Jeśli pamiętasz moją recenzję Huawei P9, doskonale wiesz, że aparat był jednym z moich ulubionych ficzerów tego produktu. Podwójny obiektyw, rewelacyjny tryb monochromatyczny i dużo dodatków takich, jak na przykład możliwość uwieczniania ruchu gwiazd. Swego czasu smartfon ten nazwałem świetnym na drugą kieszeń i nadal coś w tym jest, ponieważ mógłbym go mieć nawet dla samego aparatu.
Kamerkę, jak i jej możliwości sprawdzają oczywiście specjaliści z DxOmark i poprzedni flagowiec Huawei osiągnął w nim wynik równy 80/100. Dobry, ale mimo wszystko odstający od najlepszych, wśród których liderem jest Google Pixel z 88 punktami. Główne zarzuty, jakie pojawiły się odnośnie P9 to gorsze możliwości wideo i to tutaj właśnie stracił on najwięcej. Teraz przyszedł czas na weryfikację P10 i to – jaki progres Chińczycy wykonali przez ostatni rok.
87 punktów – tyle następca Huawei P9 otrzymał w ocenie końcowej. Jak widać mamy spory progres i to niewątpliwie cieszy. Siedmiopunktowy wzrost to dużo, a po rozbiciu na czynniki pierwsze konkretnych aspektów aparatu – również wypadło to bardzo dobrze. Za same foty Huawei P10 otrzymał 88 punktów, zaś za wideo 84. Szybki rzut oka na to, jak radzili sobie poprzednicy i P9 odpowiednio miał 84 i 72 punkty, a P8 78 i 66 (ocena ogólna 74). Imponujący wzrost widać szczególnie w możliwościach i jakości wideo. Widać, że Chińczycy odrobili lekcję i bardzo poważnie podeszli do tego aspektu.
Oczywiście to tylko subiektywne punkty przyznawane przez redakcje DxOmark, nie każdy musi się z tym zgadzać. Mnóstwo czynników wpływa na dobry aparat, o czym jakiś czas temu bardzo obficie pisałem. Niemniej, DxOmark jest bardzo dobrym wyznacznikiem w przypadku, gdy szukasz wiarygodnego źródła i ocen możliwości aparatu fotograficznego w smartfonach.
Osobiście nie jestem na tę chwilę tak bardzo zachwycony Huawei P10. Będąc na targach w Barcelonie podchodziłem do niego wielokrotnie i – choć jasne jest, że to dobry smartfon, to nie poczułem od raz mięty. Bardziej podobał mi się już model P10 Plus, aczkolwiek i tak brakuje mi w tych telefonach charakteru. Patrząc na obfite i ambitne portfolio Huawei coraz ciężej P10 i P10 Plus traktować mi, jak flagowce. Jak dla mnie żółtą koszulkę powinien nosić Mate 9. Nie wykluczam jednak, że przekonam się do P10 w momencie testów. Wówczas sprawdzę, na ile progres aparatu jest rzeczywiście widzialny i odczuwalny.
Zdjęcia w tekście przedstawiają model Huawei P10 Plus.
Źródło, foto: dxomark