[showads ad-rek2]
I nie to żebym nie czekał na obydwa modele – szczególnie Galaxy S7 – ale tak naprawdę najbardziej czekam w tym roku na nowego flagowca od LG. OK, jest jeszcze Note 6, ale obiecuję dzisiaj o nim więcej nie wspominać ;). Dlaczego akurat G5? Bo chyba jeszcze nigdy żaden telefon LG nie był przeze mnie tak oczekiwany. Jestem niezmiernie ciekawy, jaki pomysł Koreańczycy mają na piątą edycję swojego flagowca, bo czwórka przeszła samą siebie!
Przede wszystkim coś co mi się podoba to to, że każdy kolejny model to zupełnie inny telefon. Są oczywiście elementy wspólne – np. regulacja głośności i przycisk włączania/wyłączania na pleckach (jestem fanem tego rozwiązania) – ale w gruncie rzeczy każdy następny model miał inną charakterystykę. Im dalej w las tym… co raz lepsze wydanie. LG G4 to naprawdę rewelacyjny telefon. W moim prywatnym rankingu – szczególnie po naszych redakcyjnych testach – telefon ten mieści się na drugim miejscu, a już na pewno w czołowej trójce.
Jeśli chodzi o G5 to świetne jest to, że nie wiadomo do końca, czego tak naprawdę się spodziewać? Ostatnie przecieki mówią o innym podejściu i rezygnacji z zaokrąglonych pleców. Zmiana materiału – plastik i naturalną skórę ma zastąpić metal i szkło. Ogólny kształt również ma ulec zmianie. Telefon ma być bardziej płaski – co akurat niekoniecznie mi odpowiada, bo podobała mi się unikalna bryła G4. Jak zapewne dobrze pamiętasz, aktualny flagowiec posiada zdejmowalną klapkę z wymienialną baterią.
Zmiana wzornictwa i materiałów może spowodować, że bryła nagle stanie się zamknięta, przez co LG poszłoby w ślady Samsunga i jego Galaxy S6. Możliwe jednak, że tak się nie stanie, bo być może producent szykuje dla nas absolutny hit. Co powiesz na telefon modularny? Brzmi nieźle prawda? Co ciekawsze tu i ówdzie powiadają o naocznym świadku, który widział prototyp. Oczywiście zanim zaczniemy się podniecać, warto zwrócić uwagę na to, że jeśli nawet ktoś widział takie rozwiązanie to był to – prototyp. Tak więc nie wiadomo czy LG aż tak zaszaleje, ale przyznam szczerze, że wcale bym się nie zdziwił.
Podoba mi się to co robi LG. Nie idą ślepo trendami, ich urządzenia nie są łudząco podobne do konkurencji, idą swoją drogą jeśli chodzi o design, o czym już kiedyś pisałem. LG G4 jest naprawdę świetnie zaprojektowany i myślę, że się ze mną pod tym względem zgodzisz. W międzyczasie pojawił się V10, który nagle okazał się mega odkryciem, a LG wzniosło się jeszcze o poziom wyżej. Może jeszcze niewiele o nim słychać, bo telefon jeszcze nie dotarł wszędzie na świecie do sprzedaży, a przyznam, że widziałbym ten produkt u siebie w kieszeni już za sam wygląd. Poza tym doceniają go młodzi Amerykanie, o czym pisał ostatnio Michał Brożyński.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i jeśli LG ma się tak rozkręcać i dostarczyć na rynek modularną wersję G5 to brzmi to naprawdę świetnie! Dwie pieczenie na jednym ogniu. Pomimo zastosowanych materiałów nadal można byłoby wymienić baterię. Co prawda jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło robić tego w żadnym z moich telefonów, ale niektórzy korzystają z tej możliwości, albo po prostu czują się bezpieczniej, że zawsze ona istnieje.
Ciekaw jestem, jak ostatecznie LG rozwiąże tę sytuację? Być może skończy się na normalnej, zamkniętej obudowie. Modularny charakter obudowy z pewnością niesie ze sobą sporo nowych problemów, z którymi trzeba się zmierzyć. Nie da się ukryć, że podejście jest tutaj zupełnie inne aniżeli zwykła ściągalna tylna klapka. Z drugiej strony nie miałbym żadnego żalu, gdyby LG ostatecznie zdecydował się na tradycyjną i zamkniętą propozycję.
Jest jednak coś innego, co trochę mnie martwi. Mówi się o tym również, że Koreańczycy zrezygnują z pomysłu na rozmieszczenie głównych przycisków funkcyjnych. Niewykluczone, że wrócą one w bardziej tradycyjne miejsce, czyli na boczną krawędź. Wiem, że są fani, takiego rozwiązania, ale są też tacy, którym pomysł LG nie przypadł do gustu. Dla mnie byłby to minus, poza tym G5 straciłby na tym wizerunkowo – w końcu to charakterystyczny patent LG, zapoczątkowany świetnym modelem G2 (TUTAJ recenzja).
Trochę się rozpisałem, ale myślę, że warto było, bo choć na świecie czeka się z zapartym tchem tak naprawdę tylko na dwa smartfony – wymienione w tytule – to należy pamiętać, że nowe technologie nie kończą się na Apple i Samsungu, a LG pokazuje, że nie boi się ostrej rywalizacji i ryzyka. Podoba mi się to podejście.
[showads ad-rek2]
Źródło: phonearena