Za chwilę minie pół roku od premiery najnowszej generacji Nexusa. W listopadzie Google wraz z LG wypuścili na rynek piąta już edycję tego niezwykle ciekawego smartfona. Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem tej serii i będąc szczęśliwym posiadaczem Nexusa 4, chciałbym w przyszłości kontynuować współpracę z tą marką. Dzisiaj trochę pofantazjuje i postaram się opowiedzieć Wam o moim wymarzonym Nexusie.
Swój telefon kupowałem w maju 2013 roku. Łatwo policzyć, że za chwile będziemy z moim Nexusem obchodzić pierwszą rocznicę znajomości, choć niewiele brakowało, a nasza „więź” została by przerwana za sprawą…, Nexusa 5 ;) Z wielkim zainteresowaniem śledziłem wszystkie informacje i przecieki na temat nowego Nexusa i mocno byłem nakręcony na to by zmienić model. Okazja ku temu wydawała się świetna. Czwórka była u mnie na tyle krótko, by sprzedać go po korzystnej cenie i za dopłatą kupić nowego smartfona. Jak widać, zostałem jednak przy starszej wersji i…, absolutnie nie żałuję. Nawet po przeczytaniu zachwytów w recenzji Michała, nie czuję ani grama żalu, że nie zdecydowałem się na zmianę. „Czarna pantera”, nie powaliła mnie na tyle by odrzucić tak dobry telefon jakim jest Nexus 4. Nawet jeśli w świecie technologii jest w… średnio zaawansowanym wieku ;)
Dlatego też ostatecznie odpuściłem najnowszą generację i poczekam na kolejną. No właśnie. Powstaje teraz pytanie. Jaka będzie ta generacja? Pojawiły się już pierwsze plotki o Nexusie 6, koncepty, a nawet specyfikacje, ale nie mam zamiaru się na tym skupiać. Z pewnością wiele rzeczy się jeszcze zmieni i jeśli Google utrzyma porządek w wydawaniu swojego flagowca, Nexusa 6 powinniśmy ujrzeć w IV kwartale roku. Warto tutaj nadmienić, że pojawiły się domysły, że tradycja może być zerwana i nowego członka serii Nexus zobaczymy w III kwartale. Cóż, wydaje się to całkiem prawdopodobne. Idąc na przeciw wymaganiom użytkowników, a także podążając za trendami nowy flagowiec co roku to już…, zbyt długi okres oczekiwania ;)
Czego ja bym oczekiwał od N6? Pierwsza i najważniejsza kwestia: APARAT FOTOGRAFICZNY. Nie wyobrażam sobie, żeby kolejny Nexus miał tak słaby aparat jak dwie ostatnie wersje. W porównaniu z tym co prezentuje Sony, Google wraz z LG ma się czego wstydzić. Jako osoba, która robi mnóstwo zdjęć telefonem, dobry aparat to podstawa. W tej chwili ani N4, ani N5 nie mają mi nic do zaoferowania. I choć to może gorzka prawda, to mówię to z pełną odpowiedzialnością, mimo, że moja miłość do serii płynie ze szczerego serca.
Mam nadzieje, że LG (który najprawdopodobniej będzie odpowiedzialny za N6), stanie na wysokości zadania i nie odpuści sobie tego obszaru. W sumie naszła mnie taka myśl, że nie obraziłbym się na Nexusa od… Sony ;) Ach!, to było by idealne połączenie! Halo? Czy ktoś mnie słyszy z pracowników Google’a? ;) OK, żarty na bok, aczkolwiek nie ukrywam, że taka współpraca mogłaby być interesująca, to jest raczej niemożliwa.
Jeśli chodzi o parametry i hardware, jestem spokojny. Nexusy działające na czystej wersji Androida, pracują zawsze bardzo szybko i pod tym kątem nigdy nie miałem żadnych zastrzeżeń. Jednak będąc przy systemie operacyjnym, życzyłbym sobie mimo wszystko dłuższego wsparcia ze strony Google’a, jeśli chodzi o aktualizacje. Druga kwestia, to szybkość ich udostępniania, ale to już tak na marginesie.
Skupię się chwilę jednak na wsparciu, ponieważ, przy okazji premiery Androida KitKat, użytkownicy Galaxy Nexusa (swoją premierę miał pod koniec 2011 roku), przeżyli delikatny zawód, ponieważ ich wersja nie otrzymała najnowszego softu (oficjalnie). Czy mojego Nexusa 4 też to czeka wraz z większą aktualizacją Zielonego Robocika? Hmm… Rozumiem, że to oczywiście przemyślana strategia marketingowa, która ma nakręcić sprzedaż najnowszych modeli, ale niesmak i tak pozostaje.
Miało nie być o plotkach, ale kiedy zobaczyłem w sieci koncepty zakrzywionego ekranu Nexusa, włos delikatnie mi się zjeżył. Mam nadzieje, że to tylko luźna interpretacja i… fantazja autora, bo zakrzywiony ekran kompletnie do mnie nie przemawia. Pod kątem wyglądu, jak i praktyki. Nie, nie i jeszcze raz nie!
Wielkość ekranu 5 cali absolutnie mi odpowiada i choć za sprawą aktualnie testowanego modelu HTC One Max zaczynam przekonywać się do większych rozmiarów, to nadal uważam, że 5 cali to optymalna wielkość.
Najbardziej jednak modlę się o dobrą – wróć! – o ŚWIETNĄ baterię! Nie może być sytuacji takiej jak przy Nexusie 5 (w moim N4 zresztą też), żeby smartfon pożerał tak szybko energię. Nie wierzę, że nie da się umieścić pojemnej baterii. Oczywiście jestem świadomy, że trudno przeskoczyć pewne rzeczy, ale przy normalnym użytkowaniu telefon musi wytrzymać mi te 24h i to bez strachu, że za chwilę może mi się skończyć „paliwo”.
Cóż, być może nie mam za dużych wymagań, albo wręcz przeciwnie są one wygórowane. Zapewne będziemy dowiadywać się coraz więcej na temat Nexusa 6, czy też bezpieczniej mówiąc, następcy Nexusa 5 (nie wiadomo na jaką nazwę zdecyduje się Google). Wraz z upływem czasu coraz więcej kart będzie odkrywanych i dowiem się czy moje życzenia zostaną spełnione. Cóż… a może czas na zmianę „współpracownika”? Hmm…