W konfiguracji, która mnie interesuje, Microsoft Surface Booka 2 kosztuje 12.399zł brutto. Tak, przez sekundę zgrzałem się i to nie na żarty! Oficjalnie komputer ten debiutuje właśnie dzisiaj w Polsce, a jego cena startowa zaczyna się od 7.599zł brutto. Zdecydowanie nie jest Surface Book 2 notebookiem dla wszystkich. Ale jest też absolutnie wyjątkowym sprzętem. Jeśli są tacy, którzy i które gotowi i gotowe są płacić za sprzęt Apple podobne pieniądze, to i świat Windowsa ma właśnie swojego Świętego Graala, na którego wysupłanie tak potężnych pieniędzy będzie sporym wyzwaniem. Niemniej – zostanie ono nagrodzone czymś zupełnie wyjątkowym i niepowtarzalnym.
Piszę o tym z taką pewnością siebie, ponieważ sam jestem posiadaczem Surface Booka pierwszej generacji z 2015 roku. Laptopa, który przeciągnął moje technologiczne serce ze środowiska Chrome OS w kierunku Okien. Zdecydowanie jeden z moich najlepszych zakupów w segmencie elektroniki, jakiego dokonałem kiedykolwiek w swoim życiu. Wszystko w Surface Booku było dla mnie przełomowe. Ściągałem go z Wielkiej Brytanii i płaciłem wówczas, jak za zboże. Po pierwsze w totalny zachwyt wprawiło mnie wzornictwo tego sprzętu, a finezyjnie pracująca bransoleta, do której mocuje się część tabletowa, sprawiła że mogłem siedzieć i wyłącznie obserwować, jak pracuje – otwierając się i zamykając. Wiem – to czysto estetyczne, irracjonalne, wręcz niewytłumaczalne zachowanie, ale tak było. Do dzisiaj sprawia mi to przyjemność.
Po drugie – Surface Book okazał się swego rodzaju Nexusem na rynku komputerów osobistych. Najbardziej podstawowy hardware, który na dedykowanym systemie Windows 10 Pro pracuje, jak prawdziwa żyleta. Żadnych, absolutnie żadnych problemów, zacięć, spowolnień, jakichkolwiek konieczności przywracania i odtwarzania systemu. Do tego doszła niesamowita wygoda obsługi Chmury OneDrive oraz aplikacji od MS, jak OneNote, które trzymają tam swoje dane. No, a skoro doszedłem do tego punktu… Dedykowany stylus Surface Pen zdecydowanie pobił wszystko to, z czego w tym zakresie kiedykolwiek korzystałem! Przemyślany, funkcjonalny, efektywny, będący najprawdziwszym narzędziem! WOW! Czapki z głów!
Kolejny plus Surface Booka to kilka wariantów korzystania. Można to robić w taki sposób, że nie tylko zachowuje się, jak tablet, czy komputer konwertowalny, ale też jest w pełni niezależny od swojej stacji dokującej z klawiaturą, również podczas ładowania. Możliwości użycia jest tak wiele, że tylko ewentualne gabaryty i wyobraźnia mogą ograniczyć zastosowania kolejnych ustawień. No i rzecz jeszcze jedna – do Surface Booka można używać również świetnego akcesorium, które powstało z myślą o Surface Studio – czyli Surface Dial. To wszystko sprawia, że ze zwykłego laptopa wycisnąć można ostatnie soki i nadać mu zupełnie innego, twórczego charakteru.
Niemniej – siedem tysięcy pięćset dziewięćdziesiąt dziewięć złotych – to sporo. Na tyle sporo, że sprawdziłem, jaka różnica będzie w stosunku do opcji, która by mnie osobiście interesowała, jeśli miałbym się przesiąść. W obiektywie moich zainteresowań jest konfiguracja z układem Intel Core i7, 16GB RAM, 512GB SSD. Wynika to z tego, że coraz więcej próbkuję w wideo i procesor i5 dostaje tutaj czkawki. Niestety – taka opcja, jaką dla siebie złożyłem kosztuje prawie dwanaście i pół tysiąca złotych brutto. Wiadomo – zakup byłby na firmę, więc mógłbym sobie zdjąć VAT, no ale to i tak twarde dziesięć tysięcy za laptopa.
Ja czuję się przekonany do dwójki, ale póki co nie mogę sobie na nią pozwolić, szczególnie w opcji, która mnie interesuje. Niemniej – jeśli nosisz się z zamiarem wejścia w świat komputerów od Microsoftu – od tego modelu można zacząć i zarazem… z nim już zostać na zawsze. Miałem Surface Pro 3, na którym pracowałem rok, miałem w wydłużonych na kilka miesięcy testach Surface Pro 4, mam już drugi miesiąc w nowych testach Surface Laptopa (swoją droga recenzja już tuż tuż…), ale to Surface Book jest komputerem, do którego wzdycham najmocniej. I jeśli jeszcze o czymś marzę, to wyłącznie o Surface Studio.