Dziwne to uczucie, ale mam w sobie całą masę radochy z powodu tego newsa! Otóż Nokia potwierdziła, że jest w trakcie zaawansowanych rozmów z producentem telefonów komórkowych – Alcatel-Lucent – dotyczących połączenia tych dwóch korporacji! Czyżby Nokia miała odrodzić się, jak mityczny Feniks z popiołów? Pewnie nie do końca, chociaż cień nadziei wciąż się tli!
Eksperci wskazują, że transakcja ma raczej umocnić pozycję Finów na rynku amerykańskim w zakresie rozwiązań sieciowych, na których teraz niemal całkowicie się skupia. Ale telefoniczną Nokię przecież – tak, jak chyba wszyscy Polacy – darzę ogromnym sentymentem. Jestem wielkim fanem Lumii, sam miałem w swoim życiu kilka porządnych modeli od tego producenta i na niejeden produkt tej firmy skrzętnie odkładałem pieniądze. Przesiadka na system Microsoftu nie była wtedy, kiedy się wydarzyła, za bardzo przyjemnym dla mnie momentem i odwróciłem się od legendy.
Ale od jakichś dwóch lat przeżywam powrót. Kolejne Lumie, szczególnie te, które udało mi się osobiście przetestować sprawiły, że na nowo zaufałem Nokii, a teraz już Microsoftowi oraz bardzo przekonałem się do nawigacji HERE od Finów. Z wielkim entuzjazmem przyjąłem powstanie tabletu N1, a teraz z jeszcze większą radością podchodzę do najświeższych doniesień serwisu Bloomberg potwierdzonych przez samą Nokię.
Alcatel mimo, że nowicjuszem nie jest, to przecież nie ma go wśród wiodących twórców smartfonów. Sam nigdy nie darzyłem tej firmy specjalnym zaufaniem, ale swoją niszę w rynku drążą. Z Nokią na nowym sztandarze są w stanie osiągnąć znacznie więcej, tym bardziej, jeśli logo fińskiego producenta znowu pojawi się na nowych smartfonach. O ile oczywiście te miałyby trafić na rynek…
Francuski producent ma w swoim portfolio sporo słuchawek również z innymi systemami operacyjnymi, m.in. Firefoxem OS, ale swoją pozycję utrzymuje głównie dzięki obecności smartfonów z Androidem na pokładzie. Może wreszcie spełni się mój wielki sen o Nokii zarządzanej przez zielonego robota?