Tak, to już oficjalna informacja – mam u siebie Filmy Google Play! Usługa zawitała do Polski! Bardzo mnie to cieszy, że amerykańska korporacja wreszcie przypomina sobie o naszym kraju. W bazie znajdziemy bardzo dużo tytułów podzielonych na kategorie typu komedie, filmy akcji i przygodowe, animowane, dramaty itp. Obejrzymy je na tabletach, smartfonach, komputerach, nawet tych z logo nadgryzionego jabłka. Ich ceny nie są jeszcze powalające i musimy się liczyć z wydatkiem co najmniej kilkunastu złotych i więcej, ale niewątpliwie będziemy mieli do czynienia z atrakcyjną ofertą, co nie do końca można powiedzieć o tym, co proponują nam lokalni usługodawcy video na żądanie.
W Filmy Google Play możemy kupować kolejne tytuły, jak też je wypożyczać. Np. Grawitacja kosztuje 59 zł, gdybyśmy chcieli mieć ją na własność w naszej kolekcji. Ale jeśli zechcemy ją tylko raz obejrzeć, to możemy ją wypożyczyć za 17 zł.
Podobnie jest z innymi filmami. Obrazy są dostępne w dwóch typach jakości HD i SD. Po wypożyczeniu dany tytuł powinien zostać obejrzany w ciągu 30 dni, a kiedy już rozpoczniecie jego oglądanie, ale z jakichś przyczyn będziecie musieli je przerwać, to konieczne będzie dokończenie go w ciągu najbliższych 48h.
Filmy Google Play, to kolejna usługa po Książkach Play i Muzyce All Access, która w ostatnim czasie pojawia się w ofercie Google w naszym kraju. Jestem zachwycony! Zawsze uwielbiałem posiadać wszystko w jednym ekosystemie usług, zatem trochę denerwowało mnie, że wciąż nie mogę liczyć na dostęp do ogromnych dobrodziejstw Google Play. Teraz to się zmienia.
Sam mimo, że jestem zwolennikiem streamingu muzyki z Deezera przerzuciłem się w ostatnim czasie na usługę muzyczną od Google. Czytam też książki w jego aplikacji, która po iBooks jest jedną z najlepszych do tego typu rozrywki. Ale najfajniejsze jest to, że oferta Google jest taka szeroka. Mam nadzieję, że i Wy znajdujecie w niej coś dla siebie i również możecie dzielić ze mną entuzjazm.
PS.
tylko ceny mogłyby być jeszcze trochę niższe i bardziej dopasowane do możliwości naszych portfeli…
Źródło, foto: tnw, blog google