CES 2018 w Las Vegas rusza pełną parą! Oto Sony prezentuje swoje najnowsze Xperie. Modele te reprezentują – jak informuje sam producent – segment klasy superśredniej. Nie kryję swojego zachwytu. Wzorniczo jest bardzo Xperiowo, górne ramki coraz mniejsze, a tych bocznych brak. Jest więc z charakterem, ale i godnie pod kątem specyfikacyjnym! Xperie XA2, XA2 Ultra oraz L2 dostały też (wreszcie!) czytniki linii papilarnych o nazwie One Touch, które – o dziwo – umieszczono na pleckach tychże smartfonów. Ale to, co robi najlepsze wrażenie, to przede wszystkim lepsze wyświetlacze w każdym z tych modeli, rewelacyjne pod kątem pojemności baterie oraz… genialne aparaty nie tylko z tyłu, ale i na froncie, przy czym w XA2 Ultra możesz liczyć nawet na optyczną stabilizację obrazu w przedniej kamerce!
Mimo, że jeszcze tych urządzeń nie widziałem na żywo, nie miałem ich też w dłoniach, to mogę napisać to zupełnie szczerze. Jeśli miałbym do dyspozycji blisko 1900zł, to bez dwóch zdań postawiłbym na Sony Xperię XA2 Ultra. Model ten znam z jego pierwszej odsłony. Pełną recenzję Xperii XA1 Ultra znajdziesz TUTAJ, którą w zeszłym roku okrzyknąłem jednoznacznie najlepszą z największych. I nie było w moich zachwytach grama przesady. Potężny, 6-calowy wyświetlacz FHD 1080p, niesamowicie szybki i efektywny procesor MediTek Helio P20, 4GB RAM, 32GB na dane i fantastyczne aparaty z flagowców, w tym ten przedni – sprawiły, że byłem pełen totalnego uznania dla XA1 Ultra. Na minus wówczas były trzy rzeczy: zdarzały się zawieszenia systemu, brakowało czytnika linii papilarnych i nie było WiFi 802.11ac. Ale tegoroczny XA2 Ultra prezentuje się tak, jakby tych wad miało nie być! Za system odpowiadać jeszcze nie mogę, ale skaner palców jest oraz dzięki Snapdragonowi 630 – superszybkie, dwukanałowe WiFi, na którym bardzo mi zależało zawsze. Aaa, no i mamy nieco eliptyczne wzornictwo delikatnych zaokrągleń bryły, które wypada świetnie!
Do tego dochodzi duuużo lepsza bateria, bo o pojemności aż 3580mAh, co przy zeszłorocznym XA1 Ultra z ogniwami 2700mAh stanowi gigantyczny progres. Jest też porządny procesor ze mocnego średniego segmentu – wspomniany wyżej – Snapgdragon 630 z szeregiem udoskonaleń pod kątem fotograficznym, ładowania telefonu i transferu danych. Na szczególną uwagę zasługują tutaj aparaty, a więc na tyle 23-Mpx przetwornik ze światłem f/2.0 oraz aż dwie matryce z przodu – 16Mpx oraz 8Mpx superszerokokątne 120st. z Optyczną Stabilizacją Obrazu (OIS)! Już zeszłoroczna XA1 Ultra robiła świetne zdjęcia i pozwalała kręcić równie udane filmy wideo, więc o jakość fotografii i 4K w tegorocznej XA2 Ultra jestem w pełni spokojny.
Skoro tak ciepło witam tego kolosa, to nie ukrywam, że prawdziwe oczekiwania mam wobec Xperii XA2, której poprzedniczka z zeszłego roku – XA1 (TU recenzja) – w moich testach wypadła zaskakująco źle. Tragicznie wręcz. Właściwie tylko pod względem muzycznym oraz fotograficznym smartfon ten się bronił. Wszystko inne – dosłownie w nim leży. Dlatego bardzo podobny hardware do XA2 Ultra witam w XA2 z dużą radością! Jest tu również Snap 630, o jeden gigabajt pamięci RAM mniej (czyli są 3GB) niż w XA2 Ultra, na pliki 32GB eMMC. Ekran jest nieco mniejszy i ma przekątną 5,2 cala 1080p, więc gęstość ułożenia pikseli – a co za tym idzie szczegółowość obrazu – będzie większa niż w XA2 Ultra, ale za to pod kątem fotograficznym nie będzie już tak efekciarsko. Najpewniej na pleckach jest ta sama matryca, ale z przodu jest wyłącznie jeden aparat 8Mpx z bardzo ciemną przysłoną f/2.4 i bez stabilizacji obrazu. Cóż – nie można mieć wszystkiego, chociaż – na osłodę – i tutaj znajdzie się spora bateria o pojemności 3300mAh.
Ostatni gracz z targowych, smartfonowych nowości Sony na CES 2018 to Xperia L2. Najsłabszy model z owych trzech średniaków, ma ekran 5,5 cala HD 720p, pracuje na wykonanym w 28-nanometrycznym procesie technologicznym układzie Mediatek MT6737T. Nie liczę więc na wielką efektywność pod kątem szybkości WiFi, czy zarządzania energią. Stabilność jednak będzie na pewno na dobrym poziomie. Z przodu jest superszerokokątny aparat 120st. z matrycą 8Mpx i światłem f/2.4, a z tyły 13Mpx z przysłoną f/2.0. Pod klapą Sony umieścił 3GB RAM i 32GB eMMC na własne zasoby. Słabo za to wypada kwestia platformy, bowiem zarówno XA2 jak i XA2 Ultra pracują z Androidem Oreo (i to jest na plus), a L2 z Nougat’em (no i to wypada na minus)…
Gołym okiem widać, że Sony świetnie odnajduje się z tymi specyfikacjami w trzech pozycjach w średniej klasie sprzętu. Średni najsłabszy model to Xperia L2, średnia na średnim poziomie to Xperia XA2, a średnia najmocniejsza jest Xperia XA2 Ultra. Pierwszy model wyceniono na 999zł brutto, drugi 1499zł brutto, a trzeci na 1899zł brutto. Jak na początek sprzedaży – bardzo sensowne progi. Za około kwartał ceny zaczną spadać i na wakacje będzie można upolować te smartfony w jeszcze lepszych cenach! Bardzo cieszę się na możliwość przetestowania tych słuchawek – szczególnie tych dwóch ostatnich! Przedsprzedaż nowych Xperii w Polsce zaczyna się już 9 stycznia i 15 stycznia, dostępne będą też u wszystkich operatorów komórkowych.