Ten inteligentny zegarek jest doskonałym przykładem na to, jak świetnie Samsung czuje się nie tylko w szeroko pojętym świecie nowych technologii, ale również urządzeń noszonych. Prawdę pisząc, gdy dokładnie rok temu, kiedy to nie mogłem być w Berlinie tego dnia osobiście i śledziłem premierę Gearów S3 Classic i Frontier na smartfonie, w czasie podróży tramwajem, nie wierzyłem, że Samsung pokazuje właśnie produkty, które po roku od swojego debiutu, co najwyżej bym delikatnie wyliftingował, a poza tym bez najmniejszych uszczypliwości – ofiarował im drugie życie. Obecnie mamy już Geara Sport i nową wersję Gear Fit2 Pro, które podobnie, jak watche Classic i Frontier, wpisują się w te trzy własności (które przedstawiam poniżej, jako ficzery), robią z nich jeden z najbardziej perspektywicznych, innowacyjnych i twórczych produktów, które odpowiednio wykorzystane, staną się realnym uczestnikiem dnia codziennego. A ja dzisiaj bez inteligentnego zegarka nie wysuwam nosa za róg! Jest on, jak moja trzecia ręka!
Dotychczas pojawiło się na rynku bardzo wiele smartwatchy. Najdłuższą i najbardziej ewolucyjną drogę przeszedł Samsung. Już od pierwszego zegarka stawiał wyraźne kroki. Zaczynał od napakowanego dosłownie WSZYSTKIM Galaxy Geara (TUTAJ wiekowa recenzja), który miał nawet aparat fotograficzny w pasku. Później przyszedł czas na rewolucyjnego Geara S (recenzja TU), a przy okazji narodziła się opaska Gear Fit (też recenzowaliśmy TU i TU) z zakrzywionym – pierwszym wówczas na rynku – ekranem. I na tym etapie Samsung wiedział już, że jego droga z Androidem musi się rozejść. Dzięki temu powstał jeden z najlepszych mobilnych systemów operacyjnych na rynku – Tizen OS. Kolejne generacje Gearów pokazały tylko, jak szybko południowokoreański gigant zrozumiał, że nie chodzi o dostarczanie produktów wszystkomających, tylko prawdziwych, sensownych, kompletnych, eleganckich rozwiązań – dedykowanych tym, którzy (i które) lubią proste formy oraz tym, którzy (i które) wybierają drapieżnego tygrysa w codziennych wyzwaniach. Tak narodziły się Geary S3.
Jeszcze dobre dwa, trzy tygodnie temu, rozmawiając z Krzysztofem Bojarczukiem, powiedziałem mu wprost – Stary, zrobiłeś bardzo dobrze kupując Geara S3 Frontier, bo zegarek ten został dopieszczony do perfekcji i długo będzie opierał się zębom czasu. Moja opinia nie wzięła się z próżni. Krzysztof swego czasu recenzował ów Frontiera, a ja kilka miesięcy temu Geara S3 Classic. I jakkolwiek bardziej podoba mi się ten pierwszy, tak obydwa są obrazem doskonałej recepty, wypichconej w sekretnych laboratoriach Samsunga, w postaci nowoczesnych urządzeń noszonych, które finezyjnie prezentują możliwości tegoż sprzętu.
FICZER PIERWSZY – PIERŚCIEŃ MOCY
Tego nie da się opisać, dlatego z góry przepraszam, ale MUSISZ uwierzyć mi na słowo, albo jak niewierny Tomasz… przyłożyć jednego z Gearów do swoich uszu. Co usłyszysz? W chwili obracania pierścieniem, pojawi się dźwięk przeskakujących wokół tarczy ząbków, przypominający cykanie lub też tykanie klasycznego zegarka. Bo właśnie takowy pierścień, służący do nawigacji po systemie, zasadzony jest dookoła ekranu i delikatnie ślizga się wokół tarczy, pozwalając na komfortowe poruszanie się po menu. I nie, absolutnie nie – nie jest to żaden wymysł. Ten patent jest dokładnie tym, czego brakuje Apple Watchowi i każdemu innemu smartwatchowi – tam podobna funkcjonalność jest wpisana w koronkę (fizyczny przycisku na boku zegarka), która nijak ma się do pomysłu Samsunga!
Dlaczego? Bo nie jest to poręczne i nie buduje takiej wiążącej chemii z właścicielem produktu, jak pierścień w Gearze S3, bowiem posiada on jeszcze jedną ABSOLUTNIE GENIALNĄ zaletę. W urządzeniu na wskroś cyfrowym, jest naturalnym argumentem mechanicznym. Elementem świata analogowego, który jest pomostem pomiędzy zaawansowaną elektroniką, a automatycznymi przyzwyczajeniami, które określają nasze czynności. To coś, jak manualna skrzynia biegów w samochodzie. W rodzinnym vanie, może i się sprawdzi automat. Ale w rasowym sedanie, poczujesz petardę wciskając pedał gazu, kiedy wcześniej ręcznie przerzucisz przekładnię na kolejny poziom. I Geary S3 w wersji Classic, jak i Frontier, dokładnie takie rzeczy konotują. Jazda na wyższym biegu, to jazda z użyciem pierścienia. Uwielbiam to rozwiązanie! Uwielbiam jego pracę! Uwielbiam dźwięk, który z siebie wydobywa!
FICZER DRUGI – NIEZALEŻNOŚĆ
To, co teraz napiszę, jest chyba najważniejsze dla charakterystyki tego produktu, jakim jest seria zegarków Gear, ale też tego, jak ja – Michał Brożyński – żyję i to życie dynamizuję przy użyciu smartwatcha. Otóż – inteligenty zegarek jest dla mnie wartościowy pod jednym zasadniczym warunkiem. Ten produkt MUSI w dużej mierze być niezależnym od smartfonu. I jasne, że nie zawsze jest to możliwe – chociażby z uwagi na możliwości płynące ze stałego połączenia z Internetem, ALE – smartwatch to nie jest telefon! I nie ma być typowym telefonem! Smartwatch to kolejne urządzenie technologiczne, które stanowi LOGICZNE uzupełnienie całego tech-ekosystemu, którym się otaczam – ergo – nie traktuj inteligentnego zegarka, jak gadżetu, bo to najgłupsza rzecz, jaką możesz zrobić! OK – spuszczę trochę z tonu – nie traktuj tak Geara S3, bo ten potrafi skopać tyłek, kiedy trzeba. I dobrze mu na to pozwolić! W tym kontekście niezależność smartwatchy Samsunga budowana jest fundamentalnie, czyli od składania poszczególnych elementów – jak puzzle – w jedną całość. A ta, ma swój początek w odpowiednim doborze podzespołów.
1. GPS, Barometr, Wysokościomierz, Pulsometr – nie, nie procesor; nie, nie pamięć RAM; nie, nie superekran (chociaż to wszystko też). Ale właśnie nawigacja oraz możliwość analizowania ciśnienia powietrza i wysokościomierz – plus – mierzenie tętna. To jedne z tych funkcji, które czynią Geary S3 całkowicie wolnymi, a jednocześnie niezależnymi. To te punkty w wyposażeniu sprawiają, że smartwatch Samsunga zabierzesz na trening, a ten zliczy całą Twoją aktywność, pokaże pokonaną trasę, maksymalne i średnie tętno, a w połączeniu z barometrem nie tylko wskaże aktualne ciśnienie powietrza, ale też zmiany wysokości na przebiegniętym lub przejechanym odcinku. Wszystko to w dedykowanej, świetnej aplikacji S Health, ale nie tylko z nią. Przecież Gear S3 jest kompatybilny z wieloma apkami sportowymi, w tym z Endomondo, które w wersji premium możesz zgarnąć biorąc udział w promocji trwającej do końca września br.
Natomiast, kiedy połączysz Geara S3 ze smartfonem, to wykorzystasz go do nawigowania. I wcale nie myślę tutaj o Mapach Google (chociaż poprzez zewnętrzną apkę i te są obsługiwane), ale o Here WeGo – świetnej nawigacji, którą od Nokii w 2015 roku przejęło za 2,8mld EUR konsorcjum motoryzacyjne, w skład którego wchodzi AUDI AG, BMW Group oraz Daimler AG. To dzięki tym zupełnie darmowym i świetnie rozwiniętym mapom, w obcym zupełnie mieście, znajdziesz punkt docelowy, do którego bez problemu dojdziesz. Tutaj już niezbędne będzie połączenie z Internetem czerpane ze smartfonu, ale nawigowanie na tarczy zegarka jest czystą przyjemnością. Poza tym Samsung od lat współpracuje z mapami Here, więc te, w jego ekosystemie, całkiem dobrze się czują.
Ostatnią rzeczą, do której świetnie nadaje się barometr, to informowanie o możliwości wystąpienia burz, bowiem zegarek rozpoznaje gwałtowne spadki ciśnienia. Nie zawsze pokropi Ci na głowę deszcz po wyświetleniu tego komunikatu, ale jest on cenniejszy, niż nawet najlepsza prognoza. Możesz przewidująco zabrać parasol, bez zaglądania do Accu Weather!
2. Głośnik – to ten punkt, który pozwala na prowadzenie rozmów z poziomu zegarka Gear oraz słuchania muzyki, czy oglądania YouTube’a z dźwiękiem. Szkoda, że nie ma w Polsce infrastruktury, która pozwoliłaby na obsługę kart e-SIM, bo takową – wbudowaną – posiadają Gear S3 Classic i Frontier, więc mogłyby służyć, jako niezależne produkty do dzwonienia, bez konieczności parowania z telefonem. Niemniej i tak w asyście smartfonu funkcja ta sprawdza się świetnie!
Uwielbiam gotować, majsterkować, czy z konieczności wykonywać czynności, przy których mam całkowicie zajęte ręce. Wówczas bez problemu odbieram połączenia telefoniczne, nie muszę na wysokiej drabinie ryzykownie szukać smartfonu po kieszeniach; brudzić go dłońmi, które właśnie skroiły cebulę lub szamotać się z dzieckiem niesionym na ramionach i wymachiwać dziwacznie rękoma obciążonymi torbami z zakupami. Bo oczywiście odbierać lub odrzucać nadchodzące połączenia da się też głosem. Nie trzeba w ogóle dotykać tarczy!
Opisane powyżej okoliczności są mi doskonale znane i gwarantuję Ci, że korzystałem wówczas z możliwości rozmowy telefonicznej, z poziomu Geara S3. Wada? Przy bardzo hałaśliwej ulicy może być trudno o swobodną wymianę zdań. Ale poza tym – sprawdza się to bardzo dobrze. Nie jest to rozwiązanie na maratony telefoniczne, ale żeby przekazać sobie podstawowe informacje. Również wtedy, kiedy prowadzisz samochód, a nie masz zestawu głośnomówiącego, czy jedziesz rowerem, a nie masz gdzie zjechać z ulicy, a zaistniała konieczność odebrania nadchodzącego połączenia. Pomyśl, ile możesz zyskać w takich okolicznościach? To jest nie do przecenienia i wierz mi – gadżetem, takiego rozwiązania nie nazwiesz!
3. Always-on-Display – po raz pierwszy rozwiązanie to zadebiutowało we flagowcu Samsunga. Teraz jest obecne w wielu jego innych telefonach i – oczywiście – w zegarkach Gear S3. Czym się charakteryzuje? Otóż smartwatche z AoD, tak jak i czołowe smartfony – posiadają znakomite wyświetlacze AMOLED. Dzięki zastosowanej w nich technologii, udaje się uzyskać świetny kontrast, silnie nasycone kolory, a przy okazji – głęboką i piękną czerń. Jest to możliwe, gdyż podświetlone są wyłącznie te diody, które odpowiadają za reprodukcję koloru. Oznacza to, że inne są wówczas wyłączone. Jakie to ma znaczenie?
Po pierwsze oszczędność energii, która nie jest marnowana po to, by wyświetlać np. kolor czarny. Po drugie – można w ten sposób prezentować oszczędne dane na ekranie telefonu, jak i na tarczy zegarka, m.in. o stanie naładowania baterii, aktualnej godzinie, postawionych krokach, czy niedobranych powiadomieniach, połączeniach, wiadomościach etc. Zużycie baterii jest minimalne, a Ty jesteś bez przerwy w kontakcie ze światem, a Twoja tarcza nadal elegancko wygląda. Te treści nie są jałowe w przekazie, a cyferblat wciąż prezentuje się atrakcyjnie. Jest to możliwe także dlatego, że… ogromny nacisk postawiono na personalizację!
4. Personalizacja – Samsung od dawna rozumie, że nie sztuką jest napakować mobilny produkt milionem funkcji, ale przemycić te, które pozwalają na poczucie swobody, wynikające z możliwości cyfrowego produktu, bo te dają się przekuć na praktyczne zastosowania w dniu codziennym. W tym kluczu, zaprojektowano cały interfejs Tizena OS – systemu operacyjnego, pod kontrolą którego, pracują Geary. Postawiono na to, co najbardziej naturalne i maksymalnie tożsame z klasycznym zegarkiem, a więc okrągłe body watcha i zarazem okrągły interfejs systemu (przypomnę, że pierwsze smartwatche Samsunga miały kwadratową kopertę). Aplikacje oraz konkretne zdarzenia ulokowane są w tym środowisku na okręgu, więc niewiele jest sytuacji, w których nie widzisz w danej chwili wszystkich potrzebnych informacji.
Personalizując Geary S3 Classic i Frontier wybierzesz z niezliczonej ilości tarcz i opcjach ich stylizowania. Wszystkie są niezwykle przemyślane – zarówno te od Samsunga, jak i te ze sklepu Galaxy Apps. Jest ich cała masa w wariancie darmowym lub też odpłatnym. Warto jednak śledzić na bieżąco Sklep, bowiem bardzo często rozwiązania, za które trzeba było zapłacić, są przez określony czas dostępne za free. I wcale nie są to byle jakie propozycje! Większość wspiera Always-on-Display, pokazują bieżącą godzinę, datę, ciśnienie powietrza, kroki, wysokość etc. Wybierać możesz pomiędzy wariantami klasycznymi, nowoczesnymi i twórczymi. Zależnie od nastroju, ubioru, okoliczności, okazji – decydujesz się na taką tarczę, jaką chcesz!
I tylko pozornie nie ma to znaczenia, bowiem to dzięki tarczy jesteś informowany/-na o tym, co najbardziej dla Ciebie kluczowe. Ja u siebie mam zawsze wyniki z krokomierza, datę, podgląd baterii, jakieś oznaczenie, czy nie przegapiłem określonego powiadomienia. Sęk w tym, że dobranie wizualne tarczy, to spory krok w codziennym organizowaniu czasu. Dzisiaj znacznie rzadziej sięgam po smartfona, bo mnóstwo rzeczy mogę zrobić od razu na Gearze. Oczywiście tych mniejszych, mniej angażujących – ale jednak – po co sięgać po patelnię, skoro kilka gestów wystarcza, aby odfajkować jakieś zadanie?!
5. Muzyka – otwierasz smartfonową aplikację Gear (nie ważne, czy masz telefon Samsunga, LG, Sony, Asusa), i przechodzisz do pozycji Wyślij zawartość do Gear. Wiesz, co jest w tym wszystkim najlepsze? Że parujesz zegarek ze słuchawkami bluetooth i idziesz pobiegać. Bez telefonu. I biegniesz, jedziesz rowerem, ćwiczysz na siłowni – Twój Gear jest z Tobą i Twoja ulubiona muzyka również! Działa to rewelacyjnie, jest banalnie proste w obsłudze i nastrojone tak, jak i Ty! Cholernie to lubiłem, bo w przeciwieństwie do innych zegarków, Gear S3 bardzo dobrze brzmi bezprzewodowo. Kolejny substytut wolności i niezależności od smartfonu znajduje tutaj swoją realizację.
FICZER TRZECI – GALAXY APPS i TIZEN OS
Każdy szanujący się producent rozumie, że bez aplikacji mobilnej niewiele zdziała na rynku, nie tylko smartfonowym, ale i w niemal każdej branży. Samsung wie doskonale, z kim konkuruje. Potęga Androida, czy iOS jest zbyt wyraźna, ale wcale nie dominująca! Dlatego południowokoreański gigant nie odpuścił sobie własnego cyfrowego marketu. Jego sklep – Galaxy Apps – pełen jest świetnych rozwiązań, podzielony na konkretne sekcje, a aplikacje i tarcze dobrane są w sposób przemyślany, zmieniają się w zasobach sklepu, nie wieje tu nudą, a i jest kilka miejsc, które MUSISZ odwiedzić:
- Gear Niezbędne – nazwa sekcji mówi wszystko – launchery, darmowe tarcze, przydatne aplikacje, jak chociażby Tryb Teatralny, monitory tętna, klawiatury QWERTY, apki w stylu Notification Expander do jeszcze głębszego zarządzania powiadomieniami, etc. Słowem – wszystko to, co warto na dzień dobry mieć w Gearze serii S3 Classic lub Frontier! Część rzeczy płatna, część darmowa – warto poszperać!
- Trendy aplikacji Gear – to takie miejsce w Galaxy Apps, gdzie znajdziesz popularne w ostatnim czasie apki. Zależnie od np. pory roku, czy okresu – zmieniają się zainteresowania. Jedni jadą na wakacje, więc więcej na początku będzie apek w stylu Travel Translator, FBarometer, czy Multi-Timer Widget itp. Zazwyczaj – wg moich obserwacji – najwięcej jest rozwiązań pro-sportowych. Ludzie mając kompletnego w funkcje Geara, szukają rozszerzonych krokomierzy, mierników prędkości, monitorów tętna, aplikacji do bardziej wybrakowanych aktywności, jak np. ćwiczenia z piłką gimnastyczną etc.
- Wypróbuj i kup – gł. płatne tarcze, które możesz przetestować przez określony czas. Jeśli Ci się spodobają, kupujesz. Jeśli nie – one przestają działać, a Ty przesiadasz się na coś, co Ci bardziej odpowiada! A są tutaj niezłe perełki, za dosłownie kilka złotych – polecam rzucić okiem (choćby z ciekawości) na TWC GMT, czy Gold Style Watches. Na AMOLED-owym panelu Gearów wyglądają zacnie!
Oczywiście to tylko niektóre propozycje – w Galaxy Apps jest takich sekcji więcej. Jedną z ciekawszych, którą warto śledzić, jest Now Free – tutaj przez kilkadziesiąt godzin dostępne są za darmo apki lub tarcze, które w normalnych warunkach trzeba kupić. Upolowałem w ten sposób kilka fajnych wizualnie rzeczy. Osobna sprawa jest taka, że aplikacje w Galaxy Apps rozwijają programiści. Widać, że musi im się to opłacać, skoro znajdziesz tutaj tyle pomysłów do wrzucenia do zegarka! Prowadzisz często prezentacje? Z poziomu Geara S3 Classic / Frontier bez problemu będziesz zmieniać slajdy! Korzystasz z kamer GoPro? Zegarek Samsunga pozwala w pełni kontrolować twój wideo-rejestrator! Słuchasz muzyki ze Spotify i masz wykupiony w tej usłudze abonament? Możesz zapisywać utwory bezpośrednio w zegarku do trybu offline!
Ale to tylko jedna strona medalu. Drugą jest środowisko pracy Tizena OS. Został on tak zaprojektowany, aby to z prawej strony – w kierunku od tarczy – wyświetlały się powiadomienia, gdzie są skrzętnie agregowane, łatwe do podejrzenia oraz pozwalają na interakcję, np. poprzez odpisanie na SMS lub oddzwonienie. Natomiast przechodząc w prawo od tarczy, otrzymujesz dostęp do widgetów, które możesz segregować wedle kolejności, a także dodawać i usuwać wg uznania. Są to świetne rozwiązania, które umożliwiają oszczędzić sporo czasu!
Dla przykładu – S Health to nie tylko apka biegowa, ale możesz z nią uprawiać inne dyscypliny sportu. Na widgecie umieścisz więc szybki skrót do wybranej aktywności, ze skonfigurowanymi konkretnymi celami czasowymi lub związanymi z odległością. Co więcej, możesz też zliczać ilość wypitej wody lub kawy, a wszystko to – bez konieczności odpalania pełnej aplikacji. Całość zapisuje się oczywiście na Twoim koncie w Chmurze i synchronizuje z telefonem. W podobny sposób dodasz notatki, podejrzysz zadania z kalendarza, przeglądniesz ostatnie newsy w Flipboardzie! I to wszystko jest oparte o prostotę obsługi, intuicyjność i czytelną ekspozycję informacji. Jak dla mnie – rewelacja!
Skoro już przy Tizenie OS jestem, trudno mi nie napisać o jeszcze jednej rzeczy. Otóż zainstalowałem w Gearze S3 Classic aż 87 aplikacji. Zaliczały się do nich liczne tarcze, ale też: Xenozu (do oglądania YouTube na zegarku), Starlight (latarka), Spotify (streaming muzyczny), HERE WeGo (nawigacja), Gear Browser (przeglądarka internetowa), Upday (apka newsowa), Flipboard, Currency Converter (do konwertowania walut, wysokości, wielkości z wartości imperialnych na europejskie etc.), Sleep As Android (do monitorowania snu), Quick GPS Position (do szybkiej lokalizacji GPS), EBook Reader (do czytania e-książek), NPR One (do słuchania podcastów radiowych), WikiApp (Wikipedia na nadgarstku, również w języku polskim) etc. No i co w związku z tym? Otwierałem jedną za drugą, korzystałem często i gęsto, nie restartowałem Geara, a ten – nawet przez sekundę się nie zająknął! Tak płynnie działającego systemu mobilnego, jak Tizen OS, na smartwatchu nie widziałem jeszcze nigdy, a przetestowałem dobre 80-90 proc. z wszystkich kluczowych inteligentnych produktów wearables na rynku!
Tizen OS nie jest przeładowany, potrafi sensownie gospodarować energią, jest prosty i łatwy w obsłudze, posiada liczne zalety graficzne, które ułatwiają nawigowanie po stosunkowo małej powierzchni ekranu. Ciężko nie docenić wkładu ekipy programistycznej, która stworzyła system na poziomie, świeży, całkowicie niezależnie od Androida i Watch OS zaprojektowany, który po roku od premiery – dosłownie – sunie, jak po maśle!
PODSUMOWANIE
Przygotowując się do tego materiału, spędziłem z Gearem S3 kilka miesięcy. Nie chciałem, aby wpis przy współpracy z Samsungiem był tylko wypunktowaniem oczywistości, które przeczytasz w dowolnym miejscu w Internecie. Chciałem, aby Gear S3 realnie zastąpił mi smartwatcha z Androidem Wear i praktycznie się to udało. Dzisiaj czuję, że najważniejszym rozwinięciem tego zegarka będzie wsparcie ze strony Bixby, na które gorąco liczę w przyszłości. Samsung ma ogromną okazję pokazać w ten sposób, jak bardzo jego Asystentka, potrafi wycisnąć z tego smartwatcha, dodatkowe soki. Tym bardziej, że i podzespoły i software, są na najwyższym poziomie, platforma wciąż się rozwija, powstają nowe aplikacje, a te które są – w dużej mierze mogą pochwalić się świetną realizacją i doskonałą jakością w codziennej pracy. Głosowa obsługa będzie więc naturalnym krokiem do przodu.
RECENZJA SAMSUNG GEAR S3 CLASSIC
RECENZJA SAMSUNG GEAR S3 FRONTIER
****
Powyższy wpis powstał przy współpracy z firmą Samsung.