SŁOWEM WSTĘPU
Z Samsungiem Galaxy S20 FE 5G zrobiłem dokładnie tak samo, jak z innymi smartfonami, które do mnie trafiły. Innymi słowy – zawsze mam pozytywny stosunek do każdego testowanego sprzętu. Przynajmniej na początku. Później różnie bywa, ale generalnie do każdego produktu podchodzą z czystą kartą. Nie przeglądam opinii w Internecie, nie czytam recenzji innych użytkowników. Bez żadnych uprzedzeń lub oczekiwań chcę korzystać z tego, co trafia do nas do testów w żaden sposób niezmącony.
Tak również podchodziłem do tych testów, ale… no właśnie. Z małym “ale”. Przyrostek “FE” nie działał na mnie dobrze. “Fan Edition” nie kojarzy mi się dobrze i od razu mam myśli w stylu, że “ktoś tu chce wyciągnąć ode mnie kasę”. Coś na zasadzie, że oto producent umyślił sobie, by wycisnąć jeszcze z danej serii sprzętu ostatnie soki, tak by podbić sprzedaż, pozbyć się zalegających w magazynach elementów itp. Na to wszystko jeszcze przeszła mi myśl, że Naczelny zgarnął sobie do testów najlepszą…, najmocniejszą wersję Galaxy S20, a mi została wersja, która u progu premiery S21 ma być ostatnim akcentem całej rodziny spod znaku S20. No i przyszedł czas na chwilę prawdy…
…O, JAK BARDZO SIĘ POMYLIŁEM! JAK BARDZO ZGUBIŁO MNIE MOJE UPRZEDZENIE!
Szybko, oj bardzo szybko uderzyłem się w pierś, posypałem głowę popiołem i w duchu podziękowałem Michałowi za możliwość tych testów. Samsung Galaxy FE 5G to taki smartfon, do którego nabierasz sympatii praktycznie od razu. Chwyta Twoje technologiczne serducho i nie chce puścić! Ja również go nie chcę puścić i trzymam kurczowo, ciesząc się każdą chwilą spędzoną razem z nim. Wow! Śmiało mogę powiedzieć, że dawno tak przyjemnie nie zostałem połechtany i nic w ostatnich czasach tak bardzo mnie nie zaskoczyło.
Ten smartfon nie bierze jeńców. Genialny i fantastyczny sprzęt, który powinieneś/powinnaś mieć w swojej kieszeni. Warto wydać na niego każdą złotówkę i choć brzmi to jak reklama, to trzeba sobie powiedzieć wprost. Samsung odwalił tutaj kawał fantastycznej roboty!
I to nie są puste frazesy, ponieważ miałem przyjemność korzystać z Galaxy FE dobrych kilka tygodni. Poczułem się zupełnie jakby był już mój, a ja nadal i nie mogę się przestać cieszyć, że go mam!
Oczywiście telefon wrócił już do producenta, chociaż był ze mną długo. I mam teraz w sobie tyle pozytywnych emocji, które wiążą się z tym smartfonem, że trudno mi zebrać wszystko w logiczny porządek. Najlepiej to od razu odesłałbym ludzi do sklepu i zachęcał do kupienia tego modelu. A ja poszedłbym krok w krok razem z nimi. Serio! Nie spodziewałem się, że to będzie tak fantastyczny sprzęt i gdybym miał wymienić dzisiaj telefon to bez wahania zainwestowałbym w “fanowską edycję” S20.
W zasadzie niewiele to zapowiadało i bez wątpienia potrzebowałem takiego testu, by przekonać się, że to świetne urządzenie. Stosunek jakości do ceny jest rewelacyjny, a gdyby jeszcze zrezygnować z 5G, wówczas S20 FE jest jeszcze tańszy, a co za tym idzie – niesamowicie atrakcyjny pod właściwie każdym względem.
WYDAJNOŚĆ I BATERIA W SAMSUNGU SAMSUNGU GALAXY S20 FE 5G
Pierwsza rzecz, na którą należy zwrócić uwagę przy potencjalnym zakupie to wersja. Samsung oferuję dwie – z modułem 5G lub bez. Idzie to w parze z konkretną różnicą cenową, więc jest to dodatkowa motywacja, by mocno się zastanowić, na co się zdecydować. I tak poza tym, w pierwszej chwili myślałem, że różnic nie ma więcej. Obie wersje jednak różnią się procesorem i tutaj pojawia się moje pytanie, czy faktycznie lepiej nie dołożyć parę stówek i zdecydować się na droższą wersję. Po aferze z Exynosem w Galaxy Note 20 Ultra 5G (recenzja TUTAJ), którego też miałem przyjemność testować, zastanowiłbym się mimo wszystko, czy nie wolałbym mieć na pokładzie Snapdragona 845. W tańszej wersji do czynienia mamy z tym samym Exynosem 990, który zaimplementowano we wspomnianym przed chwilą Note20 Ultra 5G.
I co ciekawe, podczas tamtych testów nie miałem żadnych problemów z wydajnością, sam pisałem, że smartfon działał rewelacyjnie. Druga sprawa: czy przeciętny zjadacz chleba zwróciłby uwagę na różnice w działaniu? Bądźmy szczerzy: wątpliwa sprawa. Przypuszczam zatem, że gdybym miał w testach wersję z Exynosem, byłbym tak samo zadowolony. Różnice mogłyby się pojawić przy testach wydajnościowych, czy w poszczególnych sytuacjach. Abym mógł jednak je ewentualnie zaobserwować, musiałbym mieć obie wersje po ręką.
Pomijając jednak rozkminy pod kątem procesora, osobiście postawiłbym na model 5G. Nie kupujemy smartfona na pół roku, ale zdecydowanie na dłuższy czas, 2-3 lata. Przy tego typu modelu jak S20 FE częstsza wymiana nie będzie wchodziła w grę. Mogę się założyć, że nawet po 3 latach będzie on działał bardzo dobrze. A zatem jeżeli mamy związać się na dłużej ze smartfonem, osobiście wolałbym mieć już na pokładzie moduł 5G. Ostateczna decyzja jednak oczywiście zależy od Was. Dodam jeszcze, że zarówno w jednej i drugiej wersji cena jest na tyle atrakcyjna, że można oprzeć się pokusie, tym bardziej że stosunek ceny do tego, co otrzymujemy, jest naprawdę genialny.
Bateria to kolejny mocny argument Samsunga Galaxy S20 FE 5G. Trzyma rewelacyjnie i jeden cykl spokojnie wystarczy na około dwa dni. Dla najbardziej oszczędnych oczywiście 4500 mAh będzie w stanie zapewnić jeszcze dłuższy czas pracy.
W trakcie testów smartfona, przyjechał do mnie jeszcze Samsung Galaxy Watch 3 (recenzja już wkrótce), którego używałem razem z telefonem, a więc dodatkowo uruchomiony miałem przez cały czas moduł Bluetooth. Bałem się trochę, że realnie może to wpłynąć na baterię, ale nic z tych rzeczy. Na smartfonie nie robiło to praktycznie w ogóle wrażenia, więc połączenie z smartwatchem działało gładko bez uszczerbku dla efektywności energetycznej.
W pudełku (na szczęście) znajdziecie ładowarkę z funkcją szybkiego ładowania tak więc, gdy już w końcu zacznie brakować energii, około 1,5 godziny wystarczy na dobicie do 100 procent baterii. Tak, może się to wydawać nieco długo, ale nie ma co forsować tak bardzo ogniwa jeszcze szybszym ładowaniem.
Mały Update po aktualizacji Galaxy S20 FE 5G do One UI 3.1.
Jak wspominałem, smartfon trochę u mnie był i w międzyczasie otrzymałem aktualizację do One UI 3.1. I to niestety nie miało dobrego wpływu na urządzenie, szczególnie odczułem to w aplikacji aparatu, która przestała być taka płynna, jak wcześniej. Najgorzej było w warunkach nocnych, kiedy chciałem zrobić zdjęcie. Nie dość, że aparat był gotowy zauważalnie później niż normalnie, to przeskok do innego trybu momentami wręcz zamrażał na dobrą sekundę aplikację, przez co nie dało się zrobić szybko fotki.
Nie powiem, mocno mnie to irytowało, ale okazało się, że to producent niestety wypuścił nie do końca sprawdzoną aktualizację, która miała gorszy wpływ na Galaxy S20 FE 5G. Samsung wycofał nawet na jakiś czas aktualizację i w momencie, kiedy piszę te słowa powinna być już dostępna poprawiona wersja softu. Ja nadal mam informację o aktualizacji wcześniejszej, a żadne poprawki nie wpadły mi na telefon. Być może za jakiś czas aktualizacji będzie można dokonać ponownie.
Nie przekreśla to jednak mojego zdania na temat działania samego Galaxy s20 FE, bo ewidentnie to wina oprogramowania i niedopilnowania tematu przez Samsunga. Wystarczy poprawka i wówczas będzie wszystko w porządku – oby!
KLUCZOWE FUNKCJE W SAMSUNGU SAMSUNGU GALAXY S20 FE 5G
Zacznę od wyglądu i estetyki, która bardzo przypadła mi do gustu. Choć nie miałem dużo styczności z podstawowymi modelami Galaxy S20, to przyznam, że ta edycja flagowych “esek” nie przekonała mnie do siebie. Dziwne, zaokrąglone i “wysokie” wzornictwo totalnie mnie nie porwało. Nie czułem się komfortowo trzymając telefon w dłoni i zdecydowanie nie czułem tego flow.
Tutaj – w wersji FE – było zupełnie inaczej. Smartfon ma inne gabaryty i to od razu czuć, powiedziałbym, że jest trochę bardziej toporny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dodatkowo jest sporo cięższy od Galaxy S20: 163g vs 190g. I dla mnie osobiście to dobra zmiana, lubię jak sprzęt przyjemnie ciąży dłoni.
Zwracam uwagę również na wyspę aparatów. Przede wszystkim bardziej przemawia do mnie ta wyspa i jej kształt. Tu też zrezygnowano z zaokrągleń kosztem kanciastych wykończeń, które od razu na myśl przywodzą mi Galaxy Note 20 Ultra 5G. Szczegół, ale to kolejny element, który mnie osobiście cieszy. Dodatkowo wyspa nie wystaje tak mocno, jak w najmocniejszym Galaxy Note.
Jako dopełnienie świetnie wypada sam tył. Matowe, bardzo dobrej jakości tworzywo sztuczne, które nie zbiera tak odcisków palców, prezentuje się naprawdę wybornie. I to rzeczywiście dobra droga, jeżeli chodzi o moje gusta stylistyczne w tym Samsungu. Zdecydowanie! Do tego, Koreańczycy zaproponowali również bardzo ciekawe wersje kolorystyczne. Testowany granatowy prezentuje się według mnie najlepiej, ale i na zielony dłużej zawiesiłem oko. I te wszystkie małe, wydawałoby się szczegóły i subtelne różnice, zadziałały perfekcyjne. Ten projekt mówi do mnie wielkimi literami od początku do końca.
Nie sposób nie wspomnieć o fantastycznym wyświetlaczu w Galaxy S20 FE 5G, ale do tego przyzwyczaił nas już Samsung.
Super AMOLED, rozdzielczość 2400×1080 px, odświeżanie na poziomie 120 Hz, a wszystko to przy przekątnej 6,5 cala. Udało mi się to zebrać w jednym zdaniu i muszę przyznać, że taki zestaw zadowoli z pewnością każdego. Głębię i moc wyświetlacza można dostrzec najbardziej przy trybie ciemnym, gdzie czerń prezentuje się wyśmienicie. Samsung na swojej stronie wspomina, że Galaxy S20 FE 5G, ma prawie niewidoczne ramki, trochę nie do końca się z tym zgodzę. Dość wyraźnie odznaczają się na tle całości, ale nie na tyle, by zaburzały proporcje i wizualny efekt.
Dla mnie świetną wiadomością jest to, że front jest płaski. Nawet delikatnie zaokrąglony ekran choć wygląda efektownie, nie jest praktyczny pod kątem ochrony i ewentualnego montażu szkła hartowanego. Dla mnie to naprawdę ogromny plus. W panel zaimplementowano oczywiście czytnik linii papilarnych. Przede wszystkim zamieszczony jest na dobrej wysokości, palec naturalnie dotyka tego fragmentu ekranu. Nawet, gdy wyświetlacz jest wygaszony, praktycznie bezbłędnie kciukiem trafiałem w punkt. Sam czytnik, działa rewelacyjnie. Szybko i bez jakichkolwiek problemów. Zdarzało się nawet, że bez zająknięcia odczytywał mój palec, gdy miałem mokre ręce, co było dla mnie dodatkowym plusem.
APARATY I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W SAMSUNGU GALAXY S20 FE 5G
Aparat to w sumie kolejna kluczowa funkcja w tym smartfonie. Czuję potrzebę, aby podkreślić, że nawet bardzo mocny punkt Samsunga Galaxy S20 FE 5G.
Zwracam na to uwagę, bo był czas, kiedy to fotograficznie Samsung był u mnie na cenzurowanym… Wspominałem o tym przy okazji recenzji Galaxy Note 20 Ultra 5G. I tak, jak wówczas poczułem się na nowo porwany, tak teraz tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Samsung daje masę radochy przy robieniu zdjęć także w modelu, który teoretycznie, jako „Fan Edition” mógłby być pozbawiony tego i owego.
To, co się rzuca od razu w oczy – to bardzo wysoki poziom oraz jakość zdjęć. Mając takie narzędzie w kieszeni, wciąż korciło mnie, by bez wyraźnej przyczyny sięgać po smartfon i pstrykać wciąż jakieś zdjęcia. Uwielbiam fotografować Galaxy S20 FE 5G. Aparat działa z ogromną lekkością, rejestrując obraz w każdych warunkach i co ważne – robi to cholernie dobrze!
Tą lekkość zaburzyła niestety trochę aktualizacja systemu, o której wspomniałem, ale ogólnie nie odrzuciło i nie pozbawiło radości z robienia zdjęć. Zwłaszcza, że wiedziałem w czym o update tkwił problem.
Przyznam też, że opcja Jedno Ujęcie to tryb, który zaskarbił sobie u mnie podczas tych testów szczególną sympatię. Wcześniej oczywiście korzystałem z niego przy okazji poprzednich testów Samsunga, ale teraz odkryłem ten tryb na nowo. W skrócie: przez dziesięć sekund smartfon rejestruje film. W tym czasie możesz zmieniać kąty kadrów, do czego nawet zachęca sam telefon. Dzięki czemu ujęcia są urozmaicone, co można zobaczyć chwilę później. Z tego dziesięciosekundowego ujęcia wyodrębniane jest kilka zdjęć, delikatnie wyretuszowanych, czy nawet przyciętych, wręcz gotowych do udostępnienia ich np. na Instagramie. Do tego krótkie, przycięte filmiki w przyspieszonym tempie lub skrócone tak, że idealnie nadają się na atrakcyjnego GIF-a. Wszystko skrojone w taki sposób, że faktycznie nic z tym dalej nie trzeba robić. Kto lubi udostępniać tego typu rzeczy – tryb idealny dla takich osób.
Ja osobiście nie jestem fanem wrzucania wszystkiego w sieć, ale Jedno Ujęcie dostarczyło mi masę frajdy, wiele kadrów idealnie “łapie moment”, dzięki czemu zdjęcia są naprawdę unikatowe. Ciężko byłoby czasami złapać te specyficzne chwile wykonując pojedyncze fotki mozolnie szukając inspiracji. Przyznam, że dawno żaden tryb w smartfonie nie przyniósł mi tyle satysfakcji.
Moją uwagę przykuł również w Samsungu Galaxy S20 FE 5G – Tryb Makro.
Zdjęcia wyglądają świetnie i rzeczywiście widać różnicę w ujęciach. Nie jest to chwyt reklamowy, bo to naprawdę tutaj działa i prezentuje się bardzo dobrze. Oczywiście od razu zaznaczam. To nie jest makrofotografia na poziomie profesjonalnych aparatów i dedykowanych obiektywów. Rozmawiamy cały czas o smartfonie, jednakże porównując inne tego typu urządzenia, Galaxy S20 FE 5G wypada rewelacyjnie. I choć może to być dla innych ciekawostka to moim zdaniem bardzo urozmaica to ogólne wrażenia płynące z aparatu.
W ogóle Samsung widać, że przemyślał dodatkowe ficzery fotograficzne. Nie jesteśmy nimi zasypani, nie są specjalnie wymyślne, po to by marketingowcy mieli o czym pisać. Jest Tryb Profesjonalny, Tryb Portretowy, Zwolnione Tempo, Bardzo Zwolnione Tempo (960 fps), czy Hyperlapse. OK, jest też AR Doodle i tutaj faktycznie jest to element, z którego skorzystałem bodajże tylko raz, by sprawdzić jak działa. Niemniej – cała reszta jest praktyczna i faktycznie od się z niej korzysta, uzyskując bardzo dobre efekty.
Co kluczowe – pożądane efekty uzyskasz każdym obiektywem, co w przypadku nie każdego sprzętu jest takie oczywiste. Całości animuszu dodaje fakt, że przede wszystkim aparat w Galaxy S20 FE 5G działa szybko i bardzo precyzyjnie. Idealnie i bez problemów ustawi focus na danym elemencie. Smartfon nie ma z tym problemu, a często sam odczyta scenerię dzięki AI i wyostrzy prawidłowo kadr.
Oczywiście znajdziesz tutaj również możliwość zoom-u i z tej warto korzystać do powiększenia 10x. Wszystko co powyżej nie ma większego sensu. Optyczne powiększenie 3x prezentuje naprawdę bardzo dobrą jakość zdjęcia i nawet przy sprzyjających warunkach pogodowych (odpowiednio jasno), przy 10x zachowana jest estetyka zdjęcia.
Świetnie sprawdza się również tryb szerokokątny i to zarówno w dzień, jak i warunkach nocnych. Co istotne, osobny Tryb Nocny, działa także przy zoom-ach, jak i szerokokątnym obiektywie, znacznie poprawiając efekty zdjęcia. Co do powiększenia, warto wspomnieć, że Tryb Nocny wspiera aparat tylko do powiększenia 10x. Wracając na jedno zdanie do szerokokątnego obiektywu – bardzo często z niego korzystałem i nawet zdarzało mi się dublować ujęcia, robiąc fotki w normalnym trybie, a chwilę później w szerokokątnym, by… ostatecznie zachodzić w głowę, który obrazek bardziej mi się podoba :D. Zwykle takich dylematów nie mam. Dowodzi to więc, że Samsung naprawdę nie oszczędzał na funkcjonalności całego aparatu. Wielkie brawa!
PODSUMOWANIE I OPINIA O SAMSUNGU GALAXY S20 FE 5G
Cóż mi więcej pozostaje napisać? – Samsung Galaxy S20 FE 5G to prawdziwie fantastyczny smartfon! Nie byłem przekonany do niego przed testami, ale wręcz z miejsca zaskarbił sobie moją sympatię i to sprawiło, że byłbym dzisiaj wymienić telefon właśnie na Samsunga Galaxy S20 FE 5G!
Jak już wspominałem, przydomek “FE” nie kojarzył mi się dobrze i trudno było mi odkleić myśl, że to tylko dobry smartfon i wykastrowana wersja podstawowej edycji S20. Jest znacznie lepiej, ponieważ ten smartfon ma wszystko, czego potrzebuje bardziej wymagający użytkownik. Szczerze, jestem nawet zdziwiony, że oferowany jest w tak dobrej cenie, szczególnie w wersji 4G. Osobiście zdecydowałbym się na wariant trochę droższą i z modułem 5G oraz procesorem Snapdragon od Qualcomma, ale jestem przekonany, że obie propozycje będą zadowalać w pełni swoich właścicieli i swoje właścicielki.
Przyznaję, że nie obyło się bez małej wpadki przy aktualizacji, ale to wina wypuszczenia przez Samsunga niedopracowanej nowej wersji One UI. Tutaj należy się minus dla producenta, ale szybko się zreflektowano dlatego można przymknąć na to oko.
Uwielbiam wszystko w tym smartfonie. Od bardzo dopracowanego i bardziej kanciastego wzornictwa, poprzez rewelacyjny wyświetlacz, szybko działające podzespoły, takie jak czytnik linii papilarnych, a oczywiście na aparacie kończąc, bo to sprawiało mi tutaj najwięcej frajdy. Wisienką na torcie jest świetnie działająca bateria. Ach! Nie ukrywam, że bardzo przywiązałem się do tego modelu! Miałem to szczęście, że testy się trochę przedłużyły więc mogłem się nim naprawdę nacieszyć.