Wraz z przeciekiem dot. specyfikacji kolejnej edycji flagowego smartfona LG, pojawiła się bardzo znacząca informacja. Wg doniesień, LG G4 ma zostać wyposażony w interaktywny rysik, przez co od razu nasuwają się skojarzenia z Samsungiem Galaxy Note 4. Pytanie, czy LG rzeczywiście chce swoim produktem utrzeć nosa Samsungowi? Moim zdaniem nie ma na to szans.
Przede wszystkim Galaxy Note to pionier w tej dziedzinie smartfonów. Od niego wszystko się zaczęło i kiedy w 2011 roku debiutował na rynku, wszyscy zastanawiali się jak można działać na tak dużym ekranie? W tamtym czasie ekran 5,3 cala był wręcz ogromny. Do tego kolejna nowość – rysik, który postanowiono porzucić po iPhone-owej rewolucji. Tak powstała nowa kategoria – phablet – która dzisiaj już nie jest tak często używana, wchłonięta bowiem została przez smartfony, granice się zatarły.
Przeczytaj koniecznie:
– recenzja Samsunga Galaxy Note 4
– recenzja Samsunga Galaxy Note 3
Jak się okazało ryzyko Samsungowi się opłaciło. Koreańczycy stworzyli nową jakość, w której dzisiaj nie mają sobie równych. Czwarta edycja Note’a, moim zdaniem niepodzielnie króluje i śmiało mogę powiedzieć, że to najlepsze urządzenie w 2014 i aktualnie najlepszy smartfon na rynku. 3 lata i 4 generacje sprawiły, że Samsung ma nie tylko duże doświadczenie ale i dopracowany prawie do perfekcji produkt, a na jego czele stoi świetny – S Pen.
No i teraz trafia do nas informacja, że LG zamierza wprowadzić swój flagowy model z takim właśnie rysikiem. Cóż…, przyznam szczerze, że nie wiem czy to dobry pomysł? Na pewno konkurowanie z Note 4 nie wchodzi w grę. LG musiałby naprawdę stworzyć produkt, który byłby lepszy od tego co ma Samsung, ale na tym etapie to jest po prostu niemożliwe. I nie myślę tutaj o kopiowaniu konkurencji. Skoro decydują się na taki krok to wymagam rewolucji. Szczerze jednak na nią nie liczę.
Nie jestem przekonany by LG potrafił wskoczyć na przynajmniej ten sam poziom co Samsung. Mają co prawda do tego narzędzia takie, jak QuickMemo +, które jest ciekawą i bardzo praktyczną aplikacją. Tam, aż prosi się o rysik, jednak to trochę za mało, by konkurować z S Penem. LG startuje praktycznie od zera, nie mając za wiele doświadczenia i właśnie to sprawia, że Samsung może spać spokojnie.
Co prawda, romans LG z rysikiem miałem okazję sprawdzić podczas wrześniowych targów IFA w Berlinie i to co zobaczyłem nie porwało mnie. Tym bardziej, że tydzień wcześniej w tym samym mieście bawiłem się Note’m 4 podczas jego oficjalnej premiery. Różnicę odczuwało się niemalże od razu, a to co zaprezentował Note 4 spowodowało, że reszta zeszła na dalszy plan.
Wracając jednak do produktu LG – G3 Stylus, bo o nim mowa – przede wszystkim oprócz nazwy nie ma zbyt wiele wspólnego z tym prawdziwym G3. Od ekranu zaczynając, a na procesorze kończąc. Zanim jednak Stylus oficjalnie zadebiutował, pojawiały się już wtedy spekulacje, czy będzie to konkurencja dla Note’a 4? Jak się szybko okazało nie było na to najmniejszych szans. Tym razem, jeśli G4 otrzyma specyfikację, o której pisałem, wcale nie będzie łatwiej. Ewentualny sukces będzie zależał od funkcjonalności rysika – o ile LG rzeczywiście celuje swój produkt jako główny konkurent Galaxy Note 4. Skojarzenia jednak nasuwają się same i chcąc nie chcąc, obydwa smartfony będą porównywane.
Nie czekam z zapartym tchem na LG G4, swoje pieniądze z pewnością zainwestowałbym bez mrugnięcia okiem w produkt Samsunga. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Ale zdrowa konkurencja jest potrzeba. Więc jeśli nie z G4, to może już z G5 przyjdzie prawdziwa rewolucja?