Sporo pisze się w anglojęzycznych mediach o tym, jaką furorę robią w Stanach Zjednoczonych Chromebooki dedykowane edukacji. Ich dominacja jest tak wielka, że skutecznie przegania już sprzedaż Macków oraz urządzeń z Windowsem dla szkół i uczelni, i właściwie z notebooków z Chrome OS na pokładzie korzysta przeogromna ilość placówek edukacyjnych. Pamiętam kampanię reklamową wokół Samsung Chromebooka C303, który sam finalnie nabyłem. Wówczas Google komunikował, że to komputer i system dla wszystkich. Dzisiaj urządzeń z Chrome OS przybyło na tyle, że można je różnicować od produktów budżetowych, przez ultramobilne, po biurowe, domowe oraz superwydajne i drogie maszyny premium. Niemniej – to właśnie coraz chętniej wypuszczane przez wszystkich producentów Chromebooki edukacyjne pokazują, że to sprzęt do użytku maksymalnie praktycznego.
Jaki zatem powinien być Chromebook edukacyjny, do zastosowań w szkole lub na studiach? Wielokrotnie na tym blogu byłem pytany przez przyszłych studentów, co mogę im polecić. Dzisiaj mam w redakcji stricte dedykowanego szkolnictwu Asus Chromebooka C202SA – sprzęt, który już od pierwszego spojrzenia konotuje wyjątkowo silny znak zapytania – Hej, to nie jest przecież zwykły Chromebook! Więc, co to jest?
Asus przeszedł sam siebie. Postawił na wyjątkowo mocne argumenty, które to urządzenie zderzają z prawdziwym żywiołem. I w miarę upływu czasu, jestem pełen uznania dla odwagi, jaką ten producent się wykazał. Przede wszystkim położył ogromny nacisk na – wspomniane przed chwilą – względy praktyczne przy korzystaniu z Chromebooka C202SA. Najmocniejsze cechy tego laptopa to:
- wykonanie – zrobiona z twardej w dotyku i miękkiej przy nacisku obudowa, specjalnie wzmacniana na narożnikach, aby upadek z wysokości 120 cm nie wyrządził mu najmniejszej szkody;
- chwyt – od góry pokrywa ekranu oraz cały spód są perforowane, zatem na jej powierzchni, jak i pod urządzeniem, wyczuwa się wyraźną, chropowatą fakturę, która niesamowicie pewnie pozwala trzymać notebooka. Co więcej – od spodu znalazły się też dwie na całą szerokość Chromebooka gumowane, grube i wyraźne stopy (tylna jest większa). Dzięki temu nie tylko sprzęt nie jeździ po biurku/ławce/stole, ale też poprawia to sam chwyt, bowiem kciuk ląduje jako podpora bezpośrednio pod gumową stopką, co wbrew pozorom idealnie sprawdza się w sytuacjach, kiedy w jednej ręce trzymasz kilka przedmiotów, w tym np. Chromebooka, podręcznik i torbę na zajęcia z WF-u;
- odporność na zalania – czyli zamknięta konstrukcja, chłodzona pasywnie, która nie boi się przypadkowo wylanej na klawiaturę wody;
- lepsza klawiatura – no tak, skoro przy niej jestem ;) – większe litery na klawiaturze oraz zmniejszony skok klawiszy. Tradycyjny wynosi 3mm, tutaj są zaledwie 2mm, dzięki czemu pisanie na Chromebooku C202SA to rewelacyjna przyjemność!
- zalety konstrukcyjne – czyli możliwość otwarcia pokrywy o kąt 180 stopni, co w praktyce pozwala na jej maksymalny odchył, a to z kolei rewelacyjnie wpływa na komfort pracy np. na kolanach, czy kiedy kilku osobom stojącym za Tobą trzeba pokazać coś na ekranie notebooka;
- wyświetlacz, który nie odbija światła, a je pochłania, zatem praca w słońcu – chociaż mniej komfortowa – to nie groźna z tym Chromebookiem;
- bateria, bateria i jeszcze raz bateria – 10h to nie slogan – Chromebook C202SA tyle jedzie na jednym ładowaniu, przy czym z ustawieniem jasności na poziomie jakichś 65 proc.
Umówmy się – to nie jest Chromebook najpiękniejszy ze wszystkich na rynku. Ale już teraz mogę napisać, że zdecydowanie najpraktyczniejszy pod niemal każdym względem. Solidny, nieco ciężkawy, ale w granicach normy, wzmocniony, odporny na zdarzenia szokowe, których uczniowie swojemu sprzętowi są w stanie dostarczyć niemal na każdych zajęciach, a do tego niesamowicie poręczny, praktyczny i skonstruowany tak, aby można było na nim możliwie komfortowo prowadzić naukę lub pracę.
Na ocenę szybkości oraz wydajności przyjdzie jeszcze czas – niemniej już dzisiaj mogę napisać, że jest bardzo dobrze. Nie ukrywam hiperentuzjazmu, o który jest u mnie dość ciężko przy typowych sprzętach, bowiem z redakcji 90sekund.pl/MojChromebook.pl bez przerwy wyjeżdżają jedne urządzenia i wpadają kolejne. Ale to, co wprawia mnie w tak dobry humor przy Asusie Chromebooku C202SA, to fakt że produkt ten został od początku, do końca przemyślany w taki sposób, aby trafić do konkretnego segmentu odbiorców.
Znalazłem też kilka wad, jak chociażby degradacja barw wyświetlacza przy patrzeniu pod kątem, przeciętna rozdzielczość, brak podświetlonej klawiatury (kto, jak kto, ale znam mnóstwo uczniów i studentów, którzy kują nocami, więc ficzer bez którego wypadnie to trudniej) etc. Niemniej nie są to takie braki, które mogłyby w jakikolwiek sposób podważyć przydatność tego sprzętu. Póki co mocna piątka z plusem dla Asus Chromebooka C202SA! No i niebawem pełna recenzja!