Serwisy wspomagające zbieranie pieniędzy na obiecujące startupy, to świetne miejsce, gdzie można wyszukać takie perły, jak właśnie Rufus Cuff – czyli jeden z kolejnych pomysłów na smartwatch (?), który może pracować z wieloma urządzeniami, różnych producentów, wspiera zatem i iOS i Androida. Ale uniwersalne podejście do rynku, to nie jedyne jego zalety. Ogrom możliwości Rufus Cuff został już doceniony na indigogo.com – gdzie projekt wyceniony został przez twórców na 200 tys. dol., a zebrali ponad 250 tys. dol. Ale wg mnie pomysł nie chwyci, chociaż zaskoczyło mnie, że zebrał na start tak dużo pieniędzy.
Rufus Cuff, to nie jest smart-zegarek, tylko wearable device – czyli ubieralne urządzenie. Nie mam jeszcze pomysłu, jak określać w języku polskim tego typu rozwiązania, ale w mojej opinii zdecydowanie bliżej mu do smartwatcha niż czegokolwiek innego. Zasadniczo urządzenie ma przejąć wiele aktywności ze smartfona, ale też wpływać na otaczające nas życie w dość wygodny i przyjemny sposób, np. otwierać drzwi mieszkania. Jako, że jestem wielkim fanem tych pomysłów, Rufus Cuff z miejsca mnie do siebie przekonał.
Sprzęt pracuje na pełnej wersji systemu Android, co dość mocno podkreślają jego twórcy. Jakie to może mieć znaczenie? Poza tym, że w mojej opinii jednak do takich urządzeń najlepiej będzie pasować dedykowany Android Wear (ale tego póki co jeszcze na rynku nie ma więc obecność pełnej edycji zielonego robota nie jest dla mnie problemem), to zasadniczo myślę, że to co ma się dać wycisnąć z tego sprzętu, będzie potrzebowało pełnego systemu, aby można było go dowolnie przebudowywać i rozwijać wsparcie dla kolejnych zewnętrznych urządzeń.
Rufus Cuff napędza procesor Texas Instruments Cortex A8, a za łączność odpowiadają Bluetooth 4.0 oraz WiFi. Ponadto wyposażono go w akcelerometr, GPS, żyroskop, głośnik i mikrofon do prowadzenia rozmów, frontową kamerę do wideorozmów, diodę powiadomień i alarm wibracyjny. Całość zasila bateria o pojemności 1000 mAh, a sprzętem zarządza Android 4.4 KitKat. Jak widzicie wygląda to wszystko miodnie. Trudno nie przejść do najbardziej newralgicznego punktu…
Jest nim ekran. A zasadniczo jego wielkość. Otrzymujemy bowiem na froncie 3-calowy panel, który wyświetli obraz w rozdzielczości QVGA 400×240 pikseli. Do niedawna takie ekrany posiadały smartfony, a dziś otrzymuje je… no właśnie, co? Rufus Cuff jest moim zdaniem hybrydą pomiędzy smartwatchem, a czymś większym, czego dziś jeszcze nie możemy zdefiniować, bo tego po prostu nie ma. Zasadniczo to taki phableto-smartwatch. Wiem, że brzmi to dość karkołomnie, ale inaczej nie potrafię tego w tej chwili nazwać.
Jak popatrzycie na powyższy filmik – i zdjęcia z całego mojego wpisu – to i Wam z pewnością rzuciło się w oczy, że Rufus Cuff jest bardzo duży. Mimo, że świetnie zaprojektowany, to jednak całkowicie jest to niepraktyczne rozwiązanie. Mimo, że twórcy przekonują nas, że tak nie jest, to ja nie wyobrażam sobie pisania na moim notebooku jakichkolwiek tekstów z tak dużą opaską na nadgarstku. Porysuje się i obudowa laptopa i sam Rufus Cuff. Ale takich wad wynikających z wielkości będzie więcej. Przecież wystarczy, że ubierzecie koszulę, a założę się, że problem z zapięciem mankietów nie ustąpi zbyt szybko, chociaż materiały promocyjne pokazują, że i tam się Rufus Cuff zmieści.
Jakkolwiek kibicuję projektowi, to myślę, że pomysł ten jest jak na dzisiejsze czasy jeszcze przestrzelony. Nawet nie zawitały na dobre smartwatche, a już dostajemy phablet na rękę. W tym starciu zdecydowanie wygrywa moim zdaniem Neptune Pine, który też nie należy do najmniejszych urządzeń, ale nie pozostawia złudzeń – jest wciąż smartwatchem, a w razie konieczności, można go wypiąć i schować do kieszeni. Obecnie ludzie dowiadują się stopniowo o możliwościach smartzzegarków, a co dopiero obecność projektu w stylu Rufus Cuff. Bo za wielkością idzie kolejne skojarzenie, które nie daje mi spokoju – że jest to urządzenie z tego powodu dość toporne. Liczyłbym też na większą niezależność i obecność również slotu na karty SIM. Jak dla mnie za dużo wad na starcie, ale kciuki i tak będę trzymał ;)