G2, to jeden z najlepszych smartfonów tego roku. Bezwzględnie firma LG prezentując ten model zasłużyła na miano bardzo twórczej spośród innych technologicznych przedsiębiorstw. Wprawdzie nasza redakcja jeszcze czeka na smartfon testowy, ale miałem okazję spędzić trochę czasu z tym urządzeniem w Berlinie i wciąż jestem pod jego ogromnym wrażeniem. Teraz dochodzą do mnie plotki o mniejszym bracie dużego modelu, czyli o LG G2 Mini. Kiedy jednak czytam o jego specyfikacji, to zaczynam czuć się rozdarty, bowiem pojawiają się dwa koncepty, z których jeden jest lepszy od drugiego, ale z tyłu głowy chodzi mi jeszcze jedno, najbardziej oczywiste rozwiązanie… Ale przyjrzyjmy się, jak to wygląda z bliska.
Wg benchmarku GFX w wynikach testowanych urządzeń pojawił się model LG D410, który miałby odpowiadać opisowi G2 Mini. W pierwszym wariancie, na froncie mielibyśmy znaleźć ekran o przekątnej 4,3 cala (gdzie te czasy, kiedy ten rozmiar uważany był za ogromny?!), na którym miałby być wyświetlany obraz w rozdzielczości 540×960 px. Nie jest to najgorsze rozwiązanie, ale jest to zarazem – przynajmniej dla mnie – dolna, tolerowana w smartfonie rozdzielczość ekranu, chociaż też można już ponarzekać. Obecnie mam taką w testowanym Samsungu Galaxy S4 Active i mimo, że obraz nie pozostawia wiele do życzenia, to jednak jeśli przyzwyczaimy się do Full HD, ciężko się na coś mniejszego przesiąść.
Dalej jest już trochę gorzej. Sercem G2 miałby być Snapdragon 400 taktowany zegarem 1,2 GHz, czyli model procesora spotykany raczej w średniej i niskiej półce smartfonów, aniżeli wśród topowych rozwiązań. Jak na tak udany model od LG oczekiwałbym czegoś więcej… Pocieszające jest, że urządzenie miałoby pracować na najnowszej edycji Androida KitKat 4.4. Póki co, nic więcej odnośnie tej specyfikacji nie wiadomo, ale za to…
…no właśnie – są jeszcze inne przecieki, o drugim wariancie, które przemycają zupełnie inne informacje na temat tego smartfona. I tutaj robi się już zdecydowanie lepiej. Otóż G2 Mini miałby dostać większy ekran, niż ten wymieniony wyżej, bo 4,7-calowy z bliżej nieokreśloną rozdzielczością, ale za to z czterordzeniowym Snapdragonem 800 i 2 GB pamięci RAM, tyle że nie widzę czym szczególnym miałby ten model odróżniać się od flagowego G2, skoro zasadniczo wielkością i rozdzielczością ekranu odbiegałby od pierwowzoru? Pozostaje jeszcze trzecia, najbardziej oczywista opcja…
Obydwie ujawnione specyfikacje nie są opisem podzespołów, które znajdziemy w mniejszym bracie dużego G2. Po prostu – LG przy okazji targów w Las Vegas może szykować zupełnie inne smartfony. I taka opcja byłaby mi najbliższa, gdyby nie doniesienia o Androidzie KitKat 4.4 w pierwszym wariancie smartfona. W końcu ten system ma wydajnie pracować (wg Google) na dużo słabszym hardware niż tym, który znamy z topowych urządzeń, a to już byłoby pójściem w dobrym kierunku ze strony LG. W końcu, kto nie chciałby nawet średniaka, ale z najnowszym oprogramowaniem? Modele, o których mówią powyższe przecieki mogą być zatem i G2 Mini i zupełnie nowymi smartfonami, ale obecność na pokładzie któregokolwiek z nich KitKata jest bardziej interesująca, bowiem nawet flagowe modele od konkurencji nie dostały jeszcze aktualizacji.
Ech… i znów trzeba zdać się na oczekiwanie. Na szczęście za dwa tygodnie powinno się więcej wyjaśnić!
Źródło, foto: phonesreview