Informacje o tym, że legendarna już firma Apple zaczyna przymierzać się do walki o klientów z segmentu low-endowego krążyły od miesięcy. Jak wiele w nich było prawdy dowiemy się niebawem, bowiem jak informuje The Wall Street Journal Apple zdecydował się na wyprodukowanie dwóch iPhone’ów – 5S oraz 5C, przy czym ten drug ma być własnie budżetową wersją kultowego smartfonu. Nie da się ukryć, że konkurencja przycisnęła Apple do ściany, ale nie ma też tego złego, co by na dobre w tej sytuacji nie wyszło.
Najbardziej ciekawi mnie, czy budżetowy iPhone będzie rzeczywiście, jak informowały najróżniejsze przecieki, urządzeniem dostępnym w licznych wariantach kolorystycznych? Myślę, że pojawienie się tego smartfona właśnie w wielu barwnych opcjach, pozwoli Apple godnie zastąpić coraz gorzej sprzedające się iPody, co wydaje się dość naturalne, bowiem smartfony wypierają wszystkie odtwarzacze MP3 z rynku. Druga rzecz, to cena low-endowego iPhone’a. Jestem pewien, że mocno odbiegnie od konkurencji, podobnie jak ma to miejsce w przypadku iPada Mini. Natomiast będzie na tyle wysoka, że nie każdy sobie na niego pozwoli, ale też na tyle niska, że średniozamożny klient ze spokojem będzie mógł po model 5C sięgnąć.
Ostatnie doniesienia potwierdzają, że firma z Cupertino planuje konferencję 10 września. Nie ma jeszcze oficjalnych zaproszeń, jednak na fali spekulacji dziennikarze zastanawiają się, czy tego dnia zobaczymy obydwa iPhone’y, czy tylko jednego z nich, no i oczywiście – którego? Jeśli Apple zechce – a moim zdaniem tak właśnie będzie – promować model 5C, jako przyszłościowe rozwiązanie, które zastąpi iPody, to myślę że zobaczymy obydwa urządzenia w czasie tego samego pokazu.
Nie wydaje mi się, aby firma z nadgryzionym jabłkiem w logo chciała pozycjonować nowy produkt, jako osobne zjawisko, nieco z boku tego prawdziwego i wyróżniającego się iPhone’a 5S. Oznaczałoby to już na starcie, że traktuje nowe dziecko, jak ubogiego krewnego. Wątpię, by znalazły się w takich okolicznościach miliony chętnych „rodziców adopcyjnych”, skłonnych wydać na niego jakiekolwiek pieniądze.
Źródło: wsj
Foto: geek