Takie rewelacje przynosi najnowsze badanie firmy analitycznej Canalys! Nie kryję zaskoczenia, bo w pierwszej trójce dość naturalnie umieściłbym przecież Samsunga. Ten wprawdzie też się znalazł w zestawieniu, ale dopiero na… piątej pozycji! Czwarte miejsce należy do Huawei! Widać więc, że jego wearables, w tym Watch 2 muszą sobie całkiem nieźle radzić na rynku, chociaż w porównaniu do samego czoła… i tak pozostawiając jeszcze wiele do życzenia. W każdym razie w przypadku samego smartwatcha Huawei jestem o tym mocno przekonany, bo świetnie wypadł w moich redakcyjnych testach (TU recenzja) i nie znalazłem do tej pory informacji o jakichkolwiek większych problemach z tym produktem u innych osób.
W każdym razie szampana otwierać może Apple z dostarczonymi 3,9mln swoimi Watchami, które zgarnęły 23proc. rynku wszystkich urządzeń ubieralnych, co stanowi w tej chwili wzrost rok do roku – u tego producenta – o 1,1mln zegarków! Wow! Robi wrażenie! Ambitnie po piętach depcze Sadownikom Xiaomi, który ma 21 proc. rynku i… dostarczył w trzecim kwartale br. aż 3,6mln wearables. Łeb w łeb z Chińczykami idzie Fitbit, który wykroił dla siebie 20 proc. tort i wysłał w świat 3,5mln inteligentnych urządzeń ubieralnych! Dokładny podział kołowy wygląda tak:
Ale tak naprawdę, najbardziej uderzające jest, jak duża przepaść dzieli od numeru trzeciego, numer czwarty, którym jest wspomniany wyżej Huawei – i numer piąty – czyli Samsung. Przy udziale na poziomie 5-6 proc. wyraźnie odstają od czołówki. Co ciekawe – aż 25 proc. z 17,3mln wearables wysłanych do sprzedaży w Q32017 zajmuje pozycja Others, czyli są tam wszystkie inne rozwiązania, które z uwagi na marginalną sprzedaż, nie zakwalifikowały się do tego, aby je wymieniać z nazwy. Jest to też sygnał dla Samsunga i Huawei, że oprócz próby podebrania klientów bezpośredniej konkurencji z pierwszej trójki, powinni sięgnąć do ów pojemnego wora z Others.
Natomiast na jeszcze jedno słowo komentarza zasługuje sam Apple. Wg Canalys gigant z Cupertino umocnił swoją pozycję dzięki wydaniu Apple Watcha series 3. Co więcej – aż 800 tys. tych smartwatchy, stanowiły modele z modułem LTE, czyli wspierające sieć komórkową! Oznacza to, że zapotrzebowanie na watche właśnie z obsługą kart SIM, może być tak naprawdę rzeczywistym łakomym kąskiem dla wielu potencjalnych klientów. Oczywiście to są szacunki Canalys, ale akurat ta firma nie urwała się z choinki i od lat dostarcza bardzo interesujące i wiarygodne dane. I zdumiewa to również dlatego, że i Samsung czy chociażby LG, to producenci, którzy posiadali w swoim portfolio zegarki z dedykowanym slotem SIM, a jednak takiego fermentu nie wzbudziły. Wygląda więc na to, że po raz wtóry, to Apple przeciera szlak dla wszystkich innych producentów z tym, czego będą pragnąć nabywcy sprzętu.
Tak – brawo, Apple!