Skończył się festiwal domysłów, wróżeń, analiz, nieprawdopodobnych teorii. Już wszystko jasne – 1 sierpnia w Nowym Jorku szykuje się jedno z najważniejszych wydarzeń w światku technologicznym. Nie tylko chodzi o to, że zaprezentowany zostanie wyjątkowy smartfon. To także powrót do gry Motoroli, która wśród rzeszy producentów serwujących nowe urządzenia jest od jakiegoś czasu z boku.
Na premierę urządzenia przygotowana jest również internetowa strona główna Motoroli w USA:
Po kliknięciu przycisku „Learn More” zostajemy przeniesieni na nową stronę, gdzie możemy zapisać się do newslettera. Wychodzi na to, że szykuje nam się nadzwyczaj gorące lato. Wg przecieków, smartfon ma wyglądać tak:
Oprócz tego w ferworze doniesień okazało się, że Motorola ma dać możliwość przyszłym nabywcom zaprojektować urządzenie, w tym wybór podzespołów oraz kolorystyki obudów. Czy tak będzie, trudno dziś powiedzieć, jednak do sieci trafiły zdjęcia ewentualnych tylnych klapek smartfonu:
Oprócz tego w przeciekach fotograficznych pojawiły się zdjęcia korpusu urządzenia, które potwierdzałyby, że smartfon będzie wyglądał, jak na obydwu powyższych zdjęciach:
Jeśli jednak przyjrzycie się fotografii zaproszenia, która ilustruje ten wpis, to zauważycie, że Moto X trzymana jest przez blondynkę w kapeluszu. Wkleiłem powyższe zdjęcia, żebyście mogli sami porównać, czy widoczny fragment nowego dziecka Motoroli i Google to właśnie oczekiwane przez wszystkich nowe urządzenie. Możliwe też, że smartfon będzie występowało tylko w dwóch opcjach kolorystycznych – białej i czarnej.
Moto X promowana jest jako urządzenie w całości zaprojektowane i wyprodukowane w USA (w Teksasie), dlatego plotki na temat ceny mogą dziwić, gdyż z przecieków wynika, że miałaby kosztować ok. 200 dol. (bez umowy operatorskiej) i być dostępna u wszystkim amerykańskich dostawców sieci komórkowych.
Niska cena smartfonu jest bardzo prawdopodobna, gdyż Google nauczony doświadczeniem, wie że jest w stanie zachęcić tym argumentem miliony ludzi do zakupów. Jednak produkcja sprzętu w USA oznacza, że koszty wytworzenia go nie są takie niskie, jak np. w Chinach, zatem dość jest to dyskusyjne, czy Motorola i wyszukiwarkowy gigant zechcą dokładać do tego interesu. Jest też jeszcze druga strona medalu. Nie chodzi o zarabianie na sprzęcie, a aplikacjach, co zdaje się równie mocno rozumieć Amazon. Wg tych założeń sprzęt ma być wyłącznie bramką dostępową, a cała zabawa zaczyna się, kiedy odwiedzamy dedykowane sklepy. Jak będzie przekonamy się już za niespełna 2 tygodnie.
Źródło: theverge
Foto: theverge