widzę, że ludziom podoba się średnio. Właściwie najwięcej namieszały przecieki, które pojawiły się w ciągu dnia, w których pokazano zdjęcia SGS5, a te zrobione zostały w kiepskim świetle, mało ambitnie i u mnie również wywołały rozczarowanie. Tak, flagowy Galaxy S5 wygląda tak sobie. Ale kiedy oglądałem go teraz, w czasie prezentacji, a obecnie przeglądam fotografie prasowe, to cały czas odnoszę wrażenie, że zastosowaną podziurkowaną fakturą ma coś charakternego w sobie. Nie chcę mnożyć na siłę epitetów, ani bronić czegoś, z czym dyskutować się nie powinno – albo zachwyca, albo nie, ale tutaj nie mogę napisać jednoznacznie, że to brzydkie wzornictwo. Pytanie z jakich materiałów wykonano urządzenie? O ile frontu mogę się domyślać, o tyle tył nie musi być oczywisty.
Zasadniczo szkoda mi tego designu. W sieci krążyło tyle ciekawych pomysłów na design. I wcale SGS5 nie musiałby wyglądać jakoś kosmicznie. Wystarczyłoby trochę ruszyć głową, poszukać mniej skomplikowanych inspiracji, postawić na prostotę. W tym zestawieniu, dzisiejsza Xperia Z2 podoba mi się zdecydowanie bardziej. Niemniej na pochwałę zasługuje uodpornienie nowego flagowca Koreańczyków na wnikanie kurzu i zamoczenia (nie zatopienia), bowiem Samsung Galax S5 spełnia normę IP67.
Zdecydowanie podoba mi się, że SGS5 otrzymał nowego ducha. To już nie tyle Life Companion (hasło promujące SGS4), co bardziej towarzysz aktywnego trybu życia. I ta idea bardzo mi się podoba, jako że sam jestem dość ruchliwym człowiekiem, a po tej konferencji nabrałem ogromnej chęci na bieganie, więc jak tylko skończę ten wpis zakładam swoje Bowermany i idę wypocić trochę emocji ;) W każdym razie razem z nowym Galaxy S5 dostajemy dużo sportowych emocji. Rozwinięta została aplikacja S Health, ktora skomunikuje się teraz z naszymi urządzeniami, które również założymy na siebie. Tak – SGS5 debiutował nie tylko z zaprezentowanym wczoraj Gear 2, ale i opaską Gear Fit. Ponadto wyposażono go w sensor do mierzenia pulsu, ukryty za lampą błyskową aparatu.
Nie mogę się uwolnić od jednej nurtującej myśli po tej konferencji – że formuła serii Galaxy S już się wyczerpała. O wiele większy entuzjazm towarzyszył mi przy okazji premiery Galaxy Note 3, który pod względem hardware wciąż konkuruje z SGS5, a jego wykonanie wreszcie przyniosło bardzo oczekiwaną zmianę. Natomiast Galaxy S5 – mimo, że świetny – to jednak bez tego czegoś. Cały czas czuję się, jak bym miał od czasu Galaxy S3 do czynienia bardziej z liftingiem niż realnie udoskonalonym produktem. Oczywiście, że każdy z tych smartfonów jest diametralnie inny, wyposażony w szereg mniej lub bardziej interesujących funkcji i możliwości, ale brakuje mi takiego wejścia SGS5, jakie miał Note 3.
Zwróćcie uwagę, że udany czytnik linii papilarnych wprowadził Apple do smartfonów, więc przed Samsungiem wysoka poprzeczka, ale z pierwszej recenzji tego trybu w serwisie The Verge wynika, że póki co w SGS5 jest on dość zawodny, jeśli nie przyłożymy dokładnie palca. iPhone 5S jest pierwszym na świecie smartfonem z 64-bitowym procesorem, a we flagowcu Koreańczyków jest wspaniały układ od Qualcomma, ale w tej walce na innowacje znowu przoduje firma z Cupertino. Po trzecie – wykonanie ostatniego iPhone’a to czysta poezja. Oczywiście, że nuda – powielana od modelu oznaczonego cyferką 4, ale estetycznie sprawiająca masę przyjemnej frajdy. Nie muszę zresztą sięgać w tym względzie po przykład Apple. Wystarczy rzut oka na pokazaną dziś Sony Xperię Z2, żeby zachwycić się wciąż tym samym, pięknym wyglądem oraz materiałami, z których ją wykonano. Tutaj hardware też jest po lekkim liftingu, ale to odświeżenie wyszło temu smartfonowi na dobre.
Muszę Was zostawić z mieszanymi uczuciami, bo sam mam ich w sobie sporo. Ale przyjdzie jeszcze czas na głębszą refleksję, gdy emocje już opadną, a w moje ręce trafi Samsung Galaxy S5.
PS.1
[AKTUALIZACJA] jestem już po testach Samsunga Galaxy S5 – oto moje wrażenia!
PS.2
smartfon pojawi się w 4 kolorach: niebieskim, białym, czarnym i złotym. Ceny nie są póki co jeszcze znane, ale wiadomo, że trafi do sprzedaży 11 kwietnia.
Źródło, foto: samsung