Honor mnie nie zadziwia. Praktycznie każdy kolejny model to coś, o czym mógłbym realnie myśleć, przy okazji zmiany smartfona na nowy. I co ciekawe, łapię się na tym, że takie myśli nawiedzają mnie co raz częściej. Honor 9 to kolejny przykład na to, że inwestycja w te smarfony to bardzo dobra decyzja. Miałem przyjemność testować różne modele Honorów i za każdym razem czuję do tych urządzeń większą sympatię. Patrzę dzisiaj na Honora 9 i już wiem, że będę składał kolejny wniosek do Naczelnego z prośbą, by to właśnie w moje dłonie trafił kolejny członek z tej rodziny!
Jestem świeżo po recenzji Huawei P10 i już teraz wiem jedno. Wolałbym zdecydowanie kupno Honora 9. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Pod każdym względem przebija on „flagowy” produkt firmy matki, a mogę się też założyć, że cenowo będzie w Polsce bardziej atrakcyjniejszy niż P10. Pokuszę się o stwierdzenie, że Honor 9 to killer dla Huawei P10, chociaż magia Roberta Lewandowskiego jest tutaj decydująca, to każdy kto choć trochę interesuje się technologiami i spojrzy w portfel, to rachunek wyjdzie mu tylko jeden. Gdyby jednak ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości już wyjaśniam dlaczego Honor 9 to lepszy wybór.
Wygląd
Jest dla mnie nieporównywalnie ładniejszy od P10, już Honor 8 bardziej przypadł mi do gustu, a moim zdaniem to jeden z najatrakcyjniejszych smartfonów w ogóle. Honor 9 kontynuuje ten trend i choć na razie mój zachwyt ogranicza się do zdjęć promocyjnych, to nie mam wątpliwości co do tego, że designem i pięknem dorównuje on najlepszym. Wiem, że znajdą się maruderzy z serii „szklane plecki”, „odciski palców”, ale nie można odmówić Chińczykom gustu wzorniczego. Oczywiście już teraz wiem, że będę tęsknił za czytnikiem linii papilarnych na pleckach. Rozwiązanie, które forsują Chińczycy w Huawei i Honorach nie do końca mnie przekonuje, tym bardziej, że przycisk ten nie jest wciskany, jak to ma miejsce w np. Samsungach.
Specyfikacja
Czy potrzeba komuś coś więcej? Na papierze wygląda to rewelacyjnie. Już samo to, że Honor 9 ma ten sam procesor – Kirin 960 – co Huawei P10 i Mate 9 Pro, świadczy o tym, że Honor 9 nie bierze jeńców. A to jeszcze nie koniec, bo w zależności od wersji do dyspozycji będziesz mieć 4/6 GB pamięci RAM oraz 64/128 GB pamięci wewnętrznej, rozszerzalnej o kartę microSD (do 256 GB). Fotograficznie, jak zawsze, górna półka. Dwa obiektywy – jeden 20 Mpix (monochromatyczny), drugi 12 Mpix odpowiedzialny za kolory. Co prawda wciąż ta sama ciemna przysłona f/2.2, ale jestem przekonany, że zdjęcia nocne będą wyglądać równie dobrze, co w chociażby Huawei P10. Szkoda trochę tej przysłony, bo to był dobry moment by zastosować trochę jaśniejszy obiektyw. I w tej całej specyfikacji nie przeszkadza mi nawet 5,15-calowy ekran o rozdzielczości FHD.
Co ciekawe, najnowszy Honor wyposażony został w układ audio Hi-Fi, który ma zapewnić jeszcze lepsze doznania muzyczne, a już teraz zarówno modele Huawei, jak i Honor radziły sobie całkiem nieźle. Tym bardziej wzrasta moja ciekawość, ponieważ bardzo dużo słucham muzyki na smarfonie.
Koniecznie przeczytaj moją recenzję Honora 8
Atrakcyjność
Biorąc pod uwagę również – a właściwie przede wszystkim cenę – która kreuje się w okolicach 340-440 dolarów (w zależności od wersji), to z miejsca model ten staje się smartfonem godnym mojej uwagi. Oczywiście ceny w złotówkach będą tradycyjnie różniły się od tych zagranicznych, ale to wciąż będzie atrakcyjna oferta, praktycznie na każdy portfel. W czasach, gdy ceny flagowców topowych firm takich, jak Samsung czy Apple zaczynają romansować coraz odważniej z granicą czterech, a nawet pięciu tysięcy złotych, taki Honor 9 ma realną szansę na zaskarbienie sobie miłości Polaków. I nie tylko nas. Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że Huawei w połączeniu z Honorem posiada tak zbliżone do siebie specyfikacyjnie smartfony, że nawet temu/tej kto/która siedzi na co dzień w technologiach, trudno jest się określić, co lepiej wybrać(?). A skoro taki Huawei P10 i Honor 9 są tak blisko siebie pod kątem hardware to wygra ten, kto będzie tańszy.
Osobiście nie mogę się doczekać testów nowego Honora 9, a jeszcze bardziej zacieram ręce, gdy okaże się, że pojawi się na rynku Honor 9 Pro – z większym ekranem i rozdzielczością. Oj wówczas nie będę miał wątpliwości, który smartfon będzie moim następnym, chociaż… tylko ta cholerna nakładka EMUI, której tak nie lubię :(…