Motorola Moto 360 to jeden z najciekawszych smartwatchy, które pojawią się na rynku z systemem Android Wear jeszcze tego lata. Od chwili, kiedy trafiły do Internetu pierwsze z nim materiały, zachwycał wielu komentatorów. Urządzenie z wszystkich zegarkowych projektów podoba mi się najbardziej. Przede wszystkim dlatego, że jego urok kryje się w bardzo zachowawczym, klasycznym wzornictwie. Nie trudno domyślić się, że jest ono inspirowane obecnymi zegarkami, które przecież wyglądają i sprawują się bardzo dobrze. Motorola przyznaje się do tego w tym krótkim wideo:
Ja też nie jestem zaskoczony. Pewnie ten materiał to element szeroko zakrojonej akcji promocyjnej. Motorola sięga tutaj po mocne narzędzie – odwołuje się do naszych emocji, wzbudzając wspomnienia, ale też podkreślając jak ważna jest pod względem projektowania dla niej tradycja. A przecież nie znajdziemy w Moto 360 ani jednego koła zębatego! To, co z zewnątrz będzie przywodziło na myśl tradycyjne wykonanie, wewnątrz okaże się świetnie spasowaną, konstruktorsko pomyślaną i zminiaturyzowaną myślą technologiczną, chronioną przed zarysowaniem szkłem hartowanym.
Mam jednak do Moto 360 – już dzisiaj – trzy uwagi (wszystkie związane z wyglądem). Otóż nie na wszystkich, ale już na coraz większej ilości materiałów dostępnych w sieci, sprawia wrażenie urządzenia dość sporych rozmiarów. Zastanawiam się też nad jej grubością? Ostatnie ale dotyczy kształtu. W końcu cyfrowy cyferblat wygląda świetnie i sprawia wrażenie, jak byśmy mieli na nadgarstku nie smartwatcha, a zwykły zegarek, ale przecież zastosowanie tego rozwiązania ma być typowo mobilne. Martwi mnie więc kształt ekranu – czyli ile przestrzeni ucieknie nam przy okrągłym projekcie, względem kwadratowego?
Niby nic takiego prawda? Ale jednak to dość ważne informacje. Póki co – Moto 360 jest jedynym smart zegarkiem, który jest okrągły. Jakoś nie bardzo wierzę, że w laboratoriach Samsunga i LG nie powstawały podobne propozycje… A skoro tacy giganci nie zdecydowali się na inny kształt niż kwadratowy, to też przecież coś znaczy. Zwłaszcza, że zwyczajnie mogliby. Biorąc pod uwagę chociażby Samsunga, którego stać na takie eksperymenty, nie widzę przeciwwskazań do wypuszczenia jednej takiej serii.
Teoretycznie nie ma to znaczenia, ale w praktyce, na wyświetlaczach, których przekątna wynosi ok. 1,6 cala, jest to przestrzeń, którą trudno ignorować. Mamy za sobą testy kilku smartwatchy (niektóre jeszcze trwają) i optymalizacja treści do rozmiarów wyświetlacza to spore wyzwanie dla programistów. Liczy się każdy punkt. Teraz może jeszcze nie ma tylu aplikacji, ale nie ma się co oszukiwać – niebawem będzie ich bardzo dużo. Wówczas efektywne zarządzanie przestrzenią na wyświetlaczu w inteligentnym zegarku stanie się dość istotne.
Źródło, foto: androidspin