Jeśli jeszcze robiłeś/aś sobie nadzieję, że Microsoft uraczy nas jakimś nowym modelem z serii Lumia, to możesz ostatecznie sobie odpuść. Zresztą nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem, taki stan rzeczy nieubłagalnie się zbliżał. Likwidacja Lumii to dla mnie tak naprawdę żadna strata, żal mi pośrednio Nokii, która długo była ikoną mobile. Dziś sądzę, że ewentualny powrót fińskiej firmy na rynek smartfonów niczego nie zmieni w świecie technologii. Przynajmniej nie od razu.
Jak radzą sobie aktualne Lumie wśród smartfonów? Hmm… trudno dobrać odpowiednie słowo, ale fatalnie to chyba jedno z lepszych określeń. Wystarczy, że wszystkie urządzenia działające na Windowsie 10 sprzedają się w kwartał tak jak chociażby Samsung Galaxy S7/S7 Edge w tydzień i to jeszcze w samych przedpremierowych zamówieniach. Zarówno Lumia jak i Windows 10 Mobile jest w tej skali tak marginalny, że za chwilę zrówna się z Blackberry, a takie porównanie to już prawdziwy dramat.
Nie dziwi więc taki stan rzeczy. Zresztą Microsoft zdążył już wielokrotnie informować, że działka smartfonów nie jest już dla niego priorytetem. No cóż, z taką sprzedażą i tendencją spadkową to się wcale nie dziwię… Winę jednak ponosi, na własne życzenie, sam Microsoft. Pomijam już wygląd czy specyfikację poszczególnych modeli – szczególnie flagowców – tutaj zarówno Lumia 950 jak i 950 XL były kilka kroków w tyle za konkurencją. W redakcji 90sekund zostały jednogłośnie okrzyknięte jako wtopione szanse na mocny powrót. Potwierdzają to tylko kolejne obniżki cen tych urządzeń, a nawet rozdawanie ich w akcjach w stylu „kup 1 drugi dostaniesz gratis”. Wietrzenie magazynów w Microsofcie idzie pełną parą.
Ale to i tak jeszcze nic, bo platformę jak i same urządzenia moim zdaniem zabił brak aplikacji. Temat przerabiany już wzdłuż i wszerz, że jak tylko o nim pomyślę to mnie mdli. Gdyby jeszcze atrakcyjność sklepu Microsoftu była znacznie większa, gdyby Microsoft potrafił dotrzymać kroku zarówno Google Play jak i App Store, choć z grubsza, to myślę, że dzisiaj toczyłaby się inna dyskusja. I choć na strącenie liderów – Androida i iOS – nie byłoby szans, to można byłoby spokojnie patrzeć na silną pozycję Windowsa 10 Mobile, który wymusza bardziej konkurencyjne postawy po stronie Apple i Google. A tak – widać tylko smutny koniec, bo skoro marka Lumia kończy swoją historię, odchodząc w niesławie, to sentymentów jest we mnie coraz mniej. Zewnętrzni producenci korzystający z systemu Microsoftu w swoich produktach nie utrzymają go na powierzchni – na to nie ma co liczyć. Ich rola jest zbyt marginalna. I to na tyle mocno, że przeciętny Kowalski musiałby się zastanowić o jakich smartfonach w ogóle mowa. Sam bym musiał chwilę pomyśleć.
Działka smartfonów pod banderą Microsoftu umiera, o legendarnym Surface Mobile również można zapomnieć. Mityczny wręcz smartfon, nawet jeśli miałby się pojawić to zobaczymy go nie tak prędko. Tylko czy jest sens? Co musiałby mieć ten telefon, by mógłby sprostać wymaganiom rynku? Chyba tylko to, że działałby na Androidzie…
W tej „smutnej” historii nie czekam na żadne inne smartfony od Microsoftu, a na inne urządzenia, takie jak Surface Pro 5 czy druga edycja Surface Book’a. Lumia zostaje uznana za martwą. I to definitywnie. Nie miej już więcej nadziei.
Źródło: mspoweruser