Serwis The Verge zebrał wczoraj wieści na temat nadchodzących dwóch smartfonów od Lenovo z serii Moto. Nie da się ukryć, że od premiery pierwszych urządzeń z rodziny G minęło już sporo czasu, ale to one odcisnęły najmocniejsze piętno na obowiązujących do dziś trendach w średnim segmencie sprzętowym. Obecnie jednak seria Moto G musi walczyć o utrzymanie status quo, bowiem cała konkurencja wyrosła na jej wzorcu na potężnych graczy.
Jeśli o mnie idzie, to z chłodem przyjąłem zeszłoroczne Moto G4-gen. Znacznie lepiej te smartfony wypadają już na żywo, kiedy korzysta się z nich na co dzień, o czym przekonał się Krzysztof Bojarczuk recenzując jeden z egzemplarzy, ale ja do dziś nie czuję się przekonany. Zabrakło mi wyjątkowości, unikalnego wzornictwa, dobrych materiałów wykonawczych oraz adekwatnej ceny, która poszła w górę – i to znacznie. Znaki rozpoznawcze Moto G, do których należał też przyjemny w dotyku poliwęglan, czy zakrzywione plecki – od strony emocjonalnej – zostały świadomie zastąpione innymi, już niezbyt imponującymi standardami.

Jedno pozostało na świetnym poziomie – wydajność oraz dostępność aktualizacji systemu. Dzisiaj jednak to już za mało, bo cała konkurencja również gwarantuje w miarę aktualny soft i naprawdę dobre wydajnościowo smartfony. Ba – dystansują Moto G wykonaniem oraz zdecydowanie lepszymi sensorami fotograficznymi. Nowe Moto mają więc o co walczyć, żeby nie wypaść z ogólnego obiegu. Jedno, co je dobrze sytuuje, to również dobra marka, którą pierwsze trzy Moto G wypracowały.
Niniejszy wpis ilustrują zdjęcia, które mają pokazywać, jak nowe Motki wyglądają (ewentualnie nowa Moto X). Jest lepiej niż przed rokiem, ale czuję w sobie rezerwę. Chciałbym je najpierw dotknąć. Front jeszcze ujdzie, ale tył jest jakiś taki plastikowy… Przejrzałem Sieć i na amatorskich zdjęciach prezentuje się to tragicznie – celowo ich tu nie przeklejam. Obiecująco wyglądają za to specyfikacje. Zwykła Moto G5 ma mieć panel o przekątnej 5 cali, z rozdzielczością Full HD 1080p, 2GB RAM, 32GB ROM na pliki, 13-Mpx aparat z tyłu, a także pracować na Snapdragonie 430. Większa – Moto G5 Plus – ma otrzymać 5,2- lub 5,5-calowy ekran; również FHD, tak samo – 2GB pamięci operacyjnej, ale już 64GB na dane. Aparat ma mieć matrycę 12-Mpx, a sercem całości ma być Snap 625.
Wiem, że pewnie nie dla wszystkich, ale dla mnie to ważna premiera. Wiadomo – Lenovo jest innym producentem niż Motorola, ale to właśnie dobre amerykańskie wzorce pozwoliły całej serii nabrać wiatru w żagle, co jak wiemy – stało się zupełnym przypadkiem. W mojej prywatnej ocenie – Lenovo to najbardziej innowacyjny producent końcówki 2016 roku. Chciałbym bardzo, aby utrzymał formę również w 2017r!