Tak jak przewidywałem w poprzednim wpisie, zaczyna nam się robić ciasno na rynku headsetów wirtualnej rzeczywistości. Co ciekawe, tyczy się to głównie tych z miejscem na smartfona. Dziś do wyścigu dołącza kolejne urządzenie – Archos VR. Na razie niewiele o nim wiadomo, więc tym razem krótko.
Przede wszystkim, Archos VR chce utrzeć nosa Samsungowi kompatybilnością. Włożycie bowiem do niego większość smartfonów w przedziale 5-6 cali. Nie będę się powtarzał, ale chyba nie muszę pisać, że Samsung Gear VR ze swoim Note 4, jako jedyną póki co, możliwą opcją wypada blado. Ponoć najlepsze efekty mają zagwarantować 5-calowe 4-rdzeniowce z czujnikami ruchu. Nie da się ukryć, że ma to sens.
No dobra, a ile ma kosztować to cudo? Tu kryje się kolejna dobra wiadomość – wyceniono go bowiem na 40 dolarów (choć jak podaje androidcentral.com – 29.99 dol.) lub 25 funtów w Wielkiej Brytanii. Z kolei wg polskiej informacji prasowej – u nas ma to być 119 zł, co na pewno nie jest ceną zaporową, a wręcz przeciwnie – naprawdę rozsądną. Na tyle, że sam mógłbym rozważyć zakup, choć poczekam na pewno do jakichś recenzji.
Jeżeli chodzi o możliwe zastosowanie, tu raczej nie ma jakichś niespotykanych funkcji. Obejrzycie filmy w stereoskopowym 3D, pogracie i generalnie będziecie mogli skorzystać z ponad 100 aplikacji. Co ważne – dosyć szybko będziemy mogli się przekonać o jakości Archos VR, bowiem w naszym kraju ma ukazać się już w listopadzie.
Kurczę, naprawdę coraz więcej tego typu sprzętów zaczyna się pojawiać. Niemalże jak grzyby po deszczu. Samsung Gear VR zainicjował małą rewolucję, ciekawe czy udaną. Jednak w tym natłoku, ja powoli tracę zainteresowanie. No dobra, może nie do końca, ale w krótkim czasie mamy zalew, który powoduje, że już ciężko mi się tym podniecać, bowiem przy każdym nowym sprzęcie widzę wiele wspólnych elementów, a różnią się głównie wyglądem i ceną. A skoro już przy wyglądzie jesteśmy, ten w Archos VR jest moim zdaniem toporny. Tak bardzo, że zastanawiam się nad komfortem użytkowania.
Martwią mnie te dwie blaszki (?) z góry i dołu urządzenia, ale oczywiście nie będę ferował teraz żadnych wyroków, bo nic więcej o tym urządzeniu nie wiemy. Choć fakt, że został ogłoszony tak nagle, szybko ma wyjść i nie jest specjalnie drogi, powoduje, że zastanawiam się czy sprzęt nie zostanie wypuszczony naprędce i może okazać się niedopracowany. Wszak w headsetach Oculusa czy Morpheusa, znamy przynajmniej przybliżoną specyfikację (wiadomo, dev kity są ciągle udoskonalane), a tu miesiąc przed premierą – zupełnie nic. Celowo przemilczana informacja? Cóż, mam nadzieję, że nie i na dniach zostaną opublikowane dodatkowe wiadomości na ten temat. Dla mnie – po prostu kolejny hełm z wymaganym smartfonem. Ale z drugiej strony – chciałbym mieć je wszystkie w jednym momencie i po kolei testować :) O ile pozwoliłby mi na to oczy.
Źródła, foto: engadget, archos, androidcentral, cnet