Procesor |
Qualcomm Snapdragon 845
|
Wyświetlacz |
6.1-calowy QHD+ 19.5:9 FullVision Super Bright Display (3120 x 1440 / 564ppi)
|
Pamięć |
– LG G7 ThinQ: 4GB LPDDR4x RAM / 64GB UFS 2.1 ROM / MicroSD (do 2TB) – LG G7+ ThinQ: 6GB LPDDR4x RAM / 128GB UFS 2.1 ROM / MicroSD (do 2TB)
|
Łączność |
Wi-Fi 802.11 a, b, g, n, ac / Bluetooth 5.0 BLE / NFC / USB Type-C 2.0 (3.1 compatible)
|
Aparat
|
– Podwójny tylny: 16MP Super Wide Angle (F1.9 / 107°) / 16MP Standard Angle (F1.6 / 71°)
|
– Przedni: 8MP Wide Angle (F1.9 / 80°)
|
|
Bateria | 3000mAh |
Inne |
Super jasny ekran / Nowy rozszerzony ekran / AI CAM / Super-jasny tryb aparatu / Super Far Field Voice Recognition / Głośnik Boombox / Google Lens / AI Haptic / Hi-Fi Quad DAC / Dźwięk przestrzenny DTS:X 3D / Wodo- i pyłoszczelność IP68 / HDR10 / Przycisk Asystenta Google / Rozpoznawanie twarzy / Czytnik linii papilarnych / Technologia Qualcomm Quick Charge 3.0 / Ładowanie bezprzewodowe / Norma odporności MIL-STD 810G / Radio FM
|
System operacyjny |
Android 8.0 Oreo
|
Wymiary |
153.2 x 71.9 x 7.9mm
|
Waga | 162g |
Kolory |
New Platinum Gray / New Aurora Black / New Moroccan Blue / Raspberry Rose
|
Widać gołym okiem, że LG przyłożył się niesamowicie do tego modelu. Jest Snapdragon 845, są 4GB RAM lub 6GB RAM / 64GB UFS lub 128GB UFS na pliki. Znowu dostajemy smartfona wodoszczelnego i dodatkowo testowanego wg standardów wytrzymałościowych amerykańskiej armii MIL-STD 810G, a to oznacza, że byle upadki groźne mu nie będą. Na froncie znalazł się też wyświetlacz o niesamowitej jasności wynoszącej 1000 nitów i przekątnej 6,1 cala z rozdzielczością QHD+ 3120×1440 pikseli, która daje nam 564 punkty na cal, a więc niesamowicie gęste ułożenie poszczególnych pikseli. Panel obsługuje oczywiście standard HDR10.
Kolejna rzecz, która zasługuje na wyakcentowanie, to Super Far Field Voice Recognition, a więc rozpoznawanie głosu z bardzo dużej odległości, dzięki czemu będzie można do LG G7 ThinQ mówić z większego dystansu, jak do głośnika z asystentem, a ten rozpozna nasz głos, nawet jeśli będzie grał telewizor. Ma to znaczenie, bo smartfon otrzymał przycisk aktywowania asystenta głosowego. Zależnie od kraju wspierania będzie to Asystent Google lub Google Now oraz Google Lens, czyli rozpoznawanie przez algorytmy Sztucznej Inteligencji Google – obrazu, który właśnie uwieczniliśmy lub tego, na co patrzy w danym momencie oko aparatu. Kto ma smartfona Pixel, ten wie o czym piszę.
Pod kątem dźwięku dostajemy oczywiście wsparcie dla kodeków HiFi Quad DAC, opcję dźwięku przestrzennego DTS: 3D oraz głośniki zewnętrzne Boombox, które mają wykorzystywać obudowę LG G7 ThinQ, jako pudło rezonansowe, które pozwoli uzyskać mocne basowe brzmienie. Jakby ktoś był tym zainteresowany, to na nowym flagowcu LG da się też posłuchać radia FM.
Wzorniczo niespodzianki nie ma. Najbardziej zawiedziony jestem notchem, który LG w swoim oficjalnym materiale prasowym próbuje ograć, jako po prostu nowy typ drugiego wyświetlacza (New Second Screen), jak to było w przypadku wcześniejszych modeli z serii V. Ile by nie włożyli serca w nazewnictwo i pudrowanie tych “uszu”, dla mnie kierunek, z którego to rozwiązanie pochodzi, jest jeden – Apple iPhone X. Czy to dobrze? LG zapewnia, że można to personalizować lub zrezygnować z tego, jeśli się zechce. Niech więc tak będzie – kto znajdzie dla tego rozwiązania zastosowanie, niech używa. Niesmak – u mnie przynajmniej – w jakimś stopniu pozostaje, bo wzornictwem czołowych telefonów LG zachwycałem się od lat. Teraz muszę przełknąć pigułkę w kształcie notcha. Ale to już mój problem.
OK, przejdźmy do tego, co przede wszystkim akcentuje LG przy modelu G7 ThinQ, czyli aparatu. Na tyle są dwie 16Mpx matryce, ale oficjalny komunikat prasowy, jak i tabela specyfikacyjna nie zdradzają na ich temat zbyt wiele… Dowiadujemy się tylko, że od stricte technicznej strony wyposażone są w dwa obiektywy. Jeden ze światłem f/1.9 oraz drugi ze światłem f/1.6. Jeden szerokokątny z kątem widzenia 107 stopni, a drugi ze standardowym – wynoszącym 71 stopni. Nowości w tym nie ma, chociaż to LG przodował w tym rozwiązaniu serwując je w modelu G5, czym robił niesamowitą robotę w swoim czasie. Resztę najlepiej streszcza krótki opis z informacji prasowej:
(…)firma poprawiła również funkcje aparatu oparte na sztucznej inteligencji, które pojawiły się po raz pierwszy w modelu LG V30S ThinQ. AI CAM oferuje już nie 8, lecz 19 trybów robienia zdjęć, co prowadzi do lepszej optymalizacji fotografii i jeszcze większej wygody. Użytkownicy mogą również udoskonalić swoje zdjęcia poprzez wybór jednego z trzech innych efektów, jeżeli tryb zarekomendowany przez AI CAM nie odpowiada ich gustom.
Kiedy tak studiuję tę specyfikację oraz informacje o aparacie, mam wrażenie, jakby LG przedstawił trochę świeższego V30. Nie kryję, że ten własnie smartfon zachwycił mnie totalnie (TU recenzja LG V30). G7 ThinQ wszedł na podobną ścieżkę, przez co – takie odnoszę wrażenie – zatarł granice pomiędzy tymi całkowicie różnymi seriami smartfonów. Ale dostrzegam też w G7 zamysł, o którym pisałem już jakiś czas temu – telefon zaczyna pełnić funkcję pośrednią w kontakcie z AI, inteligentnymi rozwiązaniami domowymi, zarządzaniem czasem. Ma być cały sobą asystentem.
I G7 ThinQ idzie – w moim odczuciu – właśnie tą ścieżką. Z drugiej strony mam wrażenie, że wszystko co w tym produkcie siedzi skądś już znamy. Nie widzę klarownego sprofilowania pod konkretnego odbiorcę. Wiele też powie nam cena tego produktu oraz jego dostępność. Na ten moment mam w sobie poczucie rezerwy pomieszanej ze stonowanym entuzjazmem. Ale kciuk trzymam w górze.