Jeżeli, tak jak i ja, na początku zadawaliście sobie pytanie patrząc na powyższe zdjęcie, co to za brzydkie urządzenie, i czy możliwe, aby pierwszy smartfon Amazonu wyglądał w ten sposób(?), to już spieszę z uspokajającą wiadomością – tak, to jest z całą pewnością to urządzenie, tyle że ukryte w specjalnej obudowie, która zakrywa jego wygląd, tak aby mimo wszystko ocalić go przed niepowołanymi – przed premierą – oczami ciekawskich (czyli nami – pasjonatami nowinek technologicznych ;) ), tym bardziej, że z ostatnich informacji wynika, że sprzęt miałby debiutować w czerwcu.
Smartfon, co wyraźnie widać rzeczywiście ma otrzymać aż 4 kamery na froncie, które będą śledziły nasz wzrok, dzięki czemu wyświetlany obraz będzie podążał za naszymi gałkami i zobaczymy go w trójwymiarze, bez konieczności zakładania specjalnych okularów. Ale to nie koniec ciekawostek. Istnieje kilka przecieków, które donoszą, że na pokładzie urządzenia znajdzie się chip od Qualcomma, a wspomagać go w pracy będą 2 GB pamięci RAM. Robi to bardzo przyzwoite wrażenie – wstydu nie będzie.
Wg serwisu BGR, który dotarł do zdjęć i informacji na temat smartfonu Amazonu, na froncie znajdzie się 4,7-calowy ekran, który wyświetli rozdzielczość HD 720p. Jest to więc niewątpliwie punkt, w którym Amerykanie szukają oszczędności, bowiem mimo, że możemy oczekiwać iż będzie to popisowy model giganta internetowej sprzedaży, to jednak z pewnymi kompromisami, które odróżnią go od innych smartfonów konkurencji, ale nie na tyle, żeby nie były wciąż atrakcyjne.
W sumie sprzęt ma być wyposażony w 6 kamer, czyli 4 odpowiedzialne za interfejs 3D oraz frontową i główną, potrzebne do wykonywania zdjęć i wideorozmów. Tylny aparat ma mieć 13-Mpx matrycę. Najwięcej nowości ma być jednak wokół trójwymiarowego interfejsu, bo to on będzie osią całej innowacji w smartfonie. Amazon nie chce promować go tylko oklepaną nazwą 3D, ale szuka sposobów, aby jak najwięcej elementów menu, tapet i ikon wykorzystywały tę technikę. Spore zmiany w tym względzie mają też znaleźć zastosowanie w samym sklepie Amazon.com, tak aby przeglądane produkty można było oglądać w odpowiedniej perspektywie i głębi charakterystycznej dla 3D.
W tym miejscu jednak mam jedno istotne pytanie – jak to się przełoży na sukces estetyczny, skoro od zeszłego roku obserwujemy zdecydowaną popularność interfejsu projektowanego w oparciu o tzw. flat design, czyli płaskiego wzornictwa, które stało się domeną właściwie wszystkich głównych systemów operacyjnych: Androida, iOS-a i Windows Phone’a. Na tego typu rozwiązania zapanowała też moda wśród rozlicznych aplikacji, a także na stronach internetowych. 3D kojarzy się zazwyczaj z rozbudowaną, pełną pobudzających bodźców perspektywą, więc wydaje mi się, że trudne może być zapanowanie nad stylistyczną spójnością interfejsu i pozostałych elementów ekosystemu opartego o chociażby zewnętrzne aplikacje czy strony WWW.
Ale to nie koniec rewelacji BGR. Wg serwisu na rynek trafi jeszcze jeden smartfon Amazonu, niewątpliwie w późniejszym czasie i będzie on tańszą wersją flagowego modelu. Kiedy czytam o tym/tych urządzeniach mam w głowie skojarzenie z Moto X i Moto G. Ciekawe, czy i w tym przypadku historia postanowi się powtórzyć? A wbrew pozorom tych związków jest sporo. Zauważcie, że Moto X stała się legendą nim jeszcze powstała. Kiedy trafiła na rynek wcale nie powalała najlepszą specyfikacją, ale świetnie zoptymalizowanym systemem, który zebrał rewelacyjne recenzje. Jego główną cechą było postawienie na komunikację głosową, ciągły nasłuch i analizę dźwięku.
Podobnie wygląda – przynajmniej w przeciekach smartfon Amazonu – który równie mocno rozpala wyobraźnię technologicznego świata, swoją specyfikacją nie będzie rzucał na kolana, a raczej wpisze się w obecne od połowy zeszłego roku trendy na rynku technologicznym, a dodatkowo zostanie wyciągnięta jego jedna i zasadnicza cecha, wokół której zostanie zbudowana zapewne kampania marketingowa – i cechą tą jest trójwymiar. Dobiegające informacje o jego tańszym odpowiedniku, który pojawi się dużo później tylko – w mojej opinii – wzmacniają tą nić podobieństw.
Nie oznacza to oczywiście, że pierwszy model od Amazonu musi ponieść porażkę, by drugi – tańszy – pociągnął sprzedaż. W końcu firma Jeffa Bezosa zarabia nie tyle na sprzęcie, co na oferowanych usługach w swoim sklepie i bez wątpienia to może być złoty strzał, który pomoże odnieść smartfonowi sukces. Początkowo w USA, bo dopiero w późniejszym czasie urządzenie miałoby trafić na inne rynki. A ja dodatkowo myślę, że będą to te rozwijające się.
Źródło, foto: bgr