Evan Blass pokazał nam wreszcie – zanim zrobi to oficjalnie LG – jak w pełnej krasie wygląda najnowszy flagowiec od południowokoreańskiego producenta. Możemy go już sobie obejrzeć z każdej strony. Szału nie ma – wszelkie dotychczasowe wycieki potwierdziły już, jak smartfon ten będzie wyglądał. Teraz można go sobie dokładnie obejrzeć już z każdej strony. Oczywiście fajerwerków brak. Co się za to rzuca w oczy? Przede wszystkim miks – przycisk ala Bixby, na którego narzekają użytkownicy Galaxy S8/S9, czy notch żywcem zdjęty z Apple. W sumie to zastanawiające, dlaczego LG brnie w takie rozwiązanie? Jeszcze dodatkowy przycisk tak bardzo, jak notch mi nie przeszkadza. Pytanie, jak faktycznie będzie widział producent używalność tego dodatku w komitywie z asystentem smartfonu?
Ale pod wpisem Evana Blassa na Twitterze, widać też że wiele osób narzeka na taką ścieżkę LG. Niektóry już przerabiają logotyp na pleckach z LG G7 ThinQ na LG G7 ThanQ… Tak – dają do zrozumienia, że już dziękują LG, zanim w ogóle flagowiec tej firmy ujrzał światło dzienne. W sumie szkoda, że tak to wygląda, bo mimo wszystko producent ten wyraźnie odwleka swoją premierę, a tym samym daje do zrozumienia, że jego celem jest wypuszczenie smartfonu naprawdę dobrego, doszlifowanego – gotowego ostro konkurować z całą czołówką.
Mój największy apetyt budzi przede wszystkim rozwiązanie ThinQ, czyli Sztucznej Inteligencji, które już od targów CES2018 jest forsowane w produktach wyposażenia domu, jak TV czy kuchnia, a które swoją obecność nieco zaznaczają już w smartfonie LG V30s. Na pełne rozwinięcie czekam więc przy okazji flagowego G7, tym bardziej – że przynajmniej na poziomie obsługi telewizorów – funkcja ThinQ obsługuje już język polski w nowych telewizorach LG OLED TV oraz LG Super UHD TV, które są wyposażone w opcję ThinQ AI, przetwarzającą ludzką mowę oraz uczącą się zachowań użytkownika dzięki technologii DeepThinQ. Jest ona odpowiedzialna za rozpoznawanie języka naturalnego oraz konkretnych zwrotów i poprzez nauczanie maszynowe (machine learning) wciąż się w tym doskonali.
Nie ukrywam, że obecność języka polskiego wspieranego właśnie w ten sposób w LG G7 ThinQ, byłaby prawdziwym rarytasem dla mnie. Ciekaw jestem też, jak głęboko siedzi to w systemie, i jakie realne opcje daje w codziennym użytku? Byłbym więc ostrożniejszy w formułowaniu zwrotów w stylu ThanQ, bo one pokazują tylko, że skupiamy się emocjonalnie wciąż na tym co widoczne gołym okiem i zachwyca najmniej, ale nie potrafimy dostrzec tego, co może siedzieć głęboko pod maską i dostarczać wielu zaskakujących funkcjonalności. A przynajmniej ja na takie liczę.