Recenzja Garmin Epix 2 – Słowem Wstępu
Płakałem i machałem za kurierem, gdy tylko po skończonych testach odjechał z zegarkiem Garmin Epix 2. To rozstanie było naprawdę trudne, nawet pomimo tego, że doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że skoro wpada do recenzji taki sprzęt, to powrót do leciwego Fenixa 3 będzie dla mnie dużym szokiem. Uczucie to można porównać do tego, kiedy z flagowego „wszystkomającego” smartfonu przesiada się na swojego dwu/trzy-letniego średniaka. Albo wraca po tygodniach używania z ekranu 120 Hz na ekran 60 Hz.
Czas, który spędziłem ze sportowym smartwatchem Garmin Epix 2, minął nieubłaganie szybko, zdecydowanie za szybko, intensywnie, choć mam poczucie niedosytu. Ogromnego niedosytu… Mam bowiem wrażenie, że nie odkryłem Epixa 2 choćby w połowie. To kompleksowy sprzęt, który oferuje dużo, bardzo dużo… i jeszcze więcej. Możliwości i funkcjonalność może przytłoczyć, ale jedno jest pewne. Dawno nie miałem takiego kopa motywacyjnego do biegania i roweru.
I tak, choć było intensywnie, dużo ruchu i aktywności, to już teraz muszę podkreślić, że trzytygodniowe testy takiego potwora to za mało. Najchętniej nie oddawałbym go jeszcze przez kolejne tygodnie, korzystając z niego non-stop i odkrywając. Chociaż po prawdzie – na końcu, gdy naprawdę musiałbym go odesłać, złapałbym się za głowę, że tak naprawdę nic o nim nie wiem ;). I tak ze stresem i mam wrażenie pustą głową siadam do tej recenzji.
Na co dzień korzystam ze wspomnianego wyżej Fenixa 3, który dzielnie towarzyszy mi już od dobrych kilku lat. Zrobiłem z nim najpierw koronę półmaratonów, a potem koronę maratonów oraz zaliczyłem kilka razy biegi górskie typu 3 x Śnieżka = 1 x Mont Blanc.
I choć w kilku aspektach trochę czuć, że mój sprzęt się zestarzał (szczególnie, gdy zestawi się go z takim Epixem 2), to przyznaję uczciwie, że noszę na nadgarstku wciąż kawał bardzo dobrego i solidnego multisportowego czasomierza. Tak na marginesie – to też jasny komunikat – kupienie TAKIEGO produktu za górkę złotówek daje pewną gwarancję udanego zakupu na bardzo długo. Innymi słowy – po dwóch latach taki smartwatch nie stanie się typowym elektrośmieciem. Dodam, że chociażby mój Fenix 3 nadal dostaje okresowe aktualizacje, a od jego premiery minęło (kiedy piszę te słowa) dobrych 7 lat. Mimo tego, przeskok jest znaczący i momentami druzgocący. Od wzornictwa Epixa 2, po możliwości i na technikaliach kończąc. Trudno to nawet w jakikolwiek sposób porównywać, niemniej gdzieniegdzie pozwolę sobie wspomnieć mojego Fenixa, bo to nadal solidna baza odniesienia. No i z grubsza znam też środowisko zegarków Garmina.
Męski charakter zegarka Garmin Epix 2
Słów kilka o wzornictwie Epixa gen. 2. Mój testowany egzemplarz posiadał szarą, stalową ramkę, która jest sercem całego desingu. Wygląda naprawdę rewelacyjnie, jest smukła, a jednocześnie prezentuje się niesamowicie solidnie. Dla kogoś, kto nie sprawdza każdej nowości Garmina, wydawać się może, że kolejne zegarki producenta mogą być do siebie podobne i jest w tym ziarno prawny. Czy to seria Fenix czy Epix, nie pomylisz tych zegarków z żadnymi innymi – ta sama „buda”, ale istota wzorniczych różnic tkwi w detalach.
Mamy tu zachowanego ducha myśli garminowskiej, ale ten styl ewoluuje, jest niesamowicie modny i elegancki zarazem, chociaż wciąż trochę toporny. Wszystko to sprawia, że świetnie prezentuje się na każdej ręce i praktycznie przy każdej okazji. Epix 2 jest niesamowicie męski, buzuje od niego testosteronem – bardzo mi się to podoba i świetnie się czułem, gdy nosiłem go na co dzień.
Zegarek Garmina można spersonalizować. Nie ma ogromnego wyboru, ale to dobrze – bo to jednak sprzęt sportowy i to w funkcjach związanych z aktywnościami mamy sobie podłubać, chociaż i na tym polu wiele się zmieniło i z tarczami też może być sporo zabawy.
Obecnie w sprzedaży są trzy warianty kolorystyczne Epixa 2. Mi najbardziej podobała się wersja, która przyjechała do mnie do testów, choć tytanowa ramka (a nie stalowa jak u mnie), łączy się z czarnym i białym kolorem, co samo w sobie jest już kuszące, jeżeli boicie się o uszkodzenia. Oczywiście wiąże się to z wyższym kosztem – na stronie Garmina to 100 euro różnicy w cenie. Jako amator biegania, wycieczek górskich czy roweru, postawiłbym na stalową ramkę, choć zdaję sobie sprawę, że są bardziej wymagający użytkownicy.
Wymiary zegarka Epix gen. 2 to 47 x 47 x 14,5 mm oraz waga 70 gramów sprawia, że mamy do czynienia z dużym zegarkiem. Przyjemnie ciężki, choć jak na swoje gabaryty sprawia wrażenie cięższego. 22 mm pasek jest wygodny, choć zdarzyło mi się, że po dłuższym noszeniu moja skóra domagała się odpoczynku. Kwestia raczej indywidualna, ale wystarczyło poluźnić o jedno oczko pasek i problem zniknął. To dobrze, bo Epixa 2 nosiłem 24 godziny na dobę, nie rozstając się z nim ani na chwilę.
Zmiana wyświetlacza na AMOLED w Epixie 2 to strzał w dziesiątkę
I tu dochodzimy do najbardziej intrygującego pomysłu Garmina, a konkretnie do wyświetlacza typu AMOLED w zegarku tej klasy. Zaimplementowanie tego rodzaju ekranu może budzić zarówno pozytywne wrażenia, jak i obawy. Przyznam, sam byłem gdzieś po środku.
Z jednej strony dotykowy wyświetlacz to coś, do czego jesteśmy bardzo przyzwyczajeni i jest on czymś naturalnym (dla niewtajemniczonych – wcześniej najpopularniejsze multisportowe zegarki Garmina przez lata nie miały dotykowych ekranów i nawigowało się po nich rewelacyjnie zmapowanymi przyciskami fizycznymi). Z drugiej strony – pojawiły się w mojej głowie pytania: jak będą prezentować się treści przy ostrym słońcu, gdzie wcześniej Garmin nie miał sobie równych (stosował dotychczas transflektywne wyświetlacze przepuszczające i odbijające światło. W ostrym słońcu wyglądały, jak papier elektroniczny – były superczytelne, ale prezentowały bardzo sprane kolory). Na filmie poniżej możecie zobaczyć, jak ekrany poprzedniej generacji prezentowały się w trudnych warunkach:
Kolejna rzecz – to również znak zapytania zawieszony nad czasem pracy na baterii. Dotyk oraz diody wyświetlające piękne kolory, to automatycznie zapowiedź większej prądożerności. Przynajmniej w teorii… I od razu przyznaję oraz uspokajam – moje wszelkie wątpliwości szybko rozwiały się, jak pył w powietrzu niesiony wiatrem.
Byłem naprawdę mile zaskoczony, jak świetnie panel AMOLED zastosowany w sportowym smartwatchu Garmin Epix 2 sprawuje się w dosłownie każdych warunkach. Pod każdym kątem. Przede wszystkim, nie czułem praktycznie żadnej różnicy w konsumpcji danych. Wszystko prezentowało się bardzo przejrzyście i czytelnie. Także w pełnym słońcu. AMOLED ma to też do siebie, że kolory zyskują mocy i intensywności. To cieszy oko i choć tu nie doświadczymy oczywiście piękna obrazu jaki mamy w smartfonach. To nie ten typ urządzenia, ale wyświetlacz otwiera duże możliwości w postaci pięknie zaprojektowanych tarcz, ich personalizacji oraz pozytywnego odbioru całego ekosystemu. Z czasów Fenixa 3 był on dość biedny w porównaniu z tym co mamy dzisiaj, więc AMOLED jeszcze wzmacnia to pozytywne uczucie.
A skoro znowu Fenix 3 został wywołany do odpowiedzi, to dodam, że chwalę sobie po dziś dzień jego możliwości pod kątem ekranu. Zawsze świetnie wszystko widać – pełne słońce mu nie straszne. Ciekaw byłem, jak wypadnie konfrontacja obydwu zegarków i powiem tak. W każdym czytelność jest na najwyższym poziomie. Detalista pewnie by się doczepiał nieistotnych szczegółów, ja ich nie zauważyłem. AMOLED to inny typ wyświetlaczy, mają inne cechy, ale obydwa spełniają w pełni swoje zadania. Nie mniej, powrót do Fenixa 3 i jego ekranu wydawał się trochę krokiem wstecz. Czułem się patrząc na mój model, jak bym cofnął się w czasie. Naprawdę uwielbiam Fenixa 3, ale pierwszy raz po tylu latach pomyślałem sobie, że już czas na zmianę. I wyświetlacz w Epixie 2 dość dobitnie mi to uświadomił. A przecież to jeszcze nic w porównaniu z rozbudowanymi funkcjami sportowymi.
I tu czas na ciekawostkę, ponieważ przyznam się, że pomimo moich zachwytów na prezentacją wizualną treści na panelu w Epixie 2, dość rzadko korzystałem z możliwości dotyku.
Trochę mnie to samego zaskoczyło, ponieważ jak przed chwilą pisałem – jest to dość naturalny, jak na obecne czasy, sposób nawigacji. Ja mimo wszystko znacznie częściej korzystałem z pięciu fizycznych przycisków. Być może to kwestia przyzwyczajenia, które wyniosłem z Fenixa 3. Z drugiej strony menu zegarka jest tak skonstruowane, że bez problemu i szybko można poruszać się po nim właśnie za pomocą przycisków fizycznych. W razie konieczności ów dotyk można całkowicie wyłączyć, co u mnie miałoby rację bytu.
Myślę, że tak realnie dotyk przydaje się podczas nawigowania po mapach w zegarku, bo przyciskami jest to bardzo niewygodne i trudne. A w trakcie treningu utrudnia aktywność. Natomiast to, w jaki sposób będziecie korzystać z Epixa 2, to już indywidualna kwestia – połączenie obu sposobów nawigacji również będzie ciekawym rozwiązaniem, chociaż – jak wspomniałem – przy mapach na pewno dotyk wyjdzie na plus.
Sam Garmin Epix 2 daje także możliwość wyłączenia dotyku przy powiadomieniach. Rejestrując aktywność, podczas biegania czy jazdy rowerem, widzimy że powiadomienie przychodzi, ale nie odczytamy go, bo dotyk w tym momencie nie działa. Rozwiązanie dobre, powiadomienia nie rozpraszają nas aż tak przy treningu. W razie konieczności to również można wyłączyć, jeśli ktoś czeka na przykład na pilną wiadomość i musi ją odczytać z zegarka – można to zrobić przyciskami nawigacyjnymi. Podoba mi się ta prosta, aczkolwiek niezwykle trafna personalizacja. Bez udziwnień i niepotrzebnych nikomu rozwiązań.
Muszę w ogóle przyznać, że to co bardzo mi się podoba w zegarkach Garmina to oprogramowanie. I choć mój staruszek Fenix 3 ma na karku już trochę lat, to przeskok do jednego z nowszych urządzeń, nie jest szokiem. Nie spotka Cię sytuacja, w której nagle nie wiesz, jak poruszać się po menu zegarka. Oczywiście, wszystko wygląda trochę inaczej, jest więcej funkcji, więcej możliwości, sam system działa znacznie szybciej, ale czuć tutaj ducha poprzednich zegarków i to sobie bardzo cenię. Użytkownik taki jak ja, w zasadzie nie ma potrzeby zaglądania w instrukcję obsługi, natomiast jeżeli ktoś rozpoczął przygodę z Garminem, zapewne będzie musiał/-a się przyzwyczaić do codziennych rozwiązań, które proponuje to środowisko. Instrukcja obsługi (gruba!) powinna być mimo wszystko w pobliżu, chociaż poruszanie się po interfejsie jest bardzo intuicyjne i proste. Już przy konfiguracji przechodzi się szybki samouczek i to wystarcza.
Fizyczne przyciski w Epixie 2 powinny być bardziej dopracowane
Słowo na minus niestety należą się ode mnie przyciskom fizycznym w Epixie 2, które z innych modeli tak dobrze znam i cenię (wcześniej testowaliśmy na 90sekund.pl inne zegarki Garmina – recenzje znajdziecie między innymi: TU, TU i TU).
Korzystałem z tych przycisków w bohaterze dzisiejszej recenzji bardzo dużo, więc mogłem doskonale wyrobić sobie o nich zdanie. Co mi w nich przeszkadzało? Przeskok. Bardzo specyficzny, toporny i niemiły. To bardzo subiektywna opinia, ale wciskanie przycisków nie należało do przyjemnych czynności. Ja wiem, że to dla kogoś nic nie znaczący detal, ale poczucie, że przy użytkowaniu tego elementu czujesz jakby wpadł tam piasek, albo mechanizm jest czymś zalepiony, sprawia, że podświadomie czujesz, że coś jest nie tak. Moim zdaniem jest to coś co powinno zostać poprawione. Oczywiście Epix 2 jest pyło- i wodoszczelny i nie ma mowy, aby coś się tam dostało, ale skojarzenia miałem takie, a nie inne. Jako, że to dość świeży produkt, to może muszą się te przyciski jeszcze „wyrobić”?
Bateria w Epixie 2 to wciąż mocny punkt zegarków Garmina!
Jestem zaskoczony i nie wiem, jak udało się Garminowi to wszystko spiąć, ale pomimo tego, że Epix 2 posiada ekan AMOLED, to jego bateria nie jest nadmiernie zżerana. Nie jest to bowiem zegarek, którego trzeba będzie codziennie wieczorem podłączać do ładowarki. I choć nawet w moim wieloletnim Fenixie 3 bateria nadal trzyma około 4-5 dni i jestem przyzwyczajony do takiego funkcjonowania, to tutaj dopóki sam się nie przekonałem, nie do końca wierzyłem w deklarowane przez innych (oraz specyfikację) długie czasy działania. A jednak! Jest naprawdę dłuuugo!
Oczywiście przy moim wykorzystywaniu i sposobie personalizacji. Rozładowywania baterii to subiektywne działanie. Ultramaratończyk zapewne potrzebuje jeszcze lepszej wydajności pod tym kątem (dla takich osób Garmin zaprojektował zegarki z serii Enduro). Typowy Kowalski przeciągnie Epixa 2 spokojnie dłużej niż tydzień. U mnie, w zależności od liczby treningów, ich długości i metod zapisywania wahało się to od 5 do 7 dni. Wyraźnie czas stał się krótszy na jednym ładowaniu, gdy zapis danych ustawiałem na „co sekundę”. Tutaj rzeczywiście można było odczuć, że trzeba szybciej podpiąć zegarek pod ładowarkę, szczególnie po aktywnościach.
Mimo tego, nadal wykorzystanie baterii sprawdzało się świetnie. Choć przyznam, że nawet tak długie (czytaj: krótkie) testy nie pozwoliły mi jeszcze bardziej pokombinować i sprawdzić Epixa 2 w różnych wariantach wykorzystywania. Jako przykład podam Michała Brożyńskiego. Jest posiadaczem Fenixa 6X Pro. Regularnie biega kilka razy w tygodniu i wszystko co tylko możliwe ma w swoim zegarku włączone. Bateria trzymała w jego egzemplarzu, jak trzymała w testowanym przeze mnie Epixie 2. Kiedy on wyłączył całodobowy pomiar natlenienia krwi – przy takim samym sposobie korzystania – ładuje teraz Fenixa 6 raz na 12-13 dni. Zresztą sami możecie obejrzeć jego niezwykle popularną recenzję na filmie poniżej. Odpowiedział tam właściwie na wszystkie komentarze, więc jeśli jesteście zainteresowani poprzednim Fenixem – warto tu zajrzeć:
Wracając do Epixa – nie zmienia to faktu, że czas działania na jednym ładowaniu stoi na wysokim poziomie. Garmin Epix 2 świetnie spina teoretycznie dwa aspekty, które wydawać się mogło nie są do pogodzenia. Wyświetlacz dotykowy (AMOLED), z żywotnością baterii. Dodajmy do tego możliwości tego sprzętu i wyłania się w moim przekonaniu obraz urządzenia bliskiemu perfekcji.
Mnogość funkcji i możliwości w Epixie 2 może przytłoczyć… pozytywnie ;)
Trudno jest sprawdzić w stu procentach wszystkie możliwości takiego zegarka jak Epix 2. Liczba aktywności, jakie można tutaj zarejestrować, ilość danych, które zbiera zegarek jest naprawdę imponująca. Trudno mi tutaj rozpisywać się na temat każdej z nich, bałbym się też, że pominę którąś z nich, ze względu na niemożność sprawdzenia wszystkich aktywności i funkcji. Ale spróbuję skupić się na kilku istotnych z mojej perspektywy rozwiązaniach.
Są rzeczy, które jak zawsze sprawują się bardzo dobrze, na przykład czujnik tętna. W końcu to z nadgarstka Garmin pobiera informacje o nas. Tutaj nie ma zmiłuj, musi być najwyższym poziom i jest. Na pewno znajdą się tacy, którzy pomarudzą, czujnik w postaci pasa na klatkę piersiową jest mimo wszystko bardziej precyzyjny. Przyznam jednak, że nie znalazłem w trakcie moich aktywności jakichkolwiek problemów. Znam swój organizm na tyle dobrze, że wiem ile mniej więcej wynosi moje tętno przy danym samopoczuciu lub aktywności (w Fenixie 3 nie mam czujnika tętna i biegam z dedykowanym pasem). Dodam, że reakcja na zmiany częstotliwości bicia serca, również wypada bardzo dobrze.
Dzięki temu, że czujniki są zaimplementowane w zegarku, nosząc go, mogłem sprawdzać także moje dzienne tętno spoczynkowe, monitorowanie snu, natlenienie krwi, czy poziom stresu. Pas na pierś to świetna rzecz, ale bez czujników w zegarku, pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie monitorować poza aktywnościami.
I tak na przykład w przypadku snu. Epix 2 nie ogranicza się tylko do rozgraniczenia fazy snu na głęboki czy płytki. Rejestruje także ruch, częstotliwość oddechów i ogólny wynik snu. W moim przypadku jakość snu średnio oscylowała na poziomie “dostatecznym”, choć na przykład poziom stresu był “świetny” – innymi słowy niski. Można podejrzeć również wyniki dla poszczególnych faz, ale co istotne, są one krótko opisane/objaśnione. Tym samym nie są to puste liczby i statystyki. Muszę przyznać, że wygląda to bardzo ciekawie i dodając do tego monitorowanie oddechu czy natlenienia tlenem krwi, otrzymujemy obraz tego jak się wysypiamy. Jest to solidna baza informacji, które mogą posłużyć do lepszej kontroli snu, bo ma to też wpływ na nasze aktywności oraz sugerowane przez zegarek godziny regeneracji przed kolejnym sportowym wyzwaniem.
Coś czego brakuje mi w moim Garminie to mapy. Te w Epix 2, sprawują się bardzo dobrze (i są bezpłatne oraz aktualizowane bezpłatnie). Ładują się szybko, pokazują drogi i ścieżki, których bym się nie spodziewał. Żałuję, że nie mogłem ich sprawdzić w innych, bardziej wymagających warunkach na przykład w górach, ale nawet jeżdżąc rowerem po wielkopolskich lasach mapy wypadały się świetnie. I co ważne, są użyteczne zawsze tam, gdzie Mapy Google’a czasami jednak zawodzą. Tak jak wspominałem wcześniej, w tym przypadku zalecam nawigowanie po mapach dotykiem, co jest łatwiejsze i wygodniejsze. Zresztą chyba nie muszę nawet do tego zachęcać, bo przyciski sprawdzają się w akurat tej opcji fatalnie. Wzrost poziomu stresu i tętna murowany ;).
Następna rzecz, to bezstykowe płatności w Epixie 2 dzięki wbudowanemu NFC. Płatność zegarkiem to wygodna rzecz, nie zawsze bowiem trzeba sięgać do kieszeni, aczkolwiek spodziewałem się, że częściej będę korzystać z tej możliwości. Chyba jednak nie do końca się przyzwyczaiłem i tu znów potrzebowałbym najpewniej więcej czasu niż 3 tygodnie testów.
Słuchanie muzyki na zegarku Epix 2? Nie ma sprawy. Sterowanie bezpośrednio z zegarka lub słuchanie z niego? Wystarczy wgrać do pamięci pliki z audiobookiem czy książką lub ulubioną setlistę biegową z muzyką i można iść w tern, a telefon na czas treningu zostawić w domu. Nie jest to nic nowego, ale wspominam o tym, bo wiem, że są entuzjaści takich rozwiązań. Co więcej – jest też obsługa niektórych serwisów streamingowych, jak Deezer czy Spotify. Wówczas dzięki wbudowanemu w zegarek WiFi możemy zgrać do Epixa playlisty z utworami i również słuchać bez asysty telefonu. Są też aplikacje firm trzecich, np. do podcastów, które można pobrać z dedykowanego sklepu Garmina Connect IQ i za ich pomocą gromadzić treści do odsłuchu w czasie treningu. Jedyny warunek – musimy posiadać słuchawki bezprzewodowe, które parujemy bezpośrednio z zegarkiem.
W ogóle sam sklep Garmin Connect IQ (trzeba go osobno zainstalować ze np. ze Sklepu Play – lub wchodzić przez stronę WWW) nie jest miejscem, które często odwiedzam. Mój Fenix 3 nie grzeszy znaczną przestrzenią pamięci więc za bardzo nie poszaleję, a z kolei Epix 2 oferował na tyle przyjemną personalizację, że nie czułem potrzeby by coś zmieniać lub szukać zamienników dla dedykowanych treningów. Zresztą kilka tygodni testów to za krótko, by takie potrzeby w sobie uruchomić, co też uznaję za wielką zaletę Epixa. To sprzęt autentycznie kompletny. Natomiast wiele z aplikacji z Connect IQ – w tym od nawet samego Garmina – jeśli nie są obecne na zegarku, można oczywiście dograć. Z czasem zapewne rzuciłbym się w wir poszukiwania nowych tarcz czy aplikacji, ale na ten moment wszystko miałem pod ręką… albo precyzyjniej – na nadgarstku.
Następna rzecz to Stamina – ciekawa funkcja, która praktycznie w czasie rzeczywistym pokazuje, jak procentowo wygląda ilość Twojej energii. Tutaj też przyznam, nie zawsze na bieżąco sprawdzałem ten parametr, choć z czasem z ciekawości spoglądałem na jakim poziomie aktualnie jestem, konfrontując to z tym, jak rzeczywiście się czuję. Biorę to trochę na dystans, ponieważ najważniejsze są odczucia naszego organizmu, warto się w niego wsłuchać, a samą funkcję w Garminie Epix 2 potraktować jako dobrą wytyczną by kontrolować swoje zmęczenie. Poza tym zegarek musi się nas nauczyć. Zatem dłuższy czas testów pomógłby lepiej ocenić tę funkcję. Pamiętam, że przy Body Battery Michał Brożyński w Fenixie 6 też miał mieszane odczucia na początku, a z czasem zaczął zauważać, że wskaźnik ten zaczyna mniej więcej odpowiadać jego poziomowi wyczerpania lub regeneracji.
W każdym razie Staminę można połączyć z alertami wysokiego tętna, co na pewno będziemy czuć po sobie, ale dla początkujących amatorów sportu lub tych z nas, którzy powinni kontrolować tętno, taka funkcja z pewnością się przyda.
Gdy przeglądam moje wyniki z biegania lub roweru widzę po wykresach, że przynajmniej w oczach Epixa 2 w niektórych treningach mogłem dać z siebie więcej, miałem jeszcze energię na to, by np. pobiec dłużej. W innych przypadkach zegarek wskazywał na wyczerpanie mojej energii – długa jazda na rowerze – i choć tutaj byłem zmęczony, to w trakcie wysiłku czułem się jeszcze dobrze. Podoba mi się, że przy takiej analizie możemy nakładać różne wykresy np. na Staminę, dzięki czemu również możemy wyciągnąć odpowiednie wnioski. I zapewne zwykły Kowalski początkowo nie będzie czuł być może takiej potrzeby, to zapewniam, że przeglądanie tych statystyk jest bardzo motywujące.
Ich ogrom może trochę przytłoczyć na początku przygody z Epixem 2, ale niezwykle fajnie jest sprawdzić zakres tętna nie tylko na przestrzeni całego biegu, ale także w poszczególnych segmentach np. co 1 km. Przygotowując się do półmaratonu czy maratonu, świetnie jest kontrolować, jak rozkładamy siły, w jaki sposób pracuje nasz organizm. Pozwala to na zaplanowanie takiego biegu, przygotowanie strategii. Oczywiście nie musi to być tak duży dystans, może to być nawet krótszy, ale nie zmienia to faktu, że Epix 2 wraz informacjami, które dla nas zbiera, pozwala nam lepiej przygotować się do naszego wyzwania. I nie zawsze musi chodzić o maraton – rozbieganie z odpowiednim planem treningowym np. na 10 km również jest tu dostępne.
Na mnie osobiście działają wykresy pokazujące zwiększenie wytrzymałości aerobowej i korzyści dla wydolności beztlenowej. Akurat w przypadku tej drugiej, moje treningi kończą się brakiem korzyści i to już jest sygnał do tego, że być może powinienem zmienić sposób trenowania. A przynajmniej do takich wniosków dochodzę obserwując wyniki oraz idące za tym od zegarka komunikaty, którymi na podstawie analizy moich aktywności mnie raczy.
Coś co bardzo przypadło mi również do gustu, to sugerowanie poprzez zegarek w jakim tempie optymalnie powinien biec na treningu. Czasami nie mam pomysłu na to jak szybko biec i pozwalam się ponieść nogom, co czasami kończy się przedwczesnym zakończeniem biegu. Pojawia się wówczas niedosyt. Tempo sugerowane przez Epixa 2 w moim przypadku sprawdziło się idealnie i choć sam trening nie był przesadnie długi, to biegło mi się naprawdę dobrze. To także wyrabia nawyk biegania w regularnym tempie, co wbrew pozorom nie jest łatwe.
Jestem amatorem, ale zacieram ręce jak mógłbym wykorzystywać wszystkie te dane do tego, by jeszcze raz spróbować swoich sił w maratonie. Szczególnie, że moja kondycja spadła, waga wzrosła. Powrót do formy z takim trenerem jak Epix 2 wydaje się wystarczającą motywacją.
Podobnie wygląda to w przypadku roweru, choć tutaj do kompletu szczęścia przydałyby się dedykowane pedały od Garmina z serii Rally, które rejestrują pomiar mocy. Kolejna porcja danych do analizy i powód do tego, by zacząć oszczędzać pieniądze.
Garmin Epix 2 bezproblemowo łapie sygnał GPS. Czasami dzieje się to od razu, czasami po kilku sekundach, ale przede wszystkim nie napotkałem problemów z długim oczekiwaniem na zielony pasek, który informuje o złapaniu sygnału. Funkcjonuje to bardzo dobrze, szczególnie, że w mieście blisko mnie stoją wieże RTV i wysokie budynki, które mają duży wypływ na różnej maści zegarki, smartwatche, łączność etc. Różnie z tym bywa, mój Fenix 3 ma w tym miejscu kłopoty. Dla Epixa 2 łapanie fixa było bezproblemowe.
Bardzo chciałbym sprawdzić Epixa 2 w jeszcze innych warunkach, na przykład rower stacjonarny, ergometr, czy wycieczki górskie. W międzyczasie na pewno odkryłbym jeszcze kolejne funkcjonalności i możliwości. Niektórych pewnie bym w ogóle nie sprawdził – pływanie nie jest tym za czym przepadam – ale zaryzykuje stwierdzenie, że część osób, które zdecyduje się na zakup, nie będzie w stanie od A do Z wykorzystać możliwości Epixa – są po prostu tak ogromne. Nawet teraz gdy piszę i poprawiam tę recenzję czuję, jak bardzo mam ochotę włożyć buty i wyjść na trening. Na każdego działają inne rzeczy, dla mnie sprzęt taki jak Epix 2 to mocny bodziec do zmian.
Garmin Connect – czas na zmiany
Jest coś co trochę trąci myszką w ekosystemie Garmina – aplikacja do zarządzania zegarkiem Garmin Connect w wersji na komputer. Owszem w wersji aplikacji mobilnej pakiet informacji jest zawsze pod ręką, niemniej jasno trzeba przyznać, że nic tutaj się nie zmieniło od dobrych paru lat, a przynajmniej żadnej większej zmiany w tym obszarze nie zarejestrowałem. I o ile w wariancie mobilnym nie jest najgorzej (chociaż konfigurowanie niektórych treningów wcale takie intuicyjne nie jest), tak wersja desktopowa Garmin Connect to powoli muzeum… Być może idzie za tym inna strategia, której ja nie znam. Przydałoby się większe odświeżenie interfejsu, bo skoro lata płyną, a zegarki te sypią jak z rękawa tak wieloma funkcjami, to może wreszcie nadszedł czas, aby sensownie – bez konieczności logowania się przez WWW – prezentować nasze osiągnięcia sportowe, czy lepiej zarządzać aplikacjami, np. poprzez integrację dedykowanego sklepu.
Coś co bardzo mnie uwiera to kwestia synchronizacji szczególnie, gdy zmieniamy telefon. Z racji, że od czasu do czasu w testach mam różne smartfony, zawsze mam problem z synchronizacją zegarka. I Epixa 2 również nie dało się za pierwszym razem prawidłowo podpiąć pod inną słuchawkę. Myślę, że ktoś z firmy powinien pochylić się nad Garmin Connect i nadać mu nowego, świeżego spojrzenia. Tak mobilnie, jak i bardzo pilnie w wersji desktop.
Zegarek sportowy czy smartwatch? A może nowa klasa zegarków?
Coś co tak bardzo podoba mi się w zegarkach Garmina, a szczególnie w Epixie 2 to to, że łączy dwie istotne funkcje, których moim zdaniem jeszcze kilka lat temu nie udawało się zazębić. Cechy sportowego zegarka i smartwatcha. Do dzisiaj bowiem posiadam smartwatcha Samsunga i wielokrotnie wspominanego przeze mnie Fenixa 3. I nie mogę tak naprawdę zdecydować się, z którego korzystać na co dzień. Smartwatch lepiej sprawdza się w ciągu dnia, kiedy jestem w pracy i potrzebuję łatwego i szybkiego dostępu do powiadomień, mogę oddzwonić bezpośrednio z urządzenia bez udziału telefonu itp.
Oczywiście typowy smartwatch, ma chociażby większe możliwości przy komunikowaniu się, bezpośrednie rozmowy telefoniczne, podyktowanie wiadomości, integracja z systemem poprzez Asystenta Google’a czy Siri w przypadku Apple. Zwykły smartwatch lepiej sprawdza się także w ciągu dnia, kiedy jestem w pracy i potrzebuję łatwego i szybkiego dostępu do powiadomień, mogę oddzwonić bezpośrednio z urządzenia bez udziału telefonu itp. Pewnie znalazłoby się więcej tych elementów. Garmin mimo wszystko największy nacisk kładzie na aktywność, co jest nadrzędną funkcją takich zegarków jak Epix 2. Elementy smartwatcha to w pewnym sensie dodatek, ale patrząc na mojego Fenixa 3, widzę tutaj duży postęp. Dzisiaj bliżej Garminowi z modelem Epix do smartwatcha niż kiedykolwiek i to sprawia, że wyłania się tutaj dla mnie sprzęt idealny. Skrojony pod moje wymagania. To jednak nadal subiektywne odczucie, niemniej spokojnie oddałbym moje wszystkie zegarki i smartwatche za Epixa 2.
Konkluzja jest taka, że to jednak zegarek sportowy i to pełną gębą. Trudno mi dzisiaj wymienić rzeczy, których jeszcze bym potrzebował do uprawiania aktywności z tym zegarkiem. Pod względem sportowym od wielu lat korzystam tylko z Garmina i ciężko mi sobie wyobrazić bym nagle miał to zmienić. Epix 2 wspaniale odpowiada na moje potrzeby – zarówno pod kątem tego, co daje typowy smartwatch oraz możliwości zegarka sportowego.
Garmin Epix 2 – nazwa adekwatna do możliwości. Tak, ten zegarek jest epicki. Prawdziwy kombajn i wachlarz możliwości. Ogromnie się z Epixem polubiliśmy i bez mrugnięcia okiem wyłożył bym na niego pieniądze. Groziłoby to jednak konfliktem z moim portfelem, ponieważ Epix 2 do tanich nie należy. Trzeba sobie jednak zdać sprawę z tego, że to nie jest zakup na rok czy dwa. Taka przyjaźń spokojnie przetrwa lata.