Xiaomi prezentuje dzisiaj w Chinach bardzo mocną pozycję pod względem rozmiarów oraz parametrów pracy. Chodzi przede wszystkim o to, aby wejść ponownie do świata phabletów, czyli urządzeń mobilnych, które są za duże na to, aby mianować je smartfonami, ale zarazem za małe, aby nazywać je tabletami. Czyli coś pomiędzy. Dla ludzi, którzy rozumieją potrzebą kompromisu w tym względzie, a zarazem otrzymują coś za coś. Nie mogę nie pochwalić tego pomysłu, bo sam jestem zwolennikiem takich urządzeń, a na rynku zwyczajnie obecnie ich brakuje.
Jakieś dwa lata temu był boom na tego typu sprzęt, a phabletem nazywano przede wszystkim Galaxy Note’a od Samsunga, który jako pierwszy odważył się zrobić urządzenie z ekranem mającym przekątną 5,7 cala. Najpierw wszyscy pukali się po czołach, a dzisiaj jest to taki standard, że nikt nawet nie śmie nazwać urządzeń z ekranami powyżej pięciu cali phabletami. To po prostu smartfony. Ale Mi Max zdecydowanie do tej drugiej kategorii nie należy.
Wyposażony w ekran o przekątnej 6,44 cala, wyświetla niezłą, jak na swoje gabaryty rozdzielczość, ale dzisiaj mogącą już nie do końca wystarczać, bowiem Xiaomi postawił na Full HD. Front jest przykryty szkłem 2.5D, a cała bryła ma grubość 7,3 mm. Napędzany jest Qualcomm Snapdragonem 652, posiada 4GB pamięci RAM i przestrzeń na pliki wynoszącą 128GB. Ale to wariant najmocniejszy. Nieco słabsze jadą na Snapie 650 i z 3GB pamięci RAM oraz pamięcią na dane 32GB lub 64GB.
Oczywiście Mi Max jest wyposażony w czytnik linii papilarnych, podczerwień, posiada aparat 16Mpx z tyłu – wyposażony w detekcję fazy oraz 5Mpx, szerokokątny z przodu. Najbardziej jednak zdumiewa zastosowany akumulator, bowiem bateria ma pojemność w Xiaomi Mi Max aż 4850mAh! Przy energooszczędnym SoC od Qualcomma oraz dzięki rozdzielczości FHD, wykręcał będzie kapitalne czasy pracy na jednym ładowaniu! Jestem tego pewien.
Całość pracuje pod kontrolą systemu Android, ale z autorską, mocno modyfikującą środowisko nakładką – MIUI, która występuje tutaj w wersji ósmej. Xiaomi przy okazji informuje, że może na nią liczyć aż 200 mln użytkowników, którzy są z tym środowiskiem za pan brat. Od mojej ostatniej przygody z MIUI minęło już sporo czasu, więc pewnie musiałbym sobie kilka rzeczy odświeżyć, więc może skuszę się na jakiś mod dedykowany Nexusowi 6.
Na koniec zostawiłem oczywiście cenę. Najsłabszy wariant ze wspomnianymi 3GB RAM i 32GB na dane, to wydatek rzędu 229 dol! Opcja z 64GB to 260 dol., a wariant najmocniejszy to w przeliczeniu na dolary zaledwie… 305 dol! Oczywiście Xiaomi zamiata tym ruchem rynek. Ciekaw jednak jestem, jakim wzięciem będzie cieszyć się ten produkt? Nawet zastanawiam się, czy nie byłbym w stanie mieć sprzętu o podobnych gabarytach? Zwłaszcza, że myślę nadal o iPadzie Mini 4, a takie urządzenie jest w stanie realnie zastąpić tablet. No nic, póki co mam z tego wyłącznie rozrywkę intelektualną, chociaż za te pieniądze, to grzech nie brać nawet wariantu podstawowego pod uwagę…