Jeśli prowadzicie jakiś serwis lub blog, nie raz zdarzyło się Wam w pocie czoła poszukiwać zdjęcia, które idealnie będzie pasowało do tematu Waszego artykułu. Wtedy najczęściej z pomocą przychodzą serwisy w stylu Shutterstock, SXC, czy właśnie Fotolia, gdzie kupicie licencję na określone zdjęcia (lub wybierzecie je z darmowego, aczkolwiek ograniczonego, pakietu), które chcecie wykorzystywać na swojej stronie. Od teraz jeśli macie w sobie odrobinę pasji fotograficznej i swoim smartfonem uwieczniacie wiele chwil, możecie zacząć na nich zarabiać z Fotolia Instant. Wygląda to dość interesująco.
Po pierwsze musicie ściągnąć darmową aplikację. Obecnie jest dostępna dla iPhone’a na platformę iOS, a na ukończeniu są prace nad wersją dla systemu Android. Aplikacja jest oczywiście rozbudowana o kilka filtrów, dzięki czemu łatwo poprawicie jakość zrobionych zdjęć, przy czym Fotolia uczula, by za wiele przy nich nie kombinować, gdyż trudniej takie fotografie sprzedać. Następnym, i to jednym z ważniejszych warunków, jest pstrykanie fotek w jak najlepszej rozdzielczości, minimalnie 3 Mpx, ale i tu Fotolia dodaje, że im większa tym lepiej.
No dobra, narobiliście już zdjęć, to jak teraz je zmonetyzować? Swoją twórczość udostępniacie oczywiście przez aplikację Fotolii, a to ile i kiedy zarobicie jest już inną sprawą. Rozliczania się następuje na podstawie zgromadzonych kredytów. 1 kredyt równa się 3 zł. Za sprzedane zdjęcie z Fotolia Instant dostaniecie 3 kredyty w licencji standardowej i 30 kredytów w rozszerzonej, a prowizje od sprzedaży są ustalone w zależności o tego na jakich prawach chcecie udostępnić zdjęcie. Wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ, zbyt wiele jest bowiem zależności w tej kwestii, żeby je w tym miejscu opisywać.
Czy rzeczywiście możliwe jest zarobienie kokosów, tego pewien nie jestem. W końcu to klienci decydują, czy kupią Wasze zdjęcia, a ich wymagania są zazwyczaj bardzo wysokie. Zresztą postawcie się w ich sytuacji – jak już kupować obraz w sieci, to niech on będzie w jak najlepszej jakości i spełnia wymagane przez nas standardy. Ale mimo wszystko widać, że fotografia profesjonalna za sprawą Internetu spychana jest coraz bardziej do narożnika, zwłaszcza że jak spojrzycie na rozwiązania mobilne, które dostępne są na rynku w postaci smartfonów z rewelacyjnymi obiektywami, to przecież jasne się staje, że amatorzy-fotografowie (fonografowie) zaleją serwis swoimi propozycjami. Pytanie, czy to dobrze?
Źródło, foto: techcrunch, fotolia