Xiaomi zaprezentował właśnie na swojej konferencji w Madrycie najnowszego smartfona ze średniej półki. Oto Mi A2, który został stworzony po to, aby rzucić rękawicę Samsungowi i jego Galaxy A8 (TUTAJ wideorecenzja oraz recenzja pisana).
To była bardzo długa konferencja poświęcona Xiaomi Mi A2. Jak na produkt, który jest dedykowany średniej półce cenowej – producent zrobił dla niego mocny podkład pod to, co chciał finalnie pokazać. Zasypani zostaliśmy bardzo długim wstępem (swoją drogą wykonanym tak, jak ma to w zwyczaju robić Apple) o tym, jak świetnie adaptują się smartfony Xiaomi, ile zmieniło się przez ostatnie lata, jak wygląda teraz rozkład sił etc. Nie obyło się nawet bez zdjęć z ludźmi stojącymi w kolejkach w pierwszych Mi Store’ach we Francji i we Włoszech. Swoje więcej niż 5 minut miał nawet szef ds. współpracy Google z partnerami biznesowymi, opowiadający o zaletach platformy, która w postaci Android One zagościła na nowym smartfonie Chińczyków.
Xiaomi Mi A2, jest więc tutaj bardzo, ale to bardzo mocno nobilitowany.
Akcenty są na niego postawione wyraźnie, bo ma zmieść swojego konkurenta, czyli Samsunga. I to właśnie do niego przez całą konferencję Xiaomi robiło aluzje, konkretnie zestawiając z nowym Mi A2 – model Galaxy A8. Akcentowano sporo różnic – w tym w hardware – ale przede wszystkim podkreślano, jak dobrze fotograficznie wyposażono nowego A2. I rzeczywiście – dostał on podwójny aparat 12MP+20MP (w Galaxy A8, jest pojedynczy 16Mpx), który może pochwalić się technologią Super Pixel polegającą na łączeniu czterech pikseli w jeden, w celu uzyskania lepiej doświetlonych zdjęć na takim poziomie, jak mielibyśmy do czynienia z przetwornikiem, którego poszczególne punkty mają wielkość 2µm mikronów.
Fotograficznie doszlifowano jeszcze kilka rzeczy w Xiaomi Mi A2.
Po pierwsze zarówno główny 12Mpx aparat, jak i drugi 20Mpx – mają obiektywy ze światłem f/1.75. Dodano funkcje robienia zdjęć z efektem bokeh (rozmytym tłem), efekty AI Portret i AI Beautify 4.0 oraz HDR. Dorzucono też do tego wszystkiego lamę błyskową emitującą światło o barwie 4500K, które wpływa na lepsze doświetlenie, tak by selfie wychodziły z bardziej naturalnymi odcieniami skóry.
Na pewno warte uwagi jest to, że smartfon otrzymał jednolitą, aluminiową obudowę ze szkłem 2.5D firmy Corning na froncie. Co istotne – jest to Grorilla Glass 5, a więc jeszcze obowiązująca edycja (Gorilla Glass 6 jest na etapie produkcyjnym – wideo), która przede wszystkim siedzi w większości czołowych smartfonów na rynku. Kolejny plus to obecność USB typu C, co wcale jeszcze nie jest takim standardem i np. taki Galaxy A6+ go nie posiada.
Ale Xiaomi Mi A2 nie idzie też na kompromisy w kwestii performance.
Dostajemy wydajnego Snapdragona 660 z zaimplementowaną technologią Qualcomm Artificial Intelligence Engine (AIE). Są też 4GB pamięci RAM w wariancie podstawowym oraz 6GB RAM w mocniejszym. To samo tyczy się pojemności na pliki, która wynosi odpowiednio 32GB i 64GB. Może ciut słabiej wypada bateria, bo jej pojemność to tylko 3010mAh, co na pewno odbije się na czasach pracy na jednym ładowaniu, zwłaszcza że na froncie jest 5,99-calowy wyświetlacz z rozdzielczością FHD+ wynoszącą 1080x2160px.
Czy jest się czym ekscytować, kiedy patrzy się na Xiaomi Mi A2? Zdecydowanie!
Bo dostaniemy ultrawydajnego gracza z bardzo dobrze spasowanym hardware, który zachwyci również w codziennej pracy przy korzystaniu z samego Androida. Na pokładzie jest zielony robot w wersji 8.1 Oreo, który wspiera Project Treble i Xiaomi już oficjalnie zapowiedział, że będą na niego regularnie wpływać comiesięczne aktualizacje. Możemy więc na nie liczyć równie mocno, jak jest to przy Pixelach. To ogromna zaleta i wielka korzyść. Tym bardziej, że…
…Xiaomi Mi A2 wyceniono na 249EUR w wariancie podstawowym oraz 279EUR w wersji rozszerzonej.
W Polsce smartfon ten będzie dostępny w sprzedaży sieci X-Kom już od 13 sierpnia, ale polskiej ceny jeszcze nie podano. Euro, jest w tej chwili dość drogie i po przeliczeniu na złotówki wychodzi jakieś 1079zł biorąc pod uwagę dzisiejszy kurs za wersję podstawową. Ale Xiaomi wyraźnie podkreślał, że konkuruje z Galaxy A8, który kosztuje na oficjalnej stronie Samsunga 1799zł, co daje różnicę na poziomie mocnych 700zł, a to z marszu ustawia Xiaomi na pozycji bardziej atrakcyjnego kąska.
Jest to też dobre zagranie Chińczyków, bo od razu kierunkuje porównania i skojarzenia z jednym, konkretnym modelem, a przecież gdyby wziąć ostatnie Honory, czy modele takie jak Huawei P20 Lite, to konkurencja nie byłaby już taka oczywista.
W każdym razie Xiaomi Mi A2 będzie miał też kompana…
czyli trochę uboższy wariant – Mi A2 Lite. Dostał on również wyświetlacz z rozdzielczością FHD+, ale z mniejszą przekątną (5,84 cala). W wersji podstawowej występuje z 3GB RAM / 32GB na pliki. Ma też mocną baterię 4000mAh oraz również dwa aparaty – 12Mpx + 5Mpx – na pleckach. Cena Xiaomi Mi Lite zaczyna się od 179EUR i również smartfon ten będzie do kupienia w Polsce w sierpniu, ale jeszcze nie ma dokładnej daty dziennej.
Nie powiem – moja ostatnia styczność ze smartfonem z Android One, to były testy oraz finalnie recenzja HTC U11 Life. I był to model wykonujący genialną robotę. Ale przy Mi A2 blednie. A to, czego w telefonach Xiaomi najbardziej nie lubiłem – czyli nakładki – nie będzie w nowych słuchawkach Chińczyków obecne. Jestem też na świeżo po testach Redmi Note 5, o którym mam bardzo dobrą opinię (recenzja pisana już jest, ale czeka, aż się wideo dokręci…), więc będę miał co tutaj ze sobą porównywać. Tym bardziej, że wyzwanego na pojedynek Galaxy A8 też ostatnio zrecenzowałem (TU tekst; TU wideo).
Przychodzi więc poczekać teraz na sampel testowy Mi A2 i tylko wyglądać kolejnego producetna, któremu Xiaomi rzuci wyzwanie.
Obstawiam, że tym razem konkurencyjnego Huawei nie ominie, chociaż tutaj trzeba przygotować mocniejsze działa, bo akurat ta firma nie próżnuje i w portfolio ma tyle smartfonów, że można nimi wypchać niemal każdy segment sprzętowy. Poza tym Huawei swobodnie operuje modelami z podwójnymi aparatami oraz zaimplementowaną weń Sztuczną Inteligencją. Wprawdzie jeszcze nie w tym niższym pułapie cenowym, ale to tylko kwestia czasu.