Boi się czy nie, ale plotki o przeniesieniu premiery Note 5 o kilka tygodni wcześniej o czymś chyba świadczą. Oczywiście to nic pewnego, ale rozpala wyobraźnię. Z jednej strony taki pośpiech nie jest wskazany, ale z drugiej nie jest to wcale takie głupie. Walka o użytkownika jest zażarta i w przypadku Samsunga złamanie tradycji w przypadku premiery Note może oznaczać większą sprzedaż. Tylko, czy aby na pewno?
Jedno jest pewne. Nowe iPhone’y na 100 proc. okażą się kolejnym sukcesem. Nie wyobrażam sobie by było inaczej, Tak jest przy okazji każdej premiery i nie sądzę, by nagle okazało się, że wersja 6S i 6S Plus są jakimiś spektakularnymi klapami. Odpowiedzi na 6S Samsung w tej chwili nie ma, choć pojawiały się plotki o szybkim wypuszczeniu Galaxy S7, co później okazało się nieprawdą, ale jakie dyskusje trwały w koreańskich biurach tego nie wiemy. Jestem przekonany, że takie rozmowy dotyczą Note 5.
[showads ad=rek3]
Sam Note 5 z pewnością jest już w końcowej fazie tworzenia, czasu do września nie zostało wcale tak dużo. Jednak zastanawiam się, czy wyprzedzenie premiery o np. miesiąc nie wpłynie negatywnie na tą serię?
Nie ukrywam, że trzymam kciuki za to, by Note 5 był naprawdę rewelacyjny. Myślę jednak, że najbardziej to kciuki ściskają sami Koreańczycy. Galaxy S6 wcale nie rozruszał sprzedaży tak, jak tego oczekiwano. I choć pomimo, że to świetny smartfon, to nie podciągnął ogólnej kondycji firmy i nie uchronił jej przed kolejnymi kiepskimi (jak na Samsunga) wynikami. Spadek zysku (4 proc.) czy przychodów (około 8,4 proc.) to historia powtarzająca się kolejny kwartał z rzędu. W ujęciu ogólnym – to dość niepokojące.
[showads ad=rek2]
W kontekście tych danych, nie dziwią mnie też plotki o szybkim wypuszczeniu SGS7, czy też tym bardziej o przyspieszeniu z Note 5. I co ciekawe, notatnikowy smartfon Samsunga nie ma w swojej kategorii żadnej konkurencji. Nie ma drugiego takiego urządzenia, które mogłoby w nawet najmniejszym stopniu zagrozić temu produktowi. Mimo to zestawiany jest w jednym szeregu z pozostałymi telefonami konkurencji. Mocno mnie to dziwi, bo taki iPhone 6 Plus nie ma nawet połowy z funkcjonalności tego co posiada Note, a smartfony od LG z rysikiem to też nie ta klasa. Pod tym względem Samsung jest sporo do przodu. Co z tego jednak, kiedy przegrywa z produktem Apple i z nim jest zestawiany.
Z drugiej strony – przecież iPhone to nie jedyny problem Note’ów. Myślę tutaj o napierającej konkurencji takich firm jak – Meizu, Huawei czy Xiaomi. Dużym atutem ich urządzeń jest cena i myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy potencjalny klient machnie ręką i nawet nie spojrzy na takiego Note’a 5, który będzie kosztował spokojnie około 3 tys. zł i wybierze o wiele tańszą, a równie wydajną alternatywę. Sporo jest tych problemów i myślę, że w Samsungu parę osób ma z tym wszystkim spory ból głowy.
Cóż, pozostaje nam czekać w kwestii premiery drugiego flagowca Samsunga. I szczerze pisząc jest to dla mnie bez znaczenia czy będzie wcześniej czy później. Ważne by było dopracowany i solidnie przygotowany do walki o swoje miejsce na rynku.
Źródło: engadget