[AKTUALIZACJA]
Naszą pełną recenzję Sony Xperii Z1 znajdziecie TUTAJ
W komentarzu pod wpisem, jeden z czytelników zwrócił mi uwagę, że na ten sprzęt od Sony jest położona na powierzchni ekranu fabrycznie folia. I to ona zebrała wszelkie rysy i to okropne palcowanie, o którym pisałem poniżej, i na co sporo narzekałem. Rzeczywiście, przyjrzałem się dokładnie testowanej Xperii Z1 i jest tam folia, niemal idealnie spasowana z ekranem, trudna do zauważenia. Szczerze pisząc – oddycham z ulgą oraz biję się w piersi – Mea Culpa! Moje pretensje są nieaktualne i przepraszam, jeśli kogoś mogłem nimi urazić lub rzucić niestosowne podejrzenia o złe traktowanie sprzętu.
============================================================
Srogo się wściekłem! O tym, jak duże wrażenie zrobiła na mnie najnowsza flagowa Xperia od Sony, napisałem TUTAJ. Widziałem ją po raz pierwszy na targach technologicznych w Berlinie i nie było mowy, żeby przejść obojętnie wobec tego smartfona. To świetne urządzenie, pięknie wykonane, z dbałością o detale, wyróżniające się na rynku i bliskie ideałowi smartfona. Z1 równie mocno zachwyca mnie dziś, kiedy dostałem ją do testów na najbliższe dwa tygodnie. Właściwie przyjechała do mnie w piątek i po rozpakowaniu… spotkała mnie niemiłą niespodzianka.
No właśnie. Nie wiem, jaka redakcja miała ją przede mną, ale szlag mnie trafił. Jak można oddać tak zdezelowany smartfon? Jego ceny zaczynają się mniej więcej od ok. 2500 zł brutto, tanio więc nie jest, ale płacimy przecież za rzeczywiście nieźle skrojony sprzęt. Jednak wyjmując ją z pudełka, doznałem szoku. Ekran na froncie jest całkowicie porysowany, z jedną dużą, porządną rysą! Do tego Xperia Z1 była całkowicie popalcowana… Ohyda!
OK. – może to jest tak, że skoro my blogerzy i inne redakcje technologiczne, dostajemy sprzęt do testów, to chcemy zadbać o każdy detal i solidnie popracować nad tym, aby zrecenzować dany produkt jak najlepiej. Ale do cholery! Przecież to jest sprzęt! Jeśli na froncie jest szkło odporne na zarysowania, to jasne że ta odporność jest ograniczona! Czy naprawdę każdy z nas korzysta w ten sposób ze smartfona, że rzuca nim po mieszkaniu, a potem zabiera się za wykonywanie połączeń telefonicznych? A model, który do mnie przyjechał, tak właśnie wyglądał. Zero szacunku dla testowanego sprzętu. Porażka.
Nie chcę nikogo oskarżać, siać fermentu itp. Nie wiem, kto testował sprzęt przede mną. Ale jak można oddać go tak zdezelowanym? Ręce opadają tym bardziej, że przecież Sony Xperia Z1 ma zaledwie kilka tygodni. Debiutował na początku września, do Polski przyjechał niedawno. Zatem nie dostałem go jako 50 redakcja w tym kraju, po roku wędrówek po polskich serwisach, a wygląda gorzej niż plastikowy Samsung Galaxy S4, który testowałem w sierpniu i nie miał żadnych skaz, które łatwo mu zafundować wiedząc z jakich zrobiony jest materiałów. Jak na tourne, które wykonał wyglądał rewelacyjnie.
Szkoda wielka, bo zamiast pierwszych wrażeń z obcowania z Sony Xperią Z1, mam pierwszy solidny wkurw. Ale co zrobić – jak ktoś ma drewniany mózg, to mu się potem wydaje, że można taką Xperią Z1 gwoździe wbijać…