Czas zacząć testy smartfona, którego byłem bardzo ciekaw – Moto X Style zagościła wczoraj w naszej redakcji i nie ukrywam, że z radością przyjąłem zadanie sprawdzenia tego telefonu. Jest on już co prawda jakiś czas na rynku, ale swoją atrakcyjną ceną i bardzo dobrą specyfikacją stanowi bardzo kuszącą alternatywę dla osób, które nie chcą wydawać wszystkich oszczędności na smartfon. W naszej redakcji wszystkie Motorole cieszą się dobrą opinią, do tego stopnia, że wielu naszych znajomych, a nawet członków rodziny posiada te telefony. Tym bardziej ucieszyłem się, że mogę sprawdzić najmocniejszą wersję Moto. Już sam moment, gdy otworzyłem pudełko sprawił, że wydobyłem z siebie pomruk zadowolenia, bowiem już w pierwszym kontakcie Moto X Style kusi sobą w każdym calu. Uwielbiam te momenty, gdy jeszcze nie zdążę uruchomić urządzenia, a ono już wywołuje u mnie pozytywne odczucia.
Moto X Style ma u mnie już cichego plusa za przekątną ekranu – 5,7 cala i podobnie jak w przypadku mojego Samsunga Galaxy Note 4 nie czuć gabarytów telefonu. Wręcz przeciwnie, pierwszy fizyczny kontakt flagowcem Lenovo/Motorola daje same pozytywne odczucia. Telefon świetnie leży w dłoni. Jego zaokrąglone delikatnie plecki z chropowatą powierzchnią sprawiają, że od razu poczułem więź z tym urządzeniem, choć skrycie marzyłem, żeby przyjechała wersja z naturalnym bambusem. ;)
Telefon mam raptem od kilku godzin, ale myśli jakie przyszły mi podczas tych początkowych chwil są takie, że miło jest znów wejść w środowisko czystego Androida. Mój rozwód z Nexusami nadal trwa i choć ciężko byłoby mi znów przesiąść się na nie, to przypomniałem sobie – z nieukrywaną radością – świeżość systemu, który nie jest otulony żadną nakładką. Lenovo/Motorola ma tutaj oczywiście kilka swoich rozwiązań, ale są one przemycone w tak delikatny sposób, że spokojnie Moto X Style (jak i każdy model Moto), mógłbym nazwać Nexusem. I o ile zawsze powtarzałem, że Nexus 6 – od Motoroli właśnie – był dla mnie chyba jednak trochę za duży (przyznaje jednak, że wraz z upływem czasu podoba mi się co raz bardziej ;) ), tak Moto X Style stanowi świetną propozycję. I czuje, że właśnie ten model mógłby być moim kolejnym „nexusem”.
Po ostatnich testach LG V10, którego nakładka momentami przytłaczała swoim ciężarem, testy Moto X Style są dodatkową przyjemnością, choć niestety już wiem, że nadal nie przekonam się do aplikacji aparatu. I choć nie przepadam również za Aparatem od Google’a to coś czuje, że prędzej czy później zainstaluję tę aplikację. W moich pierwszych wrażeniach koniecznie muszę wspomnieć jeszcze o dźwięku. Redagując ten tekst, słucham muzyki w Moto X Style i muszę przyznać, że jest naprawdę bardzo bardzo dobrze. Wbudowany korektor pozwala na dostosowanie swoich preferencji, ale i bez tego dźwięk na słuchawkach jest więcej niż zadowalający.
Czuję, a wręcz jestem przekonany, że będą to bardzo udane testy. I choć z doświadczenia wiem, że pierwsze godziny z testowanym sprzętem są bardzo pozytywne, a prawdziwa refleksja przychodzi dopiero w końcowej recenzji, to w tym przypadku doświadczenie podpowiada mi, że się nie zawiodę.