YotaPhone to jedno z najbardziej pomysłowych urządzeń, które pojawi się najbliższym czasie na rynku smartfonów. Prototyp urządzenia można było zobaczyć na początku tego roku na targach CES w Las Vegas. Już wówczas urządzenie okrzyknięto jednym z najciekawszych produktów tam zaprezentowanych. Co takiego wyjątkowego ma YotaPhone, czego nie ma konkurencja? Dwa ekrany, z których jeden LCD odpowiada za klasyczną obsługę smartfona oraz drugi, na odwrocie urządzenia, który wykonany jest w technologii papieru elektronicznego e-ink, a jego najważniejszą zaletą jest, że jednym gestem można całą aktywność z panelu głównego przerzucić właśnie na ten drugi ekran.
Po co komu taki smartfon? Jeśli wciąż narzekacie na bardzo krótki czas pracy na baterii, to z YotaPhone porządnie się wydłuży. Prawda jest taka, że większość z nas, właśnie sporo czyta na swoich smartfonach. E-papier nie pobiera tak dużo energii, jak zwykły ekran LCD, zatem większość artykułów ze stron internetowych, e-gazety, e-booki, a nawet aktywności z sieci społecznościowych, bez problemu będzie można obsługiwać na tym ekranie. Czy to nie piękna sprawa?
Sama specyfikacja YotaPhone również wygląda bardzo obiecująco. Wewnątrz znajduje się dwurdzeniowy procesor taktowany zegarem 1,7 GHz, zainstalowano do tego 2 GB pamięci RAM, a na dane przeznaczono 32 GB. Oprócz tego smartfon posiada Wi-Fi, Bluetooth 4.0, GPS oraz kamery – frontową 1 MPx i tylną 13 MPx – czyli standard. Obraz wyświetlą oczywiście dwa ekrany – w zależności od tego, na który chcemy przenieść aktywność. Główny to 4,3 calowy panel LCD z rozdzielczością 1280 x 720 px, a drugi ekran EPD e-ink z rozdzielczością 640 x 360 px (tyle, że oporowy a nie pojemnościowy), z kolorami odwzorowanymi w 16 stopniowej skali szarości (również przekątna 4,3 cala). Całość pracuje na baterii o pojemności 1800 mAh, a smartfonem zarządza Android Jelly Bean 4.2.2.
Yota to rosyjska firma, która do tej pory gł. sprzedawała modemy i routery do łączności LTE. Teraz z YotaPhone chce wejść na rynek smartfonów, a jej innowacyjne urządzenie ma się pojawić jeszcze w tym roku, przed Świętami. Nie mam pojęcia, czy uda im się namieszać na rynku, ale pewien jestem jednego – nie jest to głupi projekt i kto wie, czy nie będziemy obserwować zupełnie nowej rewolucji związanej z urządzeniami mobilnymi.
Oczywiście z YotaPhone zapomnijcie o noszeniu smartfona w etui, tylni ekran będzie też pewnie w jakimś stopniu narażony na zarysowania, a jego płaska powierzchnia może łatwo ślizgać się po szklanych stołach i lakierowanych biurkach. Niemniej jest to bardzo praktyczny pomysł, z którego chętnie bym korzystał. Cena YotaPhone nie jest jeszcze znana. Póki co kibicuję Rosjanom i ich projektowi, za który trzymam mocno kciuki!
Źródło, foto: tomshardware, yotaphone