O moich odczuciach związanych z wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością, mogliście przeczytać nieraz. Ogólnie rzecz biorąc, uważam że tu kryje się przyszłość i z tym większą przyjemnością mogę napisać, że w temacie Oculusa, od którego wszystko się zaczęło (pomijając wcześniejsze nieudane próby), pojawiło się dużo konkretów. Przypomnę, że to całkiem ciekawie zapowiadający się headset, przeznaczony głównie do gier (nazwisko Carmack zobowiązuje) i prawdopodobnie posiadający funkcje społecznościowe, o czym mogą świadczyć zakusy Facebooka, który nabył projekt jakiś czas temu.
[showads ad=rek3]
Już wiadomo, że hełm będzie lekki (choć tu nie mogło być inaczej), zostanie wyposażony w wyjmowalne słuchawki oraz ma posiadać zdolność akomodacji dla osób noszących okulary, co mnie bardzo cieszy. Dzięki wsparciu Samsunga, dostaniemy też świetne ekrany OLED oraz suwak, który umożliwia zmianę dystansu między soczewkami, gdyż każdy ma inny kształt twarzy.
W parze z samym Riftem otrzymamy również kontroler znany posiadaczom Xboxa One oraz możliwość streamu gier właśnie z tej konsoli. Jest to dobra wiadomość, bo wymagania sprzętowe, żeby odtworzyć Full HD przynajmniej w 60 klatkach jako dwa niezależne obrazy, są spore. Przy okazji, współpraca może przydać się w konkurowaniu z dziełem Sony – Morfeuszem oraz samemu Microsoftowi, którzy zyskają nową kartę przetargową dla własnej konsoli. Zresztą, wygląda na to, że partnerstwo się zacieśnia, gdyż przed nasze oczy wyskoczą takie produkcje jak Forza, Halo czy Sunset Overdrive, a dodatkowo hełm będzie kompatybilny z systemem Windows 10 i bibliotekami Directx 12. Na konferencji w San Francisco zaprezentowano również gry Chronos, Edge of Nowhere i obłędnie wyglądający symulator kosmiczny – EVE Valkyrie.
[showads ad=rek2]
Jednakże, choć podczas zakupu otrzymamy również Xboxowe pada, na tym możliwości sterowania się nie skończą. Już w momencie testowania Samsunga Gear VR przekonałem się, że najbardziej naturalnym sposobem kierowania są własne ręce. Każdy kto Geara przymierzył, dosłownie wyciągał je przed siebie próbując wpłynąć na to, co dzieje się na ekranie. W przypadku Rifta – tak właśnie się stanie, dzięki autorskim kontrolerom Oculus Touch, które będziemy trzymać w dłoniach. Umożliwią one użytkownikowi chwytanie wirtualnych przedmiotów, gestykulację, czy strzały z broni. Mało tego, są w stanie wykryć, takie niuanse jak podnoszenie kciuka czy wskazywanie kogoś lub czegoś palcem. No i nareszcie iluzja będzie totalna!
Wiadomo też, kiedy w końcu Oculus Rift się pojawi, przynajmniej w przybliżeniu, bowiem podano, że premiera nastąpi wcześnie w 2016 roku, podejrzewam więc, że w pierwszym kwartale. Nie ujawniono też ceny, choć przecieki mówiły o sumie 500 dol., czyli jednak całkiem sporo, biorąc pod uwagę konieczność zakupu sprzętu, który to uciągnie.
[showads ad=rek1]
Nie da się ukryć, że przyszły rok będzie stał pod znakiem wirtualnej rzeczywistości, a pierwsze jaskółki zobaczymy już pod koniec tego, ponieważ część hełmów ma celować w okolice grudnia. Na pewno jest na co czekać, a mnie to czekanie dłuży się niemiłosiernie. Hype jaki powstał wokół nadchodzącego sprzętu spowoduje albo wielki sukces, albo gigantyczną klapę, choć tak po prawdzie, w to drugie nie wierzę ani trochę. Z prostego powodu – wrażenia są po prostu zbyt niesamowite, żeby przejść obok tych cyfrowych światów obojętnie, a zatem i sobie, i Wam, życzę udanych i częstych skoków do wirtualnej rzeczywistości.
Źródło, foto: t3, oculus