Jakiś czas temu pojawiły się przecieki na temat nowego urządzenia Nvidii. Spodziewano się w nich następcy Shield Tabletu, w co ja osobiście powątpiewałem. Ciekawość została rozbudzona jednak później, w związku z wysyłanymi zaproszeniami na konferencję Made To Game w ramach tegorocznych targów Game Developers Conference. Pojawił się na nich tajemnicza krawędź (czyżby zapatrywali się na Samsunga?) nowego sprzętu, tworzonego ponoć od pięciu lat. W swoim wpisie na ten temat, zastanawiałem się, cóż takie to może być. Odrzuciłem tablet i smartfon i strzeliłem w jakiś interesujący notebook. Niestety nie trafiłem, choć ziarnko prawdy się znajdzie, bowiem zieloni zaprezentowali nową konsolę działającą na Androidzie.
Nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem tych zabawek. Z jednej strony, fajna sprawa móc grać w Angry Birds na telewizorze, ale z drugiej, chyba wolę po prostu do niego podłączyć tablet. Natomiast w tym wypadku Zieloni mają coś ciekawego do powiedzenia i może się okazać, że Sony i Microsoft będą się musieli napocić w rywalizacji z nowym konkurentem. Przepraszam Nintendo, Ciebie niestety w ogóle nie mogę wziąć pod uwagę, choć bardzo chciałbym.
https://www.youtube.com/watch?v=jXF0SrKM_H8
Zacznijmy od wyglądu, bo po prostu muszę to wykrztusić z siebie: design Nvidii Shield, bo taka będzie oficjalna nazwa, to absolutny majstersztyk wzornictwa! Żegnaj magnetowidowy Xbox One, sorry Playstation 4, też odpadasz, choć nie tak bardzo. Gra tu dosłownie wszystko, a całość przypomina taką nieco niesymetryczną, acz stylową kopertę. Dodatkowo, ciekawa podstawka z pewnością wyróżni urzadzenie w Waszym domu. Nie sposób nie zachwycić się rozmiarem, który niewiele ustępuje Shield Tabletowi! Jak to się prezentuje? 130x210x25 mm, z kolei tablet ma 221x126x9,1 mmm, więc chyba się zgodzicie, że różnice są niewielkie.
Ponadto, konsola jest niewiele cięższa, od swego mobilnego kuzyna i waga wynosi 654 g (390 dla tabletu). Choć w domu nie będzie to miało znaczenia, bo prostu postawimy ją w okolicach telewizora, to jednak przeniesienie jej w inne miejsce, nie będzie problemem. A wiem co oznacza targanie grubego Xboxa 360 (nie jest to slim) z padami i ogromnym zasilaczem. Kilka kilo w plecy. Dosłownie.
W kwestii specyfikacji, przewidywałem pojawienie się procesora Tegra X1 i tu się nie pomyliłem. A dalej jest jeszcze lepiej! Konsola będzie w stanie udźwignąć obraz 4K z częstotliwością 60 klatek na sekundę! I co da się? No jak widać się da. Mam nadzieję, że Shield przymknie usta wszystkim twierdzącym inaczej. Oczywiście, zapewne niewiele gier ukaże się w tej rozdzielczości, ale wsparcie zostało zaimplementowane z myślą o streamingu wideo, który coraz chętniej adaptuje ten standard, np. Netflix.
Reszty podzespołów dopełniają 3 GB RAM, dźwięk 5.1 lub 7.1 za pomocą portu HDMI oraz jedyna w moim odczuciu wada – tylko 16 GB na pliki. Chciałoby się chociaż 32 GB. Ale z drugiej strony, część rzeczy będzie dostępna w chmurze, o czym za chwilę, a ponadto, Nvidia Shield będzie wyposażona w slot na kartę microSD do 128 GB (choć 200 GB SanDisk też powinien śmigać). Urządzenie ma działać na systemie Anroid TV oraz oferuje wsparcie dla Google Chromecast.
W związku z tym, że po pierwsze, to konsola, a po drugie – robi ją Nvidia, łatwo się domyślić, że główny nacisk postawiony został na gry i w tym wypadku jest wyśmienicie. Zieloni posiadają własny sklep z grami, który obecnie funkcjonuje na ich autorskim tablecie, a na starcie nowej konsoli, obecnych ma być ponad 50 tytułów, wśród których znaleźć można Portala, Star Wars: Knights of the Old Republic, Borderlands-Pre Sequel, czy wspomnianego w tytule Crysisa 3.
Ale to oczywiście nie wszystko. Dodajmy do tego strumieniowanie z własnego PC-ta oraz usługę GRID, umożliwiającą zabawę w chmurze. Zatrzymajmy się na chwilę, przy tej ostatniej, bo również pojawiło się kilka ciekawych informacji. Przede wszystkim, umożliwi ona streamowanie w rozdzielczości FULL HD i 60-ciu klatkach na sekundę, choć taka jakość, okupiona jest dużymi wymaganiami. By móc cieszyć się grą w 720p, będziemy potrzebować prędkości rzędu 5-10 Mbps, natomiast najlepsze wrażenia wizualne i płynność, zapewni łącze 30 Mbps.
Uchylono też rąbka tajemnicy na temat systemu płatności. Wiemy zatem, że pojawią się dwa modele – darmowy i premium, choć za ten drugi, cen nie ujawniono. A jakie produkcje tu znajdziemy? Zapowiada się nieźle: Grid 2, Metal Gear Solid: Ground Zeroes, a nawet nasz rodzimy Wiedźmin 3 zagrzeje sobie miejsce w tym towarzystwie. Widać tu więc mieszankę zarówno gier nieco starszych, jak i tych, które jeszcze się nie ukazały, co daje nadzieję, na sprawne rozwijanie się projektu.
Na podsumowanie, chyba najlepsza informacja w tym wszystkim – Nvidia Shield będzie dostępna już w maju za 199 dolarów! I to z załączonym padem, który u nas kosztuje 250 zł! Przyznam, że się napaliłem. Przynajmniej częściowo – moje łącze nie będzie w stanie uciągnąć Grida, a bez niego, konsola wiele traci. Nie zmienia to jednak faktu, że nowa konsola to urządzenie zaprojektowane ze smakiem, dobrymi podzespołami, świetną infrastrukturą, zapewniającą szeroki wybór oprogramowania i… mógłbym tak wymieniać w nieskończoność.
Zastanawiałem się kilka razy, czy nie wymienić swojej 360-tki na coś z nowszej generacji i chyba się wstrzymam do premiery właśnie Nvidii Shield. Oprócz łącza internetowego, nie widzę powodu, dla którego miałbym tego nie zrobić. Jeśli więc również zastanawiacie się nad kupnem konsoli – polecam wziąć pod uwagę to cacko.