O Clime pisał już Engadget, TechCrunch, Cnet, Digital Trends oraz Ubergizmo. Wszystkie te serwisy zajmują się nowymi technologiami i wszystkie doceniły, jak prosty i zarazem twórczy pomysł mają polscy startupowcy, w składzie: Bartłomiej Zimny, Andrzej Pawlikowski oraz Wojciech Bąk. Bo Clime to nie tylko gadżet, a jedno z tych rozwiązań, któremu jest najbliżej do mojego sposobu myślenia na temat Internetu rzeczy (Internet of Things), przedmiotów prostych, małych, łatwo ze sobą zabieralnych i montowalnych.
Najważniejsze zadania Clime wydają się banalne. Ma mierzyć nasłonecznienie, temperaturę, wilgoć, ruch i położenie. Kiedy czytam o tych funkcjach mam skojarzenie z żywiołami, chociaż to taki trop trochę na wyrost, ale nie da się ukryć, że mocno związany z naszą codziennością, niekoniecznie uświadamianą i kontrolowaną. Clime może to zmienić, oto kilka obszarów, w których ten niepozorny beacon może odegrać istotną rolę:
- zostawiliście rower przed knajpą, a w czasie pogawędki ze znajomą ktoś Wam go właśnie kradnie? Czujnik ruchu rozpozna co się dzieje i natychmiast Was o tym poinformuje;
- chcecie wiedzieć czy ktoś nie wszedł do Waszego biura w czasie nieobecności w pracy? I w tej roli sprawdzi się Clime ze swoim czujnikiem ruchu;
- macie małe dziecko, które śpi, jesteście sami w domu, ale pilnie musicie wyjść po jakiś produkt do sklepu, a nie chcecie aby maluch po przebudzeniu zbyt długo płakał w samotności? Clime rozpozna, kiedy Wasza pociecha się przebudzi i wyśle stosowny komunikat;
- prowadzicie szklarnię, macie na głowie zarządzanie ogrodem lub posiadacie w domu rośliny, które rosną w określonych warunkach? Clime potrafi pracować umieszczony na konkretnych przedmiotach, jak donice, i określi czy kaktusy nie mają za wilgotno ;) Ale działa też pod ziemią, abyście wiedzieli czy brak opadów nie zrujnuje Waszych upraw. Podobnie beacon przypomni Wam, kiedy nadejdzie pora podlewania roślin;
- dzięki czujnikom wilgotności, światła i temperatury można precyzyjnie określić np. zwierzętom tropikalnym – warunki do życia w ZOO lub jakimś terrarium;
- również czujnik wilgoci pozwoli wyeliminować przyczyny pleśni w domu lub garażu, a w konsekwencji zatroszczy się o nasze zdrowie;
- potrafi określić panującą w danym miejscu temperaturę. Cierpisz na bezsenność w okresie zimowym? Może czas skręcić grzejniki i z Clime upewnić się, że jednak masz za sucho i za ciepło w sypialni?
- a może wstawiliście pranie i zapomnieliście o nim, a nie chcecie żeby Wasze rzeczy zgniły od przeleżenia? Czujnik ruchu poinformuje Was, że pranie skończone!
Nie wiem, jakie znajdziecie zastosowania dla Clime w swoim życiu, czy to będzie w pracy czy w jakichś sytuacjach domowych, ale czytając o tych możliwościach tego rozwiązania miałem jak żywo przed oczami swoje życie ;) Notorycznie zapominam o rozwieszeniu prania (mojej Żonie należy się medal za cierpliwość); mam małego Synka, i kilka razy byłem w sytuacji, kiedy musiałem wyjść z domu w czasie jego drzemki, ale bałem się zostawić go samego nawet na 5-10 minut w obawie, że się przebudzi, a mnie nie będzie w pobliżu; do uschnięcia doprowadziłem niezliczone ilości poziomek zasuszonych na oknie, bazylii i mięty… Mając nawet przypomnienia w smartfonie zapominałem po ich wyświetleniu (w ferworze pracy), że jakaś roślinka czeka na wodę ;) Miałem też epizod, że walczyłem z pleśnią, która wystąpiła w miejscu, w którym się jej zupełnie nie spodziewałem.
Wiem, że pewnie wiele z tych rzeczy mógłbym ogarnąć kładąc nacisk na większą obowiązkowość w tych obszarach, ale teoria jedno, a praktyka drugie. Naprawdę jestem nieustannie w ruchu i rzeczy, które nie są dla mnie tak istotne, jak te którymi aktualnie się zajmuję, wyparowują mi z pamięci.
W każdym razie Clime integruje się dzięki dedykowanej aplikacji z naszymi smartfonami pracującymi pod kontrolą systemów Android i iOS, a dzięki temu wszystkie komunikaty z czujnika trafiają do naszego urządzenia mobilnego przy użyciu łączności bluetooth. Co więcej Clime to maleństwo wielkości breloczka, zatem naprawdę wszędzie można je włożyć, nie musi się rzucać w oczy, a dzięki pastelowej kolorystyce bardzo przyjemnie wygląda. Kolejna równie ważna cecha, to czas pracy na baterii, który ma wynieść 1,5 roku! Koszt zakupu kostki oscyluje wokół kwoty… 23 dol., czyli sześćdziesięciu kilku złotych w przeliczeniu na złotówki. Przedsprzedaż rusza dziś i zapiszecie się do niej TUTAJ.
Acha – zapomniałbym – jest jeszcze Clime HUB do kupienia oddzielnie, który pozostaje w łączności z Waszą kostką w miejscach, w których nie ma Was fizycznie (w końcu połączenie bluetooth ma swoje ograniczenia), np. w biurze czy mieszkaniu w czasie urlopu nad morzem, i przesyła wszystkie informacje do Chmury, która w razie jakichkolwiek akcji również Was o nich poinformuje.
Źródło, foto: inf. prasowa clime