Od samego początku kiedy to Google na swoim filmie promującym najnowszą wersję Androida KitKat uwiecznił (specjalnie bądź nie) kolejnego Nexusa, z zapartym tchem śledziłem wszystkie przecieki. Teraz, gdy pierwsze, popremierowe emocje opadły, staram się na spokojnie zastanowić, czy najmłodsze dziecko z rodziny Nexus, jest warte zachodu, i czy godnie zastąpi miejsce w mojej kieszeni, które teraz zajmuje LG Nexus 4. Oto jakie racje przemawiają do mnie za Nexusem 5.
Powód 1: Wygląd
Nexus 4 jest bardzo udanym telefonem pod względem desingu i wg mnie ciężko było przebić to co zaprojektowali inżynierowie z LG. Wspominałem już, że jest wręcz piękny. Swój egzemplarz noszę w siliconowym etui, ale pomijając już względy bezpieczeństwa, to trochę wstyd chować go pod „pancerzem”. Szczególnie najbardziej charakterystyczne, mieniące się w świetle wzory na plecach, były czymś co wyraźnie wyróżniało telefon od konkurencji. Tylko co z tego skoro całość pokryta jest szkłem. Przy takim materiale nie trudno o zadrapania, rysy i co boli najbardziej, pęknięcia.
Dlatego, o dziwo i na przekór innym, wg mnie nowy Nexus jest równie elegancki co jego starszy brat. Na zdjęciach nie wygląda to może zbyt okazale, ale praktyczność materiału z jakiego został zrobiony wg mnie góruje nad szkłem. OK. – w N4 stylistycznie był to świetny pomysł, ale praktycznie wolę wygląd Nexusa 5. Dodatkowo jeśli faktura jest podobna, a może nawet taka sama jak w nowym Nexusie 7 to jestem spokojny o, to jak ten telefon będzie prezentował się na żywo.
Powód 2: Wielkość/Ekran
Zawsze powtarzam ze 5 cali to moja prywatna granica, jeśli chodzi o smartfon. Nie do końca toleruję większe ekrany, gdyż automatycznie powiększa się tym samym sam smartfon, a komfort pracy dla mnie w pewnym momencie się zmniejsza.
Nowy sprzęt Google i LG zbliża się do tej granicy, ale jak widać po zdjęciach oba Nexusy są zbliżone do siebie wielkością. Odchudzona ramka i lepsze zagospodarowanie górnej i dolnej części sprawia, że telefon który teoretycznie powinien być sporo większy, wcale taki nie jest. Oczywiście nie miałem jeszcze w ręku nowego Nexusa, ale na przykładzie LG G2 myślę że można zaprojektować duży telefon, który jednocześnie nie jest wielki.
Dodatkowo Nexus 5 został wyposażony w wyświetlacz IPS 1920×1080 px (4,95”) 445 ppi (dla przypomnienia Nexus 4 1280×768; 4,7 cala, 318ppi) – duża różnica względem starszego modelu. Jestem przekonany, że gdybym dostał na godzinę N5 do ręki, to nie chciałbym już wrócić do „ekraniku” N4 ;) Nie mogę się doczekać kiedy będę mógł oglądać na nim zdjęcia i filmy – przesiadka z N4 na N5 pod tym kątem to duży skok w jakości.
Powód 3: Szybkość
Smartfony z linii Nexus cieszą się stockową wersją Androida, która prezentując „czystą moc” nadaje smarfonom płynności i stabilności. Mogę również liczyć na pełne wsparcie Google w postaci zawsze aktualnego robocika, choć w sumie sprawa z Galaxy Nexusem pokazuje, że Google chce się trzymać 18-miesięcznego cyklu wsparcia, więc w praktyce niekoniecznie po tym czasie mogę być pewny aktualizacji.
Oprócz tego, używając żargonu motoryzacyjnego: pod maską nowego Nexusa znajdziemy jeden z najwydajniejszych układów dostępnych w sprzedaży – Snapdragon 800. Całość wspierana przez 2 GB pamięci RAM robi z tego urządzenia prawdziwego mistrza prędkości i wydajności. Jestem przekonany, że w połączeniu z nową wersją Androida da to wybuchową mieszankę i optymalizacja będzie prezentować wysoki poziom. Życzyłbym sobie żeby to był poziom iOS na iPhone.
Jeśli Nexus 4, który na rynku jest już rok „daje radę”, jestem pewien, że Nexus 5 będzie dawał nam jeszcze większą przyjemność z użytkowania i już na samą myśl mam gęsią skórkę ;)
Powód 4: Bateria
Bateria to coś na czym bardzo zawiodłem się przy nowym Nexusie. Już przecieki wskazywały na niepokojące fakty, które mówiły o pojemności 2300 mAh. Plotki niestety potwierdziły się i zdecydowanie bateria to nie jest mocna strona N5. Wielka szkoda, bo poprzednik mając baterię 2100 mAh, potrafi zawołać nawet 2 razy dziennie ładowarkę, więc przy większym ekranie, wydajniejszych wnętrznościach wątpię by najmłodsze dziecko Google nie chciało „jeść” rzadziej. WIELKI zawód i jedyny punkt, który odpycha mnie od N5.
Mam tylko nadzieję, że KitKat pomoże rozsądnie gospodarować energią co sprawi, że będę sięgał po ładowarkę rzadziej.
Powód 5: Aparat
I choć w pewnym stopniu zadowolony jestem z aparatu w moim Nexusie 4, to zawodów było sporo. W związku z tym, oczekiwałem większych zmian względem poprzednika. Nigdy nie był to mocny punkt produktów tej linii, ale już po pierwszych dniach słychać opinie, o poprawie w tej kwestii, co napawa optymizmem. Cieszy mnie szczególnie możliwość szybszego i skuteczniejszego ostrzenia, co było straszną bolączką w N4. Marzy mi sie aparat, który powaliłby wszystkich na kolana, w końcu to flagowiec, duma i chwała dla Google. Nie można mieć jednak wszystkiego, nowy Nexus z pewnością „nie zrobi różnicy” jeśli chodzi o robienie zdjęć, ale z pewnością będzie dawał spore możliwości, szczególnie po doświadczeniach ze starszym modelem.
Powód 6: Nexus 5 i już!
Po szóste i ostatnie. Chcę nowego Nexusa, bo wszystko wskazuje na to, że będzie to godna kontynuacja bardzo udanego Nexusa 4. Niewątpliwie poprzeczka została postawiona wysoko, ale cena w stosunku do jakości jaką prezentuje ze sobą N5, aż prosi się o sukces. Jako fan Nexusów, marzy mi się przełamanie dominacji Samsunga i Apple.
Autorem wpisu jest Krzysztof Bojarczuk, rocznik 1987 – pasjonat fotografii cyfrowej, wizji postapokaliptyc
Foto: Krzysztof Bojarczuk
7 komentarzy
Mam N4 i argumenty choć prawdziwe, są wyciągnięte na siłę aby usprawiedliwić chęć zakupu nowej zabawki. Oczywiście wszystko co wymieniłeś składa się na wartość dodatnią N5, ale nie są to na tyle silne argumenty aby się przesiadać. Jedyna rzecz na którą liczyłem, jedyna, która skłoniłaby mnie do przesiadki to większa bateria. Byłem absolutnie przekonany, że skoro N5 ma tak duży ekran, to bateria pójdzie za ciosem. Niestety tak się nie stało i wydaje mi się, że bateria będzie trzymać tak samo jak w N4 (na którą nie narzekam, ale zawsze mogłaby być lepsza). Jak nie rozbiję swojej N4, nie zgubię itp, to czekam na N6.
Dla mnie akurat Nexus 5 to sensowne rozwiązanie. Obecnie pracuję na Galaxy Nexusie i swoje już dla mnie zrobił. Z tego co piszesz, Ty pewnie będziesz w takiej sytuacji, jak ja za rok.
Zgadza się, wychodząc z założenia, że miałbym GN kupiłbym N5 bez połowy w/w argumentów. Poza tym w takiej sytuacji byłem mając Nexusa S i kupując N4.
Co do baterii to jestem bardzo pozytywnie zaskoczony bo Nexus’5 działał mi 3 dni non-stop o czym mogłem zapomnieć w SGS2 i Mini i ładowarka obowiązkowa była po 8-12 godzinach bo bateria zdychała na max .
W N5 to samo ustawienie i od soboty do pon. wczoraj telefon śmigał bez ładowania ,
Dziś rano około 9 go włączyłem ponownie bo już nad ranem około 4 rano się wysypał całkowicie
Kupiłem 6 dni temu LG Nexus’5 wersja 32GB UE LTE D821
Jednym słowem jestem bardzo zadowolony i uważam to za dobry zakup .
Jest kilka wad jak mała ilość dzwonków powiadomień i do tego bardzo ciche , no cóż będę musiał się przestawić na inne sygnały niż cały inny sprzęt mobilny .
Brak programu sms/mms w nowym N’5 można uszczęśliwić przez zainstalowanie aplikacji 8sms (stock) i w ustawieniach włączyć domyślnie za Hangouts
Pozdrawiam
Jeszcze te 2-3 miesiące temu kiedy cena między N4 i N5 była dość spora, można było rozważać sens zakupu nowszego modelu. Teraz kiedy na allegro cena obu słuchawek różni się w granicach 200zł, moim zdaniem sprawa jest jasna.
przyznam szczerze, że pomimo początkowej chęci przesiadki na N5, jednak się nie zdecydowałem i zostałem przy N4, z którego wciąż jestem bardzo zadowolony, aczkolwiek gdybym go nie miał, to rzeczywiście odpowiedź sama się nasuwa co bym wybrał :)