Jak widać po ostatnich zapowiedziach, LG szykuje nam mocarnego smartfona, i z pewnością G4 okaże się solidnym telefonem. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Z edycji na edycję Koreańczycy prezentują coraz bardziej dopracowany sprzęt, który zyskuje nowych zwolenników. Ja również jestem wśród nich szczególnie, gdy na własne oczy mogłem przekonać się, jak ciekawym smartfonem jest G3. W tej chwili jednak nie wystarczy tylko wydać odświeżoną wersję flagowca. Trzeba się czymś wyróżniać i z pewnością LG to rozumie. Dlatego w przypadku G4 stawia m. in. na aparat.
Możliwość robienia zdjęć oraz kręcenia filmów przez smartfona stało się tak powszechne, że mając nawet telefon ze średniej półki, możemy wykonywać dobrej jakości fotki, nie wspominając już o tym, co czeka nas przy klasie premium, która spokojnie może zastąpić zwykłe cyfrówki, których czas prędzej czy później się skończy.
Oczywiście smartfony są dość mocno ograniczone ze względów fizycznych. Wszystkie elementy aparatu muszą być miniaturowe i zajmować naprawdę mało miejsca, przez co inżynierowie mają nie lada wyzwanie przed sobą. Moim zdaniem jednak, biorąc pod uwagę jakie możliwości mieszczą się w tak małych przestrzeniach, smartfony dawno już prześcignęły aparaty za 300-600 zł. Jasne – smartfon zawsze zostanie smartfonem, a aparat będzie do niego dodatkiem – jednakże parametry kamerki to jedna z pierwszych rzeczy, które sprawdzamy przy zakupie nowego telefonu.
Producenci zdają sobie z tego sprawę, dlatego mocno naciskają i promują ten właśnie element. Nawiasem mówiąc, macie m. in. odpowiedź na pytanie, dlaczego tak dobry telefon, jak HTC One M8 nie sprostał oczekiwaniom sprzedażowym. Oczywiście to nie bezpośrednia przyczyna, ale dlaczego Tajwańczycy wyposażają teraz M9 w 20 MP matrycę? No właśnie…
Samsung przy okazji premiery Galaxy S6, zachwycał się tym, że zdjęcia nocne/w trudnych warunkach oświetleniowych są tak dobre, jak nigdy wcześniej. Czytając różne recenzje i oglądając zdjęcia trudno się z tym nie zgodzić, aczkolwiek ostateczny osąd wydam, kiedy smartfon ten trafi w moje ręce. Wracając do LG i jego G4 – tutaj widzimy podobną tendencję, a więc nacisk na fotografię. Nawet pierwszy oficjalny trailer zwraca uwagę na jasną przesłonę nowego flagowca.
Takie zapowiedzi to dla mnie woda na młyn, bo coraz częściej zamiast zabierać mój ciężki aparat wolę pstrykać zdjęcia ze smartfona. Wiele wskazuje na to, że LG dostarczy mi argumentu, by zainteresować się jego produktem. Trzeba bowiem oddać, że koreański producent w poprzedniej edycji również mocno akcentował aparat, którego autofocus wspierany był czujnikiem laserowym. Miało to przyspieszyć i precyzować ostrzenie kadrów i choć zapowiadanych rewolucji nie doświadczyliśmy, to trzeba przyznać, że element ten był solidnym punktem w G3.
Przeczytaj koniecznie:
– moja recenzje LG G3
– naszą recenzję LG G2
W mojej recencji narzekałem trochę na szybkość zapisywania zdjęć oraz element, który ma poprawić się własnie teraz, czyli zdjęcia nocne. Widocznie w LG zauważono ten problem, gdyż nocna fotografia nie była mocną stroną poprzedniego modelu i teraz postawiono wszystko na jedną kartę. Zresztą nie ma odwrotu, konkurencja jest bardzo mocna.
16-megapikselowy aparat w G4 ma wpuszczać 80 proc. więcej światła niż w poprzedniku – tak wynika z zapowiedzi. W teorii powinno to podnieść jakość zdjęć. Czy rzeczywiście tak będzie? Więcej okaże się 28 kwietnia, a odpowiedzi na wszystkie pytania poznamy po redakcyjnych testach. I choć rewolucji nie przewiduję, to z pewnością jest na co czekać.
Źródło, foto: androidcentral