Konferencja developerska Google nie byłaby tak intrygująca, gdyby nie pojawiło się coś na temat samego systemu Android, który przecież w najnowszej odsłonie, jawi się jako niesamowicie dojrzała platforma. Jako właściciel kolejnych generacji Nexusów (ale nie wszystkich – jestem fanem z mniej zasobnym portfelem), czerpię niesamowitą radość z tego, co w tej chwili przygotowuje na późne lato gigant z Mountain View. I wiem, że pewnie statystyki będą znowu fatalne w adaptacji nowego OS-a na kolejnych smartfonach, ale w sumie – co mnie to obchodzi? Ja będę tak szczęśliwy, jak jestem teraz, bo to co wartościowe w świecie Androida, nadchodzi wielkimi krokami zarówno na smartfony, jak i na platformę dla smartwatchy! I można korzystać z tego już dziś!
Mój egoizm wynika z tego, że doskonale wiem, czego chcę i czego oczekuję od nowoczesnych rozwiązań mobilnych. Nie interesują mnie nakładki, ficzery, bajery, wodotryski. Koncentruję się na wzornictwie – zarówno samego produktu, jak i na poziomie softu – a także na tym, czy urządzenie, które dzierżę w dłoni mknie równie szybko, co światło ;). Nie wszystkie te warunki udaje się spełnić w jednym produkcie, ale trzymam kciuki za kolejne realizacje. A na osłodę dostaję naprawdę udanego Androida, który już teraz w wersji developerskiej zachowuje się cholernie przyzwoicie.
CO NOWEGO W MAJU W ANDROIDZIE N
System staje się coraz bardziej dopracowany. Poprawiono przede wszystkim stabilność, a także całość awansowała do bardziej ludzkiej edycji RC (Release Candidate). Poza tym:
- zwiększono wydajność grafiki
- aktualizacje systemu pobierają się w tle, tak jak w Chrome OS
- mniejsze obciążenie pamięci
- lepsze zarządzanie energią
- usprawniono powiadomienia pod kątem efektywniejszego przeglądania
- dodano 72 nowe emotikony
A, no i jak masz swój pomysł na nazwę dla Androida N, to możesz ją zaproponować TUTAJ. Ponadto nadchodzący system posłużył Google do zbudowania nowej platformy do wirtualnej rzeczywistości (VR) nazwanej Daydream, o której więcej napisał Krzysztof Bojarczuk.
CO TO JEST ANDROIDZIE INSTANT APPS? NO I SŁOWO O ANDROIDZIE WEAR 2.0.
Genialne rozwiązanie – opcja pozwalająca uruchamiać aplikacje Androida bez konieczności instalacji ich! Rewelacja! Sam nie mogę się doczekać, kiedy skorzystam z pierwszych takich rozwiązań, bowiem wg Google proces włączania dowolnej apki ma się odbywać natychmiastowo!
Oprócz tego duża aktualizacja ma też trafić do smartwatchy pracujących na Androidzie Wear, który zadebiutuje wkrótce oznaczony cyferką 2.0. Trafi do niej nowy interfejs użytkownika, możliwość pisania swypem na maleńkiej wirtualnej klawiaturze (sprawdzało się to u mnie, kiedy korzystałem z Geara S od Samsunga, więc sądzę, że to dobry pomysł, aczkolwiek karkołomny) lub też ręcznie, a Twoje bazgroły zostaną rozpoznane przez system i przetworzone na zrozumiały dla odbiorcy komunikat.
Ale rzeczą, która ucieszy rzesze fanów Androida Wear jest wisienka na torcie, czyli opcja uruchamiania aplikacji na smartwatchu, bez konieczności podłączania go poprzez Bluetooth do smartfona. Niezależne apki na zegarku to ogromne udogodnienie, w końcu będą mogły wykorzystać możliwości zastosowanego hardware’u, na co wyjątkowo czekam.
Aaa, no i jeśli chcesz przetestować Androida Wear 2.0, a przy okazji masz Huawei Watcha lub LG Watch Urbane 2-gen., to z tej strony pobierzesz system i przeczytasz na niej, jak wgrać doń nowy OS.
Podsumowując – tak, pod kątem softu Google wprowadza swoje rozwiązania na naprawdę wysoki poziom. Świetnie, że tak dopracowuje Androida i nie zapomina o edycji zegarkowej, przy okazji otwierając się na nowe warianty pracy, jak chociażby z aplikacjami, których nie trzeba instalować. Dzisiaj system ten jawi mi się, jako naprawdę udane i niesamowicie dopracowane środowisko, co w Nexusie odczuwam superwydajnie! I o to chodzi! :D