BYŁEM, WIDZIAŁEM, TRZYMAŁEM W DŁONI
Wreszcie nadszedł ten moment, w którym opada aura tajemnicy wokół Samsunga Galaxy S10, Galaxy S10 Plus i Galaxy S10e. Obowiązywała mnie przez kilka ostatnich dni, toteż teraz z nieukrywaną radością mogę podzielić się z Tobą, gorącymi jeszcze wrażeniami ze spotkania z najnowszymi graczami ze stajni Samsunga.
W tym roku, wyjątkowo firma pokazała trzy wersje flagowego produktu, i jak wspomniałem wyżej są to: Samsung Galaxy S10, Galaxy S10 Plus oraz Galaxy S10e. Na specjalnym pokazie prasowym zorganizowanym w Warszawie przez Samsunga mogłem przyjrzeć się tylko dwóm pierwszym. I choć zdaję sobie sprawę, że dopiero podczas regularnych testów opinia będzie bardziej ugruntowana, to już teraz z całą pewnością mogę przedstawić sporo wrażeń podlanych gęstym sosem faktów. Teoretycznie wszystko było wiadome już wcześniej, ale pewne niuanse wychodzą na światło dzienne dopiero dziś.

WZORNICTWO I WYKONANIE GALAXY S10 i GALAXY S10 PLUS oraz GALAXY S10e
Jak wspomniałem przed chwilą – podczas polskiej przed-prapremiery niestety nie było dostępnych wersji smartfonu z dopiskiem „e”, dlatego też w przypadku tego modelu muszę opierać się póki co na suchych informacjach przedstawionych na prezentacji. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy nowi przedstawiciele serii S prezentują się wzorniczo niemalże tak samo i wciąż czerpią z designu, który pojawił się wraz z premierą szóstej generacji Galaxy S. Wygląd, jakość i szczegóły konstrukcyjne z każdym rokiem podnoszone były na wyższy poziom.
Choć wydaje się, że nie da się już poprawić czegoś, co jest bardzo dobre, to Samsung w Galaxy S10, Galaxy S10 Plus i Galaxy S10e znów to zrobił.
Nowe modele wyglądają świeżo i gustownie. Michał w jednym ze swoich wpisów, kiedy do Sieci gęsto wyciekały pierwsze rendery napisał nawet:
Moje pierwsze skojarzenie, kiedy zobaczyłem front – stary, poczciwy Galaxy S9/S9+. Kiedy zobaczyłem tył – ocho, wygląda mi to na mocną inspirację ostatnimi Galaxy Note8 i Note9.
Jestem skłonny zgodzić się z nim co do porównania z Note’ami. Widać tu nawiązania do tej serii i myślę, że niektórym ciężko będzie odróżnić te modele. Jeżeli chodzi o przód, to skojarzenia z poprzednią generacją Galaxy S już nie do końca mam podobne, ponieważ różnicę robi ekran do tego stopnia, że w momencie, gdy patrzę na S9/S9 Plus mam wrażenie, że górna belka jest naprawdę gruba.
Niektórzy z Was w komentarzach zostawianych pod naszymi wcześniejszymi wpisami zastanawiali się, czy da się korzystać z nowych Galaxy S bez przypadkowego dotykania ekranu, i czy w ogóle tak daleko idąca bezramkowość nie wpłynie na komfort pracy? Otóż uspokajam. Jest naprawdę bardzo dobrze i powiedzmy sobie wprost.
Samsung Galaxy S10 i S10 Plus to najwygodniejsze smartfony na świecie, których ergonomia (po raz kolejny) została wzniesiona na wyżyny.

Szczególnie duże wrażenie sprawia S10 Plus, który mieści w sobie 6.4-calowy ekran! Przyznam, że złapałem się nawet na tym, że zacząłem powątpiewać czy nie trzymam w danej chwili mniejszego S10. Samsung dopracował i tak już oszlifowany wzorniczy diament, dlatego czapki z głów!

Bryła jak i materiały, z których wykonano nowe Galaxy S10, Galaxy S10 Plus i Galaxy S10e pozostają z grubsza te same.
Zastosowano wysoko jakościowe aluminium serii 7000 w ramce oraz ponownie postawiono na szkło na pleckach, które podobnie jak poprzednio, palcuje się okrutnie ;). Wyjątek, jeśli chodzi o materiały stanowią jednak dwie najmocniejsze wersje Samsunga Galaxy S10 Plus, których obudowa jest ceramiczna (dostępna w porcelanowej bieli i czerni). Pozostałe kolory nie są może spektakularne, ale za to gustowne i stonowane – oprócz białego i czarnego, jest jeszcze zielony i niebieski.
Natomiast jeśli chodzi o Galaxy S10e – tego będzie można dostać go w kanarkowej żółci. Na tę chwilę trudno mi określić, jak wypada to na żywo i choć nie czuję się do niego przekonany, to Samsung wyraźnie stawia tutaj na dynamiczny i wyróżniający się kolor. Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy za jakiś czas zobaczyli inne, równie intensywne wersje kolorystyczne tego modelu.

Zdaję sobie sprawę, że ciężko oddać to słowami, ale Samsungi Galaxy S10 i S10 Plus to naprawdę piękne, przyjemne w użytkowaniu smartfony.
Aż szkoda psuć to pozytywne wrażenie, wyposażając któryś z nich w etui, ale inwestując sporo gotówki w taki sprzęt (niezależnie od wyboru kolorystyki), moim zdaniem ostatecznie rozsądek wygrywa z estetycznymi potrzebami.
Co do SGS10e wstrzymam się z opinią, bo choć Samsung wyraźnie zaznaczył, że nie mamy traktować go jako wersji „lite”, to mimo wszystko poczekam na zderzenie estetyczne z iPhone’m Xr, który jest logicznym odpowiednikiem właśnie Samsunga Galaxy S10e.
WYŚWIETLACZE W GALAXY S10 i GALAXY S10 PLUS oraz GALAXY S10e
Tutaj dzieje się naprawdę sporo ciekawych rzeczy i jest kilka szczegółów wartych wyakcentowania, które na pewno wpłyną na codziennie użytkowanie najnowszych smartfonów Samsunga:
- Zmieniono proporcje ekranu. Teraz jest to 19:9, a więc nieznaczna zmiana, która nie ma większego wpływu na wygodę, ale na pewno poprawi wrażenia estetyczne np. przy okazji oglądania filmów.
- Samsung zastosował we wszystkich modelach SGS10 ekran Dynamic AMOLED, ale o różnych rozdzielczościach, bowiem wyjątkiem jest model Galaxy S10e, gdzie obraz wyświetlany będzie w FullHD. Pozostała dwójka zaprezentuje dobrze znane 2K.
- Modele S10 i S10 Plus posiadają ekrany o zaokrąglonych krawędziach, natomiast S10e ma płaskie krawędzie wyświetlacza.
- Przekątne? Imponujące, szczególnie w przypadku największej wersji (S10 Plus) – 6.4 cala. SGS10e i SGS10 mają odpowiednio 5.8 oraz 6.1 cala. W kontekście tego punktu mam dwa przemyślenia. Pierwsze takie, że Note 4, którego ekran ówcześnie wydawał się tak wielki (5,7 cala), wydaje się dzisiaj „maluszkiem” wśród tych gigantów. Strach się również bać, co zafunduje nam Samsung przy okazji premiery Galaxy Note 10.
- A skoro o Note mowa, to Samsung chwali się, że wyświetlacze w S10/S10 Plus są jeszcze lepsze, poprzez m. in. jeszcze lepszą gradację czerni, wyświetlanie obrazu w HDR 10+, dużą jasność (do 800 nitów – o 14 procent jaśniej niż w S9) oraz ulepszony filtr niebieskiego światła (41 procent).
- Wyświetlacze chronione są przez Gorilla Glass 6 – modele S10/S10 Plus. W przypadku S10e Samsung zdecydował się na Gorilla Glass 5.
- Ostatnia duża zmiana w przypadku ekranów to skaner linii papilarnych. Samsung zaimplementował go pod wyświetlaczem. Ultradźwiękowy, skuteczniejszy, szybszy i o wiele trudniejszy do podrobienia w porównaniu z tradycyjnym skanerem. Co do szybkości rzeczywiście muszę zgodzić się z producentem – działa to bardzo dobrze. Nawet mokry od wody palec pozwolił na bezproblemowe odblokowanie telefonu.
I tu znów uwaga odnośnie Galaxy S10e – ponieważ skaner zamontowano w najgorszym możliwym miejscu…, czyli na bocznej ramce, w przycisku wybudzania/włączania.

Jak widać na zdjęciach, Samsung zastosował w swoich najnowszym modelach wyświetlacz Infinity-O. Dzięki temu powierzchnia ekranu jest maksymalnie duża, choć wycięcie na przednie aparaty burzy trochę poczucie symetrii, to w użytkowaniu automatycznie zapomina się, że panel posiada charakterystyczną dziurę.
WYPOSAŻENIE I HARDWARE GALAXY S10 i GALAXY S10 PLUS oraz GALAXY S10e
W przypadku wyposażenia i tego, co znajdziemy pod maską potwierdziły się wcześniejsze spekulacje.
Samsung wyposażył flagowce w niezwykle mocne specyfikacje. Wrażenie robi szczególnie ostatnia wersja, aczkolwiek Twój entuzjazm szybko wygaśnie po tym, jak zobaczysz ceny, ale o tym za chwilę… Specyfikacja wygląda następująco:
- Samsung Galaxy S10e:
- 6GB RAM + 128GB
- Samsung Galaxy S10:
- 6GB RAM + 128GB
- 8GB RAM + 512GB
- Samsung Galaxy S10+ Plus:
- 6GB RAM + 128GB
- 8GB RAM + 512GB (wersja z ceramiczną obudową)
- 12GB RAM + 1TB (wersja z ceramiczną obudową)
Każdy z modeli możesz wyposażyć w kartę pamięci do 512GB, tak więc na brak miejsca na pliki nie będziesz narzekać. W najbogatszym wariancie daje to zawrotne 1,5TB przestrzeni!. Tyle nie ma nawet mój PC! O innych komputerach nie wspominając…

Jeżeli chodzi o wydajność, Samsung pochwalił się (a jakże), że modele z serii Galaxy S10 są wydajniejsze o 33 procent (procesor), 37 procent (układ graficzny) od poprzedników, a przy tym apetyt na energię jest mniejszy o 15 procent.
Cóż… konkretne dane, ale trudne do zweryfikowania, szczególnie jeśli mowa o wydajności baterii. Procesor Exynos 9, który napędza Samsungi, wykonano w 8. nanometrach. Ma on uczyć się naszych zachowań, a przy okazji optymalizować środowisko pod działania użytkownika, tak by w konkretnych scenariuszach środowisko prezentowało określone rozwiązania. Ale z mojej wiedzy wynika, że wiele z tych opcji jest tożsamych dla samego Androida 9 Pie, więc z ostateczną oceną tej nowości wstrzymam się do pełnego cyklu testowego, kiedy nowe Galaxy na dłużej zawitają do mojej kieszeni.
Samsungi Galaxy S10, S10 Plus i S10e zasilane będą bateriami o pojemności 3100 mAh (S10e), 3400 mAh (S10) i 4100 mAh (S10 Plus).
Samsung zapewnia, że dzięki mniejszemu popytowi na energię, nowe modele będą wytrzymywać bez ładowania znacznie dłużej, ale jak dobrze wiemy – różnie z tym bywa i codziennie użytkowanie zweryfikuje, czy naprawdę jest lepiej. A tak może być w przypadku Galaxy S10e, który przypomnę – ma niższą rozdzielczość ekranu, co może przełożyć się na dobry wynik.

Nowe Samsungi dzięki ładowaniu indukcyjnemu zwrotnemu mogą również służyć, jako bezprzewodowe ładowarki, pozwalające nie tylko podładować inny telefon (nawet innej marki, ale obsługujący bezprzewodowe ładowanie), ale także zegarek Galaxy, czy słuchawki Galaxy Buds. Ciekawy patent, ale nie do końca jestem przekonany do jego praktyczności – ale to już kwestia gustu.
APARAT(y) W GALAXY S10 i GALAXY S10 PLUS oraz GALAXY S10e
Bardzo liczyłem i czekałem na ten element specyfikacji nowych Galaxy. Mocno trzymałem kciuki i miałem nadzieję, że Samsung podejmie rękawicę rzuconą przez Huawei, ale uczciwie przyznaję, że czuję zawód. I już tłumaczę dlaczego.
Zacznę może od tego, że wszystkie modele z najnowszej serii Galaxy S robią świetne zdjęcia. Będą one w czołówce tegorocznych smartfonów i to nie ulega wątpliwości. Tak jak przewidywano Galaxy S10 Plus został wyposażony w dwa przednie aparaty, pozostałe modele w jeden. Wszystkie smartfony natomiast korzystają w tychże aparatach w technologii DualPixel, która dotychczas zarezerwowana była do tylnych kamer. Pozwoli to na jeszcze lepsze zdjęcia oraz filmy selfie, które są niezwykle popularne.

Na pleckach znajdują się natomiast trzy (S10 i S10 Plus) oraz dwa (S10e) aparaty – no i najsłabszy wariant z całej trójki nie ma teleobiektywu o rozdzielczości 12MP.
Pozostałe aparaty to również 12MP (standardowy) oraz 16MP z szerokim (123-stopniowym) kątem. Samsung zadbał, by zdjęcia te były możliwie jak najlepsze, dlatego zastosowano tutaj korekcję krzywizny przy krawędziach. Dopiero podczas testów będę mógł przekonać się, czy rzeczywiście sprawuje się to tak dobrze, jak podczas pierwszych wrażeń, bo na spotkaniu prasowym przy zdjęciach, które mogłem zrobić – naprawdę wyglądało to obiecująco.
Nie liczby jednak mnie najbardziej interesują, a możliwości i ostateczny efekt, a zatem tak:
- nowe Samsungi rozpoznają do 30 typów scen, a więc więcej niż poprzednicy. W pierwszym odczuciu odniosłem jednak wrażenie, że choć na ograniczone możliwości przetestowania, sceneria była dobrze odczytywana przez Samsungi, to jednak cały proces trwał dłużej niż u konkurencji,
- pojawia się Asystent Kompozycji – bardzo ciekawa opcja, która pomoże prawidłowo wykadrować zdjęcie. Pozwoli to uniknąć np. uciętych nóg, gdy poprosisz znajomego o uwiecznienie Cię np. na tle ciekawego obiektu. Z drugiej strony nauczy i wyrobi nowe nawyki przy okazji robienia zdjęć,
- jest też Tryb Nocny – to tutaj właśnie czekałem na istotne zmiany, bo choć nowe Samsungi m. in. dzięki jasnej przysłonie potrafią poradzić sobie z ciemną scenerią, to Huawei dzierży pod tym kątem nadal berło. Oczekiwałem podobnego rozwiązania przy okazji Galaxy S10/S10 Plus, ale otrzymałem je połowicznie. Smartfony podobnie, jak ich chińska konkurencja, będą naświetlać dłużej zdjęcia (gdy robisz fotkę z ręki 2-3 sekundy, ze statywu około 30-40 sekund), ale nie jest do dedykowany tryb. Ma on załączać się automatycznie. Nie jestem tym do końca usatysfakcjonowany, wolałbym mieć nad tym kontrolę i sam decydować, kiedy chcę z tego trybu korzystać. Dobra wiadomość jest taka, że telefon powinien poradzić sobie w odróżnieniu dnia od nocy. Pytanie tylko, jak to będzie wyglądać w innych, trudnych warunkach?

- filmy – tutaj Samsung kładzie duży nacisk szczególnie na szerokokątny obiektyw, który porównywany jest do kamerki sportowej. Stabilizacja, jak zapewnia producent, ma tu być tak dobra, że przy wykorzystaniu tego obiektywu drgania mają być znacznie mniejsze. Poza tym kamerki mają sprawić, że nasze filmy będą miały znacznie lepsze kolory oraz będą mogły być wyświetlone w standardzie HDR10 Plus,
- udoskonalone Slow Motion – teraz z automatu będziesz mógł/-a nagrać od 0,4 sekund takiego zwolnienia, ręczne nagrywanie wydłuży się zaś do 0,8 sekundy,
- ulepszone Emoji – nasze wirtualne „ja” ma być jeszcze dokładniejsze, dzięki śledzeniu gałek ocznych czy języka. Dodatkowo nasza postać zarejestruje ruchy ciała. Innymi słowy zabawa stanie się jeszcze ciekawsza i zarazem śmieszna
CENY I DOSTĘPNOŚĆ W POLSCE GALAXY S10, GALAXY S10 PLUS ORAZ GALAXY S10e
Ceny specjalnie nie powinny nikogo zaskoczyć. Tanio nie jest….
- Samsung Galaxy S10e:
- 6GB RAM + 128GB – cena 3299 zł
- Samsung Galaxy S10:
- 6GB RAM + 128GB – cena 3949 zł
- 8GB RAM + 512GB – cena 4999 zł
- Samsung Galaxy S10+ Plus:
- 6GB RAM + 128GB – cena 4399 zł
- 8GB RAM + 512GB (wersja z ceramiczną obudową) – cena 5499 zł
- 12GB RAM + 1TB (wersja z ceramiczną obudową) – cena 6999zł
…, a wręcz powiedziałbym drogo, szczególnie za model S10e, który jak widzisz w wielu elementach – szczególnie pod kątem ekranu, czytnika linii papilarnych, ilości aparatów na tyle i froncie – odstępuje od pozostałych (Galaxy S10e nie ma np. jeszcze możliwości odczytu pulsu).

Pozostałe modele, choć ich cen mogliśmy się spodziewać na wysokim poziomie – również do tanich nie należą, ale wersja wariantu z 12GB RAM + 1TB dołącza do absurdu cenowego, który zaproponował Apple w swoich iPhone’ach z serii X.
Jeżeli zmiany w stosunku do S9/S9 Plus Cię przekonują, nowości zachęcają, a ceny nie odstraszają, to nabyć swój model możesz już od dzisiaj w rozpoczynającej się przedsprzedaży.
Wszystkim przedsprzedażowym klientom Samsung, jako bonus dorzuci słuchawki Galaxy Buds. Podobnie, jak przy okazji ubiegłych premier – producent wykupi również Twój stary smartfon, dzięki czemu cena za nowego Galaxy S będzie niższa. Dodatkowo, jeśli posiadasz starszy model Samsunga, producent dorzuci dodatkowo 300 zł za niego od siebie.
Trudno mi na tę chwilę napisać jednoznacznie, czy zdecydowałbym się na którykolwiek z modeli. I o ile pod kątem wykonania, wydajności, czy specyfikacji Samsungi Galaxy S10, Galaxy S10 Plus i Galaxy S10e prezentują się fantastycznie, tak możliwości fotograficzne mam wrażenie mogłyby prezentować się znacznie lepiej.