Trudny to dla mnie wpis. Jeden z najcięższych, bo wiem już, że są rozwiązania i standardy, których mogę zazdrościć klientom Apple. Jednak powszechność Androida ma też wady dotkliwsze niż może się początkowo wydawać. Kaprysy Google, właściwie solidny bałagan w portfolio ze sprzętem, a teraz na horyzoncie problem fragmentacji smartwatchy. Dobrze te ułomności widać na MWC 2017 w Barcelonie.
Prawda jest taka, że dałem się złapać. Wsiąknąłem po uszy w mobilne rozwiązania oparte o całkowitą automatyke wszelkich zadań, które mogę wykonywać dzięki prostym gestom i głosowi. Nie ukrywam, że bardzo czekałem na te targi pod kątem wearables, ale teraz czuję spory niedosyt, który tylko potwierdził moje obawy, o których pisałem TUTAJ od strony bardziej analitycznej. Teraz spotkałem się twarzą w twarz z twardą rzeczywistością.
A wygląda ona tak, że nie ma w tej chwili wśród nowości niczego z kategorii wearables, co mogłoby przykuwać uwagę. Tak estetycznie, jak i praktycznie. Po pierwsze nowego smartwatcha nie pokazał Sony. Jego Smartwatch 3 SWR50 ma już swoje lata, dodatkowo nie otrzymał wsparcia do Androida Wear 2.0 (chociaż mógłby). Sony wypuści go we wrześniu? Bardzo proszę, ale co do tego czasu? Krajobraz wygląda tak: nie ma sukcesora, nie ma nowych funkcjonalności aktualnego softu… Tyle z Japonii…
Po drugie – jak już pisałem wcześniej – LG pokazał dwa jałowe smartwatche, które miały błogosławieństwo Google i są wiodącymi produktami mającymi reprezentować nowy system. Wg mnie, są one wykonane na zasadzie ZWZ: zrobić, wypuścić, zapomnieć. LG Watch Style jest jakimś nieporozumieniem pod względem hardware i – zupełnie szczerze – mogłoby go nie być. Model Watch Sport jest tak płaski i jałowy, że aż boli brak pomysłu na jego wykonanie.
Po trzecie – swoje smartwatche wypuścił Huawei: Watcha 2 i Watch 2 Classic, które praktycznie nie różnią się wzorniczo od siebie i nawiązują dość odważnie do LG Watcha R. Wnętrzności jeszcze je jakoś ratują, ale przez ich wygląd w ogóle nie czuję z nimi chemii. Gdzie są czasy premier pierwszego Huawei Watcha, LG Urbane oraz Moto 360? To były smartwatche! A teraz?
Teraz jest Android Wear 2.0, który nie ma żadnego godnego reprezentanta do prezentowania swoich możliwości. Dodam – dla przypomnienia – możliwości, które zostały rozłożone w inny sposób. Google chce, byś teraz przede wszystkim dotykał/-a ekranu i nawigował/-a koronką. Ja dla mnie słabizna. Zwłaszcza, że mocno rozwinięto obsługę gestami i mową. Teraz jest to wciąż obecne lecz schodzi na drugi plan i nie do końca rozumiem tę strategię, skoro Google forsuje też coraz śmielej obecność swojego Asystenta i korzystanie z jego możliwości także na smartwatchach…
Znaki zapytania wyrastają mi, jak grzyby po deszczu, więc naturalnie – jak pisałem na początku – zaczynam zazdrościć klientom Apple. Mają swojego Watcha, który chociaż jest paskudny jak noc, to jednak cały czas wspierany. Nikt się go nie wypiera, wciąż dostaje nowe funkcjonalności, a jego następca przechodzi lifting, który wzbogaca go o niektóre nieobecne dotąd funkcje.
Wśród smartwatchy z Androidem Wear ta zasada nie istnieje. Zegarki są coraz droższe, modowe marki próbują robić z nich lifestylowe produkty, klasyczne formy zegarkowe nie chwyciły rynku (bo nikt nie chce zegarka z baterią na 1 dobę), więc teraz jest wielki odwrót w kierunku watchy sportowych; to co jest w sprzedaży i mogłoby mieć nowe funkcje, to ich nie dostanie (mam na myśli mojego G Watcha W100, Moto 360 1-gen. oraz Sony SWR50), a to co nowego Androida otrzyma, wcale nie musi pracować wybitnie dobrze, o czym sam się przekonałem eksperymentując z AW2.0 w wersji developerskiej na LG Watch Urbane 2nd.
Jeszcze pocieszałbym się, gdyby w tym wszystkim inni dostawcy oferowali cokolwiek sensownego, ale poza Samsungiem z jego Gearami, nie ma właściwie nikogo, kto miałby czym konkurować. Zwiedziłem trochę stoisk i ze smutkiem stwierdzam, że jakkolwiek są tu i ówdzie interesujące produkty pod kątem wzorniczym, tak zupełnie nie mają nic do zaoferowania softowo. W ich przypadku jest się skazanym na bycie lub nie bycie określonego przedsiębiorstwa na rynku. Wiązanie się z tym na dłuższą metę jest dość ryzykowne…