Niedawno pisałem o potencjalnym następcy NVIDIA SHIELD. Dziś już wiadomo, że nie jest to żaden „sequel”, a raczej nowy produkt z tej gałęzi. Dodajmy, że zapowiadający się wyjątkowo wyśmienicie. To co naprawdę otrzymamy, to tablet dla najbardziej wymagających graczy wraz ze sprzedawanym osobno bezprzewodowym kontrolerem.
Przyznam, że jest się czym podniecać – NVIDIA się nie patyczkuje i wrzuca swój najmocniejszy procesor – 192-rdzeniową Tegrę K1 QuadCore, z taktowaniem 2,2 GHz opartą na architekturze Kepler, używaną w najpotężniejszych maszyn gamingowych. Przyznam, że już dla tego faktu warto przyjrzeć się bliżej, tym bardziej że obiecano regularne aktualizacje oprogramowania, więc można mieć pewność, że całość będzie pracować coraz płynniej i wydajniej.
Pełną specyfikację znajdziecie na grafice poniżej, ja wspomnę o najważniejszych komponentach. Przede wszystkim – 2GB RAM-u. Tu właściwie nie było mowy o czymś mniejszym, inaczej wyglądałoby to równie śmiesznie co napakowany siłacz z cienkimi nóżkami. Jeżeli chodzi o pamięć masową, mamy dwa rodzaje: model z WiFi i 16 GB i wersję WiFi + LTE 32 GB oraz oczywiście wejście na kartę pamięci, dzięki czemu możemy podpiąć dodatkowo max. 128GB. Ekran to 8 calowy IPS LCD z rozdzielczością 1920×1200 Full HD. Magiczne 8 cali to ponoć rozmiar idealny, o czym pisał w swojej recenzji Samsunga Galaxy Tab 3 8.0 Krzysztof Bojarczuk. Dodatkowo, jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami telewizorów 4K, po podłączeniu przez HDMI będziecie mogli oglądać filmy w tej rozdziałce.
Przejdźmy teraz do bezprzewodowego Pada. Poniżej również macie podane wszystkie dane, więc też tylko odnotuję najbardziej znaczące punkty. Zaczynając od wyglądu – jest to właściwie standard. Stylistyka mocno przypomina pada znanego z konsol Microsoftu i posiada podobny kształt oraz ułożenie przycisków. Najbardziej przydatną funkcją, która zwiększy komfort grania, jest zastosowanie technologii WiFi Direct, co sprawi, że podczas gry w ulubione tytuły nie odczujecie żadnych lagów. A przynajmniej tak wygląda założenie, ale wierzę że zostanie spełnione, bo nikt nie lubi gdy kontrolowana postać rusza się z opóźnieniem w stosunku do wykonywanych czynności na kontrolerze.
Ponadto – wejście na słuchawki i wbudowany mikrofon umilą korzystanie z niego podczas gry na Waszym TV i niepotrzebne kable nie będą się plątać na podłodze. Znajdziemy w nim jeszcze androidowe przyciski Home i Back oraz touchpad, co ułatwi poruszanie się po aplikacjach opartych na tym systemie. A skoro już przy Androidzie jesteśmy – tablet ma hulać na wersji 4.4 KitKat bez żadnych zbędnych nakładek co dodatkowo przełoży się na wysoką wydajność.
Tyle w kwestii samego sprzętu, nie zapominajmy jednak, że NVIDIA SHIELD TABLET ma do zaoferowania znacznie więcej. Podobnie jak poprzednik – umożliwia streamowanie gier PC wprost na ekran TV. Pomijając już kwestię, że będzie to działać ze stacjonarnymi kartami graficznymi opartymi na Keplerze, a więc zawierającymi wyjście HDMI i łatwiej po prostu podłączyć stacjonarkę/laptopa bezpośrednio do ekranu (chyba, że ktoś ma salon wielkości 50m2), to z pewnością jest to wartość dodana. Załóżmy więc, że nie każdy będzie to wykorzystywał i może spokojnie bez tego żyć. Tutaj Nvidia serwuje kolejną petardę – darmowy dostęp do swojej usługi gry w chmurze.
Dokładnie tak! Każdy nabywca SHIELD TABLET będzie mógł za darmo korzystać z GRID CLOUD GAMING. Jednak znając powiedzenie „nie ma nic za darmo” trzeba dodać, że dotyczy to wersji BETA, w której owa usługa obecnie się znajduje. Mimo to – i tak jest to świetny krok. Obecnie w bibliotece wspieranych tytułów znajduje się ok. 100 pozycji, wśród których mamy takie killery jak Titanfall, Borderlands, moja ukochana karcianka od Blizzarda – Hearthstone czy nasz rodzimy Wiedźmin 2 i wiele, wiele innych. Wszystkie wspierają – w całości lub częściowo zewnętrzny kontroler, a kilka z nich, głównie strategie i MMO, klawiaturę i myszkę za pomocą połączenia Bluetooth. Dla mnie bomba!
Z kolei let’s playerzy docenią usługę ShadowPlay, która umożliwi zapis wideo w pamięci urządzenia i przesłanie na popularną platformę – Twitch. Kolejnym bajerem, choć już nieco bardziej oczywistym jest tryb konsoli, czyli strumieniowanie gier z Androida na TV.
Podsumowując powyższe – NVIDIA SHIELD TABLET to prawdziwy kombajn, który łączy kilka urządzeń: tablet sensu stricto, streaming gier PC do TV, przesyłanie gier z Android do TV, oraz strumieniowanie własnych wyczynów na Twitcha. Sporo tego, ja już dostałem zawrotu głowy, a pewnie pokombinować będzie można jeszcze bardziej. A właśnie – wspomniałem już, że streamować będzie można nie tylko przez WiFi, ale również LTE? Nie wiem jak to będzie działać ani w jaki sposób obciąży pakiet internetowy, jednak pomysł niezły.
Wspomnieć jeszcze wypada o dodawanym do urządzenia rysiku, głośnikach stereo typu bass-reflex skierowanych w stronę użytkownika oraz opcjonalnym etui.
Zapewne zastanawiacie się jak te wszystkie cuda obciążą Wasze portfele. Nie ma co się oszukiwać – tanio nie jest, choć jak na tak dopakowany sprzęt uważam, że NVIDIA nie zdziera z nabywców. Za wersję podstawową 16GB WiFi zapłacimy 1199 zł. Z kolei za model z LTE oraz 32 GB – 1549 zł. Jeśli chodzi o opcjonalne, choć nie ukrywajmy – przydatne akcesoria, prezentuje się to następująco: bezprzewodowy kontroler to wydatek rzędu 249zł, a etui – 129zł.
Uff – stanowczo rozgrzała mnie ta maszynka od firmy z zielonym logiem. Tak bardzo, że zachwiała moją decyzją nad kupnem tabletu Nexusa z 2013 roku. Mam w zasadzie tylko 2 zarzuty: cena pada – 249 zł to stanowczo za dużo. Więcej niż zapłacimy za urządzenia sterujące dla XBO oraz PS4. Drugim jest z kolei bateria. Na pewno taki mocarz będzie zżerał energię niczym Ciasteczkowy Potwór swoje przysmaki, a o tym aspekcie, nawet w oficjalnej specyfikacji Nvidii ani śladu. Mam nadzieje, że nie będzie to wartość rzędu dwóch godzin i sprzęt zostanie wyposażony w pojemny akumulator, który wystarczy przynajmniej na 4-6 godzin przy maksymalnym obciążeniu z włączonymi usługami streamowania. I żeby też naładowanie do pełna nie trwało pół dnia.
Tak naprawdę to tylko łyżka dziegciu w beczce miodu, więc i tak będę sobie ostrzył zęby na ten sprzęt. Jestem graczem z krwi i kości, i choć mój portfel zapłacze rzewnymi łzami, nie mogę przejść koło nowego SHIELDA obojętnie. W poprzednim tekście odnosiłem się raczej sceptycznie do plotek jakie ówcześnie się pojawiły. Pozwolę sobie na autocytat: „nie sądzę, żeby nowy twór Nvidii odniósł sukces”. Dziś wypluwam te słowa najdalej jak tylko potrafię – oficjalne informacje o tym produkcie sprawiły, że do wydatków będę musiał doliczyć jeszcze jeden na sztuczną szczękę, bo moja „defaultowa” w kawałkach wala się po całej podłodze.
Źródło, foto: informacja prasowa nvidia
3 komentarze
Mały update dla zainteresowanych: w moim tekście zastanawiałem się nad wytrzymałością baterii. Dotarłem właśnie do tekstu na stronie cnet.com i następującej informacji: „Shield Tablet battery will last for up to 10 hours of video playback, or around 6 hours when playing heavy-graphics games.” Wygląda na to, że trafiłem w 10tkę :) Tym niemniej – nie ma informacji jak streamowanie zaawansowanych graficznie produktów wpłynie na wytrzymałość baterii. Natomiast 10 godzin oglądania filmów uważam za dość dobry wynik.
Jak dla mnie kluczem do sukcesu tego sprzętu są gry. Jeśli dostaniemy dobre tytuły to nie jedna osoba może skusić się na ten sprzęt. Można by pójść o krok dalej i stwierdzić że będzie to niezła konkurencja dla konsol – oczywiście jeśli ktoś jest zwolennikiem grania domowego to niekoniecznie ale już osoby które podróżują już mogą się zainteresować bo przecież nie będą tachały konsoli a smartphone czy „zwykły” tablet to za mało dla niego :)
Zgodzę się z Tobą – kluczem do sukcesu w przypadku każdej platformy nastawionej na gry są właśnie gry :) Tutaj od razu dostajesz bibliotekę Androidową, gamesteaming, granie w chmurze oraz przerobione tytuły Trine 2, Portal oraz Half-Life 2. Jeśli chodzi o te ostatnie, mam nadzieję że będzie ich coraz więcej. Natomiast jeśli Nvidia Grid po wyjściu z Bety nie będzie droga – to stały dostęp do nowych gier zapewniony :) A, że dzięki temu rozwiązaniu omijamy bariery technologiczne, będzie można grać w tytuły, które normalnie wymagają mocarnego sprzętu. Przynajmniej mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Inna sprawa, to niewiadoma odnośnie przepustowości potrzebnego łącza internetowego. Myślę, że bez przynajmniej 10MB/s się nie obejdzie, a nie każdy ma do tego dostęp. Pozdrawiam :)