HTC chyba odkrył, że na metodzie Samsunga można odzyskać udziały w rynku. Tajwańczycy dostarczają na rynek coraz więcej urządzeń i właściwie celują teraz (poza hi-endami) w dwa segmenty tzw. niskiej i średniej półki. HTC Desire 601 oraz Desire 300, to urządzenia które mają trafić w w gusta obu tych grup. Ich specyfikacja nie jest najgorsza, ale ogień, który tlił się w „pożądanej” serii w moim odczuciu nie daje tego blasku, co kiedyś. Z rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy na dźwięk słowa „desire” miękły geekowe nogi.
Z materiałów prasowych wynika, że urządzenia mają dostarczyć „premium experience at any price point”, czyli doświadczenia premium w rozsądnej cenie. Póki co, ta sztuka udała się gł. Google z serią Nexusów czy Moto X oraz Amazonowi z jego Kindle. Czy HTC może słuchawkami 601 i 300 odnieść podobne sukcesy? Przyjrzyjmy się im z bliska. HTC 601 dostał dwurdzeniowego Snapdragona 400, z zegarem taktowanym 1,4 GHz, wspomagany jest przez 1 GB RAM, a na dane otrzymujemy pamięć 8 GB. Oprócz tego obsługuje LTE oraz posiada dużą baterię o pojemności 2100 mAh. Obraz wyświetla na 4,5-calowym ekranie qHD z rozdzielczością 960×540 pikseli.
Sześćset jedynka nie prezentuje się najgorzej. A jak jest z Desire 300? Tutaj dostajemy dość duży i wygodny 4,3-calowy ekran, który niestety nie może pochwalić się dobrą rozdzielczością, a ta wynosi 800×480 pikseli i trudno wymagać, żeby oszałamiała na tak ekranie tych gabarytów. Sercem urządzenia będzie również dwurdzeniowy Snapgragon Qualcomma, tyle że taktowany zegarem 1 GHz. Na pokładzie znajdzie się także 512 MB pamięci RAM i 4 GB na dane.
Obydwa urządzenia nie grzeszą miejscem na pliki, ale dużą zaletą są w nich sloty na karty pamięci, które rozszerzają je do 64 GB. Muszę przyznać, że przynajmniej na zdjęciach, HTC Desire 601 i HTC Desire 300, wyglądają bardzo dobrze. Jak na urządzenia ze średniej i niskiej półki, prezentują się w tych barwach naprawdę nieźle. Pewnie to zasługa grafików, ale patrząc na te smartfony, wyobraziłem sobie mocnego flagowca, całego z czarnej stali.
Na sklepowe półki trafić mają w październiku. W tym samym czasie powinniśmy je też znaleźć u nas. Ceny póki co nie są jeszcze znane, ale nie powinny być za wysokie.