Microsoft kontynuuje swoją ścieżkę wydawniczą. Po pierwszej, dość przeciętnej Lumii 535 (i zarazem Lumii 535 Dual) przyszedł czas na następnych członków rodziny. Oto Lumie 435 oraz 532. Jeśli liczycie na fajerwerki, to oczywiście ich nie będzie, ale chyba nie oto teraz chodzi. Gigant z Redmond po prostu chce być obecnym nie tylko w ładnych materiałach prasowych, ale też w Waszych kieszeniach. Jak więc mógł wypaść kompromis pomiędzy baaardzo przeciętnym hardware a baaaaardzo niską ceną?
Microsoft buduje portfolio od dołu. Zdecydowanie celuje swoimi Lumiami 435 oraz 532 w osoby, które do tej pory nie zdecydowały się jeszcze na smartfona. Stąd taka tanizna. Tanizna wręcz do „bUlu”, jakby powiedział klasyk ;) Ale jest w tym jakiś sposób na przygarnięcie sierot bez słuchawek typu smart. Tym bardziej, że pomimo słabych bebechów może to nawet całkiem zgrabnie pracować:
Pamiętam, że kiedy testowałem Nokię X – pierwszą z Androidem na pokładzie – uderzyło mnie, że to taki telefon w sam raz na start. Albo dla osób starszych, które szukają prostych rozwiązań. Albo jako potencjalnych nabywców widziałem też rodziców, którzy swoim niezbyt rozgarniętym pociechom chcieliby kupić urządzenie, po którym płakać nikt nie będzie, kiedy coś się z nim stanie, a zarazem będzie to smartfon umożliwiający podstawową komunikację ze światem i społecznościówkami.
Microsoft czując ten rynek wypuszcza więc Lumię 435 oraz Lumię 532. Pierwsza w sugerowanej cenie detalicznej wynoszącej – UWAGA – 369 zł, a druga w cenie 449 zł. Producent akcentuje tutaj przydatność tego smartfona przede wszystkim wśród osób młodych, lubiących zdjęcia oraz oczekujących od swojego telefonu płynną pracę na najnowszym, aktualnym oprogramowaniu (tak, to Windows Phone 8.1 z aktualizacją Lumia Denim). W sugerowanych cenach zawiera się też dostęp do Chmury OneDrive (na dane jest fizycznie zaledwie 8 GB pamięci), obsługa najnowszych funkcji znanych z aplikacji Lumia Camera, możliwość synchronizacji poczty Outlook i każdej innej (np. służbowej), jest Skype oraz preinstalowane: Microsoft Office, Ceneo, Audioteka, TeleMagazyn, TVN Meteo i Ekstraklasa.net Live!, widać więc kto partneruje tak niskiej wycenie…
Jeśli więc szukacie smartfonów z 4-calowymi ekranami, z rozdzielczością rzędu 800×480 px, 1 GB pamięci RAM, sercem Snapdragona złożonym z 4 rdzeni kręcących się z częstotliwością 1,2 GHz, a przy okazji liczycie na płynną pracę, to właśnie na rynku debiutują takie urządzenia. Tanie, poręczne, i z zapowiedzi wynika, że całkiem udane. Podniecać się nie ma czym, ale robi się ciekawie, zwłaszcza że Samsung szykuje się do podobnych premier, o czym Krzysztof Bojarczuk pisał TUTAJ.
Źródło, foto: inf. pras. Microsoft