Muł, muł, muł. Nie mogę patrzeć na tego smartfona. Czy jest jeszcze coś, czego ta chińska firma nie zerżnęła? I co z tego, że ma Redmi Note 3 czytnik linii papilarnych? Co z tego, że są wariantywnie 2 GB lub 3 GB pamięci RAM? Co mi po Helio X10, aparacie z matrycą 13 Mpx i z detekcją fazy oraz po gigantycznej baterii o pojemności 4000mAh? Otóż nic – skoro mam odruch wymiotny!
[showads ad=rek3]
Na miłość boską, ile można zrzynać wzornictwo z innych firm technologicznych?! Nowy Redmi Note 3, to produkt Apple, czy HTC? Jestem koszmarnie zniesmaczony. Kurdę, nie jestem w stanie przejść blokady, jaka się we mnie utworzyła, od chwili, gdy tylko zobaczyłem ten smartfon! I nie rekompensuje mi tego nawet jego cena, która w przeliczeniu na dolary wynosi zaledwie 140 USD w wersji podstawowej.
Bardzo długo zachwycałem się poczynaniami Xiaomi. Byłem przekonany, że z czasem wyrobią sobie swój własny, niepowtarzalny styl. Liczyłem na twórcze koncepcje, dzięki którym w końcu zacznie się ekspansja na Zachód. Ale Xiaomi to firma, która istnieje tylko dlatego, że u siebie może tłuc w nieskończoność jedynie plagiaty z czyjegoś wzornictwa.
[showads ad=rek3]
A ja czułbym straszny kwas dzierżąc w dłoni telefon, który wygląda jak iPhone lub HTC. Naprawdę, czuję tutaj potworny zgrzyt. Bebechy przywracają mnie do pionu, ale tylko powierzchownie. Czy to wszystko, co potrafi zaproponować Xiaomi? Opaskę za 10-15 dol. i topowego smartfona za 140 dol., którego łatwo pomylić z konkurencją?
Nie czuję się poruszony tą azjatycką krucjatą, a coraz bardziej zniesmaczony. Źle mi, kiedy piszę takie teksty, jak ten, ale nie umiem się zachwycać strategią, która wyrasta na niechlubnym skrócie CTRL+C i CTRL+V! Gdzie tu jest marża? Gdzie są laboratoria badawcze? Gdzie nowoczesne rozwiązania technologiczne, których nie ma konkurencja? Muł, jeden wielki muł. Szpalta zdjęta z Jabłka i to wszystko. Żenada, porażka i niesmak. I wszystko to nawet tych 140 dol. nie warte.
[showads ad=rek1]
No dobrze, może i warte. W końcu bebechy są genialne… Ale co z tego? Pudrowanie farbowanego lisa – tak to dla mnie wygląda. Czy naprawdę Azjaci mają aż takie klapki na oczach? Czy rzeczywiście klient, czyli Ty i ja nie oczekujemy, aby nowy smartfon naprawdę nosił znamiona nowości? Tak ciężko zaprojektować smartfona wg własnych kryteriów twórczych? Hej – Xiaomi – popatrzcie na LG V10! Przecież to rasowy przykład na to, jak można jeszcze puścić wodze fantazji. Dlaczego jedziecie na czyichś pomysłach? Czy to jest OK? Czy to jest moralne? Nie czujecie kwasu trzymając we własnych dłoniach Redmi Note 3?
Śliczna, obleśna porażka. Oblepiona mułem. Fetor czuję tutaj aż z Chin. Chrzanię takie potworki… :/
[showads ad=rek3]
Źródło: talkandroid, xiaomi