Szkoda wielka, że Google Pixelowi 2 odebrał bezramkowość i wcisnął w 5-calowy wyświetlacz z rozdzielczością FHD… Tak, bo model z 6-calowym panelem prezentuje się znacznie lepiej, ale też znacznie więcej kosztuje… Natomiast już za to na pokładzie obydwu modeli, jest mój ulubiony Snapdragon 835, 4GB RAM, 64GB lub 128GB na pliki, kamerka 12,2Mpx z przysłoną f/1.8, pikselami wielkości 1,4 mikrona i oceną DxOMark wynoszącą aż 98pkt. (najwięcej w historii tego rankingu)! Z przodu jest 8Mpx aparat, BT5.0, WiFi802.11ac, odporność na kurz i niewielkie zalania IP67, czujnik linii papilarnych Pixel Imprint na pleckach, Sensor HUB, barometr, magnetometr etc., baterie o pojemności (w Pixelu 2) 2700 mAh oraz (w Pixelu 2 XL) 3520 mAh. Aż ziewłem…
Wisienką na torcie jest zaimplementowana technologia ściskania obudowy od HTC U11, którą Google w Pixelach nazwał Active Edge i ma właściwie takie samo zastosowanie, jak w ostatnim flagowcu HTC (TU recenzja U11, w której dokładnie to opisałem), możesz więc np. włączyć w ten sposób aparat w smartfonie lub wywołać Asystenta Google. Mądrzejszy jest też aparat, który rozpoznaje obiekty i pokazuje wraz z Asystentem informacje na temat tego, co widzi oczko kamerki. Gigant z Mountain View nazwał to Google Lens.
Tak zupełnie serio? Nie grzeją mnie za nic te smartfony. Jeśli już, to wielki entuzjazm siedzi we mnie tylko pod adresem Google Assistant. I to wszystko. Nawet tych Pixeli nie jestem w stanie ocenić, jako wpadające mi w oko pod kątem estetycznym. Fajnie, że te słuchawki się pojawiły, ale wnoszą względem pierwszych Pixeli wyłącznie kosmetykę, więc gdybym był właścicielem pierwszej edycji z 2016 roku, po te bym w życiu nie chciał sięgnąć! Model XL idzie krok dalej ze wzornictwem i to on najbardziej przypadł mi do gustu – jeśli już, ale kurczę… Nie ma we mnie tego uczucia w stylu: cholera, jedną nerkę dam za Pixelbooka, a drugą za Pixela 2 XL ;). Zwykle takie grube premiery musiałem odchorowywać. Teraz widzę w tym sprzęcie jedynie drogą furtkę do szerokich możliwości darmowego Google AI.
Płakał nie będę. Smucił też nie. Bo nie stało się przecież nic nadzwyczajnego pod kątem hardware. Ale nie umiem opędzić się od myśli, że prawdziwe technologie robi dziś Samsung, LG, Huawei… W sumie nie wiem, po co Goiogle wypuścił te Pixele…? Może, gdyby jeszcze mówiły po Polsku…? No, ale nie mówią… Poza tym sprawdziłem cenę większego Pixela 2 XL w niemieckim Google Play Store, a tam wynosi ona niecałe 940EUR… Szybko przeliczyłem na złotówki, i… wychodzi około 4050PLN… Cóż w tej cenie Note8 jest dla mnie bardziej przekonujący.