W czasie trwającej konferencji IDF 2015 Intel zapowiedział, że jeden z jego nowych procesorów będzie cały czas nasłuchiwał odgłosów z otoczenia. Jego zasadniczą zaletą ma być fakt, że kiedy się do niego w określony sposób odezwiesz, to ten wybudzi komputer ze stanu uśpienia. Wiem, wiem – nie brzmi to szczególnie powalająco, ale pokazuje w jakim kierunku chce iść Intel. I moim zdaniem, pierwsze koty za płoty puścił Google, a amerykański twórca procesorów może na tym zbić swój kapitał. Bo kij z komputerami, wyobraź sobie, że taki chip napędza wearables!
[showads ad=rek3]
Zatrzymam Cię jeszcze na kilka zdań przy budzeniu klasycznego peceta czy notebooka. Otóż funkcja ta ma być powiązana z Cortaną. Dzięki temu uśpiony komputer będzie potrafił zareagować na komendę wypowiedzianą do asystentki Microsoftu. Nie jest to przecież nic nowego, bo jak dobrze wiesz Moto X chyba jako pierwszy produkt mobilny srogo przecierała szlaki dla głosowego używania smartfona. Pamiętam dywagacje na temat tego, że będzie nas ciągle coś podsłuchiwać, które w mojej opinii przyczyniły się do klęski pierwszej Moto X, chociaż ta zbierała tylko rewelacyjne recenzje. Dzisiaj Google poszedł jeszcze dalej – jak chcesz w pełni korzystać z urządzeń z Androidem, to warto zdecydować się na szersze użycie Google Now, które nawet połączone zostało z zegarkami z Android Wear. A tam, to z prywatnością jest już totalna jazda bez trzymanki.
Ale nie o tym chcę pisać. Osobiście nie mam z tym problemu. Czy chcę, czy nie – dziesiątki aplikacji zbierają o mnie całe mnóstwo danych, a gdzie mogę to oczywiście staram się stawiać szlaban. Przyznasz jednak, pewnie także ze swojego przykładu, że ciężko nad tym zapanować. Toteż nie mam zamiaru siać fermentu. Jako osoba, która bardzo dużo korzysta z możliwości swoich urządzeń mobilnych opartych na głosie, muszę stwierdzić, że to i tak nie jest takie proste, jak się może wszystkim wydawać. Po prostu gadanie do sprzętu jest krępujące. I nie wtedy, kiedy jesteś sam w domu (chociaż na początku wtedy też :P), ale w biurze – siedząc biurko w biurko ze współpracownikami, bez dwóch zdań komfortu nie odczujesz.
[showads ad=rek2]
Po pierwsze – wszyscy usłyszą co robisz/mówisz etc. Po drugie – wielokrotnie zdarza się – że z powodu hałasu, powiedzenia czegoś za szybko, za cicho, niewyraźnie itd. – komunikacja jest mocno zachwiana, urządzenie nie rejestruje prawidłowo wypowiadanych fraz lub też robi to błędnie, w konsekwencji trzeba powtarzać komunikat raz jeszcze. Jeśli za pierwszym razem nie zwrócisz uwagi otoczenia, to już za drugim i trzecim na pewno.
Ekscytuję się więc rozwiązaniem Intela nie tyle dlatego, że nagle zapanuje moda na pogawędki z Cortaną (co pewnie marzy się Microsoftowi), ale dlatego, że to co wymyślił ma największy potencjał do spożycia właśnie w technologiach ubieralnych, noszonych, takich które mamy na sobie po to, aby z nich korzystać. I to jest właśnie świetne, bo tak naprawdę wiele rzeczy/elektroniki, które na siebie włożysz, będzie mogło spokojnie działać właśnie w formie uśpienia, wyciszenia, z dystansu.
[showads ad=rek1]
Raz, że zaoszczędzisz baterię, dwa unikniesz miliona komunikatów od wszelkich możliwych czujników, a po trzecie Twój sprzęt będzie działać niejako w tle, być może nawet inteligentnie oddzielać ziarna od plew, rozpoznając z kontekstu, np. z wpisów z kalendarza i geolokalizacji, że jesteś właśnie na spotkaniu, na którym ustaliłeś termin kolejnej wizyty (np. u pani stomatolog), a fakt ten zostanie odnotowany bez Twojego udziału.
Cokolwiek dzisiaj nie napiszę, to będzie brzmiało jak fantazja, wymyślanie, przekombinowanie i Bóg wie, co tam jeszcze, ale to co robi dzisiaj Intel dla rozwoju technologii noszonej, to stawianie odważnych kroków, za którymi idą pytania – co dalej? I ja mam ochotę też w to iść!
PS.
nowy procesor jest z rodziny Skylake – to tak dla porządku – i nie ma nic wspólnego z wearables. Poniosło mnie troszkę :D.
Źródło: theverge