ABC Data to pierwszy oficjalny europejski dystrybutor, który w naszym kraju zaczyna sprzedawać smartfony chińskiego tygrysa – lub jak kto woli – chińskiego Apple – a z czasem ruszy z nią poza nasze granice. W pierwszej kolejności do sprzedaży trafiają trzy modele. Wszystkie mają do zaoferowania świetną relację jakości do ceny, tyle że… po doliczeniu kosztów sprowadzania z Chin, marż etc. wychodzi, że wcale tak supertanio nie jest. Aczkolwiek jest tutaj kilka plusów, które warto wyakcentować.
W Polsce sprzedawać Xiaomi zaczyna X-KOM i na jego stronie znajdziecie dostępne modele. Póki co, są to następujące urządzenia: Redmi 3S wyceniony na 699zł brutto, Redmi Note 3 za 999zł brutto oraz najmocniejszy Mi5 za 1799zł brutto. Dużo? Mało? Raczej zaskakująco, bo w Chinach produkty te są dużo tańsze, a szczególnie ten drugi i trzeci. Niemniej – ma to swoje zalety.
Jedną z nich jest bezpieczeństwo zakupów w kraju, więc odpada ryzyko ściągania towaru z Chin, czekania na niego po kilka tygodni i zastanawianie się, co przyjdzie w paczce(?). Sam mniej więcej przed rokiem kupiłem tak telefon, który podróżował zamiast trzech tygodni – dwa miesiące, a po kolejnych dwóch… uległ zepsuciu… Na szczęście udało się odzyskać pieniądze, ale czułem spory dyskomfort. Niemal pół roku zabawy w kupowanie, wysyłanie i reklamowanie urządzenia mobilnego, które finalnie umarło. Rozumiem więc stanowisko ludzi wolących dopłacić i odebrać sprzęt już następnego dnia w sklepie lub w ciągu 48h u siebie w mieszkaniu.
Druga rzecz to serwis gwarancyjny, który będzie prowadzony w Polsce, a to oznacza, że wszelkie usterki będą naprawiane zgodnie z przepisami naszego prawa. I tutaj znowu – odpada odsyłanie produktu i zastanawianie się kiedy wróci oraz, czy nie utopiło się pieniędzy? Może nie każdego i nie każdą to przekonuje, ale przy zakupach z Chin wolę samemu zachować jeszcze odrobinę dystansu. Pół biedy z małymi kwotami. Gorzej z większymi.
Ale nie ukrywam, że atrakcyjność smartfonów Xiaomi stoi u mnie pod dużym znakiem zapytania. Od dłuższego czasu biję się ze sobą. Z jednej strony byłem wielkim fanem Xiaomi, który poświęcił tej firmie sporo miejsca na łamach tego bloga w entuzjastycznych komentarzach i wpisach, a z drugiej zacząłem z czasem obserwować jedyną metodę, którą Xiaomi mógł się pochwalić w produkcji smartfonów, opierającą się na dwóch komendach znanych z Windows: CTRL+C i CTRL+V. Szczególnie we wzornictwie (także systemowym), co zaczęło mi wyraźnie przeszkadzać.
Kiedy jednak patrzę na specyfikacje Redmi 3S, Redmi Note 3 oraz Mi5 i ich ceny, to zdecydowanie widzę mocnego konkurenta dla tych propozycji. I jest nim Huawei ze swoją marką Honor, która rewelacyjnie broni się na rynku, oferuje coraz bardziej autorskie wykonanie, a do tego naprawdę niezłą relację jakości, możliwości i ceny. Dziś nie warto się o te Xiaomi na polskim rynku bić, bo gołym okiem widać, że ich atrakcyjność opiera się wyłącznie na cenie. No chyba, że ktoś czuje taką potrzebę ;).