Google przy okazji poniedziałkowej konferencji w San Francisco zapowiedział, że pojawi się w najbliższych tygodniach kilka nowych usług w Chrome OS, ale jedna z nich może być przez niektórych z Was bardzo pożądana (jeśli nie przez wszystkich). Jakkolwiek uwielbiam system stworzony przez Google na potrzeby jego notebooków, tak potrafi mnie on różnymi swoimi ograniczeniami też nieźle rozzłościć. Cieszy mnie zatem, że w powietrzu wiszą fajne zmiany.
Po pierwsze pojawi się obsługa głosowa systemu. Jak konkretnie ma to wyglądać jeszcze nie wiem, ale trzymam kciuki, bo z tą formą komunikacji ze sprzętem technologicznym jest mi bardzo po drodze, zwłaszcza w przypadku obsługi smartfona i tabletu. Wspominałem już na innym moim blogu – 90sekund.pl – że właściwie jedynym ograniczeniem przy częstszym korzystaniu ze swojego smartfona przy pomocy głosu jest wyłącznie skrępowanie, że wszyscy dookoła mnie – szczególnie, kiedy jestem w środkach transportu publicznego – słyszą, co wpisuję/dyktuję do kalendarza lub poznają treść maila lub SMS-a, które właśnie wypowiadam. Natomiast do domowych warunków pewnie nada się to, jak ulał.
Drugim dodatkiem ma być dodanie Google Now – świetnej aplikacji-asystentki znanej ze sprzętu z Androidem, która monitoruje naszą aktywność i na podstawie czytanych treści, odwiedzanych miejsc, dodanych zainteresowań, serwuje w czasie rzeczywistym informacje, które są powiązane z naszymi nawykami itp. Jakiś czas temu przesiadłem się na wersję developerską Chrome OS i już korzystam z tego dobrodziejstwa, ale póki co w Polsce pozostawia jeszcze wiele do życzenia i potencjał Google Now u nas leży. Ciekawe, czy tylko u nas, bo zasadniczo liczyłem, że skoro widzę określone karty na smartfonie z Androidem, to dlaczego nie miałbym widzieć ich również w tym samym układzie w Chromebooku?
Ostatnią nowością – i to chyba tą najbardziej wyczekiwaną – ma być wreszcie aplikacja do oglądania filmów offline. Z aktywności w społeczności Chromebook Polska, wiem że są osoby, którym bardzo brakuje tego rozwiązania. Nie mamy jeszcze szerszej wiedzy na temat tego, jakie kodeki będą obsługiwane oraz kiedy konkretnie rozwiązanie trafi do systemu, ale już teraz sam nie mogę się go doczekać, bo to prawda – niemożność obejrzenia offline filmu na Chromebooku, który wykorzystuje chociażby kodeki AC3 jest sporą wadą.
Właściwie – największe ale rodzi się w mojej głowie z powodu lokalizacji/regionalizacji dostępnych dla Chrome OS usług. Bo możliwe, że będzie tak, że w kwestii oglądania filmów, skorzystają z nowej opcji tylko osoby, które np. w ramach Sklepu Play kupią jakiś obraz i zechcą go obejrzeć, np. w czasie wyjazdu, kiedy nie będą mieć dostępu do sieci – a nie wszyscy użytkownicy, którzy postanowią na dysk wrzucić sobie kilka filmów w formacie DivX. Sęk w tym, że w Polsce jeszcze nie mamy dostępu do pełni google-owych usług, a co za tym idzie, finalnie możemy obejść się smakiem…
Nie ma co jednak uprzedzać faktów. Jak zawsze trzymam kciuki i czekam na nowości. Liczę też, że pojawią się ich wczesne propozycje w wersji developerskiej właśnie i podobnie, jak z Google Now – będę mógł je już tam przetestować :)
Źródło: engadget (1), engadget (2), omg chrome